Krótkie podsumowanie stycznia

 Ach, ileż to ja miałam małych-wielkich planów na ten styczeń :)

Gdzieś mi ten miesiąc jednak uciekł, chyba w części na popołudniowych drzemkach ("położę się tylko na 15 minut" i bum! 1-1,5h zleciało) oraz braku mocy, który mnie jakoś dopadł. Ale uznajmy, że to był czas na naładowanie baterii i teraz już z pełną energią (o ile na zewnątrz pojawi się więcej słońca) zabiorę się za realizację planów.

Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy