Camilla Läckberg - Kukułcze jajo
6.02.2024Byłam pewna, że będę chciała przeczytać "Kukułcze jajo", czyli jedenasty tom (kiedy to się stało?!) serii o Fjällbace. Zdążyłam się przywiązać do bohaterów i klimatu, który tworzy w swoich powieściach Camilla Läckberg. A jednak cztery lata, które minęły od ostatniego spotkania ("Czarownica") sprawiły, że niewiele szczegółów z niego pamiętałam, mimo że było ono udane (to akurat pamiętam :)). Trochę więc z obawami, czy nie będę czuła się zagubiona, zasiadłam do lektury. I wiecie co? Czytało mi się tę książkę tak dobrze, jakby żadnej przerwy nie było.
W jednym miejscu trwa elegancka impreza, a w tym samym
czasie, w galerii tuż obok, ginie człowiek, który zresztą był na to złote
wesele zaproszony. Rolf został zamordowany, gdy przygotowywał swoją wystawę
fotografii. Czy chodziło o to, że jego prace były dosyć cenne i ktoś chciał je
ukraść? A może ma to związek z dziwnym zachowaniem mężczyzny w ostatnim czasie
i konfrontacją z tym, czego tak długo unikał?
Patrik Hedström jak zwykle z pełnym zaangażowaniem dowodzi
dochodzeniem, starając się nie zamykać na żadne rozwiązanie. Przyznaję, że miło
mieć do czynienia z osobą, która widać, że wie co robi i nie jest przy tym
kolejnym policjantem przygniecionym problemami z samym sobą. Przyjemnie
obserwowało mi się to metodyczne podejście do sprawy i zespół, który naprawdę
sprawnie działa. I komendant Mellberg tym razem nie wciska się wszędzie ze
swoimi złotymi radami i "doświadczeniem", ale tu akurat przyczyna nie
tkwi w zmianie jego charakteru, a czymś innym. Doceniam, gdy autorka pokazuje
jego postać od nieco innej strony.
Erica w tym czasie próbuje zebrać informacje o temacie, który
podsunęła jej w trakcie wspomnianej wcześniej imprezy żona Rolfa. Podobno w
latach osiemdziesiątych miało miejsce niewyjaśnione morderstwo, które mogłoby
być dobrym tematem na książkę. W przypadku Eriki dobrze było ją zobaczyć trochę
odklejoną od gromadki dzieci, które tym razem nie zdominowały aż tak tego tomu.
Czuję wobec bohaterów dużą sympatię i każde spotkanie z nimi sprawia mi sporą frajdę. Nie inaczej było tym razem, tym bardziej, że mimo przerwy, którą mieliśmy, od razu, bez żadnego problemu wskoczyłam w ich codzienność. Będąc we Fjällbace i jej okolicach czuję się już jak u siebie i to sprawia, że zawsze chętnie tam wracam. Kiedyś powiedziałabym, że ta seria jest mocno obyczajowa i trochę prawdy w tym jest, ale dziś nie mam już poczucia, że życie bohaterów dominuje nad stroną kryminalną. Jest istotne, nie przeczę, ale autorka potrafi zachować odpowiedni balans.
Nie zmienia to faktu, że przy tylu tomach serii (wskoczyliśmy już na -naście!) bywają mniej i bardziej angażujące historie i zawsze nieco się obawiam jak będzie tym razem. Na szczęście w "Kukułcze jajo" wsiąknęłam z miejsca i bardzo szybko mi się je czytało. Schemat był taki, jak zwykle, czyli przeplatanie się przeszłości z teraźniejszością (lubię ten motyw), a kryminalna zagadka okazała się zajmująca i ciekawa. Miałam kilka scenariuszy w głowie, a ostatecznie większość elementów ułożyłam sobie o 20-30 stron za szybko, żeby Läckberg udało się mnie solidnie zaskoczyć. Bawiłam się jednak zdecydowanie dobrze i cieszę się, że najnowsza powieść nie przerwała trwającej od kilku tomów dobrej passy.
"Sztorm i tak zrobi, co będzie chciał. Niezależnie od
tego, czy będziesz patrzył, czy nie". (s. 182)
PS Nie polecam czytać opisu z tyłu okładki, bo moim zdaniem
zdradza zbyt wiele, między innymi jedno wydarzenie z połowy książki :)
7 komentarze
Muszę wreszcie poznać twórczość tej autorki.
OdpowiedzUsuńPolecam :) Ostatnio podsunęłam tę serię mężowi i na razie mu się podoba :)
UsuńNajważniejsze, że kryminalna zagadka okazała się zajmująca.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście, i o dziwo, mimo że to już jedenasty tom, autorka nadal potrafi stworzyć ciekawą kryminalną zagadkę :)
UsuńTeż lubię, kiedy przeplata się przeszłość z teraźniejszością, a ten cykl uważam za jeden z lepszych w literaturze. Przyznam jednak, że Erika mnie czasem drażni :)
OdpowiedzUsuńMnie właściwie nie drażni, na szczęście :) Bardziej mi nie leży to, ja wiele miejsca często zajmują wątki związane z dziećmi.
UsuńA to też prawda...
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)