Jim Butcher - Martwy rewir




Jim Butcher, Martwy rewir [Dead Beat], tłum. Wojciech Szypuła, MAG, 2016, 608 stron.

Przez blisko pięć lat nie czytałam się z Jimem Butcherem! Nie mam na to żadnego sensownego wyjaśnienia, ale przynajmniej udało mi się w tym czasie zebrać wszystkie wydane u nas dotychczas tomy serii (a wcale nie było łatwo), więc mam pewność, że nie zabraknie mi okazji do ponownych spotkań z Harrym Dresdenem. I już się z tego cieszę, bo jest coś takiego w tych książkach, co sprawia, że czuję lekkość i radość czytania - bez głębokich analiz i zastanawiania się nad ważkością fabuły. Ot, czysta rozrywka, w której doskonale się odnajduję. I to o dziwo, bo fantastyka nigdy nie jest moim pierwszym wyborem, gdy chodzi o gatunek literacki.

Czytaj dalej

Krótkie podsumowanie stycznia

 Ach, ileż to ja miałam małych-wielkich planów na ten styczeń :)

Gdzieś mi ten miesiąc jednak uciekł, chyba w części na popołudniowych drzemkach ("położę się tylko na 15 minut" i bum! 1-1,5h zleciało) oraz braku mocy, który mnie jakoś dopadł. Ale uznajmy, że to był czas na naładowanie baterii i teraz już z pełną energią (o ile na zewnątrz pojawi się więcej słońca) zabiorę się za realizację planów.

Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy