Marta Bijan - Wakacje pod morzem
19.12.2024Dosyć impulsywnie sięgnęłam po "Wakacje pod morzem", kiedy inny wybrany do słuchania tytuł okazał się wymagać na tyle dużo skupienia, że wolałam sięgnąć po niego jednak w wersji papierowej. Nie miałam okazji poznać wcześniej prozy Marty Bijan, chociaż jej książki (szczególnie "Muchomory w cukrze") dosyć często mi się przed oczami przewijały.
Leo miała zaledwie kilka lat, gdy po raz ostatni była w hotelu Bursztyn. Mama nigdy właściwie nie wyjaśniła jej dlaczego przestali tam jeździć, a teraz nie może o to zapytać, bo od roku jest w śpiączce. Kiedy Robert - starszy brat Leo - postanawia odbyć tam wakacyjny staż, ona nie jest zachwycona tą perspektywą. Jako szesnastolatka, pozostająca pod jego opieką, nie ma jednak wielkiego wyboru. Morze wydaje się dawać dziewczynie wytchnienie, ale sam hotel budzi w niej dosyć niejasne uczucia.
Doskonale wiem, jaki mam z tą powieścią problem - odniosłam wrażenie, jakby ta historia pierwotnie miała być czymś innym, a zupełnie czym innym się stała. I między innymi właśnie ten dysonans który poczułam, nie pozwolił mi uznać spotkania z Martą Bijan za szczególnie udane. A mogło takie być, bo dostrzegam w poszczególnych pomysłach autorki naprawdę spory potencjał do kreowania klimatycznych opowieści. W "Wakacjach pod morzem" jednak zamiast zaskoczenia tym, w jakim kierunku potoczyła się ta historia, poczułam raczej zawód, że autorka wcześniej nie zbudowała odpowiedniego klimatu pod takie rozwiązania. A przynajmniej ja go zupełnie nie poczułam.
Podobny niedosyt budzi też we mnie kreacja bohaterów. Główna bohaterka przez jakiś czas wydawała mi się dosyć ciekawa. Wkurzająca, ale ciekawa. Czekałam na odkrycie tego, co naprawdę myśli i jaka jest (a nie jaką wersję siebie pokazuje otoczeniu). Ostatecznie jednak myślę, że spodziewałam się pod tym kątem chyba zbyt wiele, bo ta tajemnicza otoczka wcale nie skrywała czegoś, co by mnie jakoś poruszyło. Relacje między postaciami też niejednokrotnie wydawały mi się mało autentyczne, a ich zachowania nieszczególnie uzasadnione czy to cechami charakteru, czy sytuacją.
Nie brzmi to wszystko szczególnie dobrze, prawda? Nie mogę jednak napisać, że "Wakacje pod morzem" okazały się powieścią totalnie nieudaną, bo jednak pomimo wspomnianych elementów, które mi przeszkadzały (a innemu czytelnikowi wcale nie muszą) nie miałam myśli, żeby słuchanie porzucić. Marta Bijan wzbudziła we mnie zainteresowanie i zastosowała garść interesujących rozwiązań, które działały na wyobraźnię. I pewnie gdybym nie odczuwała tak wyraźnie tej niespójności w tym, jak ta powieść ewoluowała, to oceniłabym ją lepiej.
Garść cytatów:
"Dopóki nie doświadczysz czegoś, co cię uskrzydla, nie będziesz do końca życia śnić o lataniu".
3 komentarze
Ja sobie jednak odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńTym razem, ja mówię pas.
OdpowiedzUsuńSkoro poczułaś taki dysonans to coś na pewno jest na rzeczy.
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)