Agatha Christie – Samotny dom
6.10.2023Agatha Christie, Samotny dom [Peril at End House], tłum. Mira Michałowska, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2016, 224 strony.
Pani Christie, Panie Poirot – dobrze, że wróciliście!
Po ostatnim spotkaniu z Królową Kryminału („Wigilia Wszystkich Świętych”) narzekałam, że nie czułam tego niepowtarzalnego klimatu, co zawsze i że zabrakło mi Christie w Christie i Poirot w Poirot. Mogę z ulgą napisać, że w „Samotnym domu” wszystko wróciło na swoje miejsce i znowu poczułam nieskrępowaną radość z lektury i rozwiązywania zawiłej zagadki.
Czterokrotne wymknięcie się śmierci w bardzo krótkim czasie to nie może być przypadek. Nick Buckley początkowo nie przyjmuje jednak do wiadomości, że ktoś mógłby czyhać na jej życie. Dopiero, gdy robi się poważnie (jakby wcześniej nie było!) dziewczyna zaczyna rozumieć, że ten śmieszny wąsaty Belg może mieć rację, ostrzegając ją przed niebezpieczeństwem. Herkules Poirot miał wypoczywać nad morzem, rozkoszując się zasłużoną emeryturą, ale gdy pod jego nosem rodzi się taka sprawa, to szare komórki muszą pójść w ruch. Wykrycie zbrodni przed jej popełnieniem to byłoby coś, prawda?
Herkules Poirot taki skromny
W normalnych okolicznościach zadufani w sobie bohaterowie
raczej mnie drażnią, ale Poirot ma w sobie coś takiego, że jego totalny brak
skromności i szalenie wysokie mniemanie o sobie niezmiennie mnie bawią. W gruncie
rzeczy przecież ma podstawy do tego, by mówić o sobie jako o najlepszym
detektywie i doceniać własną inteligencję, co nie przeszkadza mi, by jego
wywody o nim samym kwitować zawsze uśmiechem.
Towarzyszący mu Hastings mógłby wypadać przy nim blado, ale
nawet jeśli jego postać nie ma takiej samej siły rażenia, to lubię, gdy się
pojawia, bo łatwo go polubić i się z nim utożsamić. Nie roztkliwia się nad
detektywem, zbywając jego pozory skromności, a jednocześnie próbuje nadążać za
sprawą i utrafić w jej sedno. Wychodzi mu to różnie, ale cóż – geniusz może być
tylko jeden.
Gdy podejrzewanie wszystkich nie wystarczy
W „Samotnym domu”, typowo dla Christie, mamy do czynienia z
ograniczoną liczbą podejrzanych. Nie ma wprawdzie zamkniętego pokoju, ale jest
określony krąg osób, na które możemy postawić. I och, jak
podejrzliwie wszystkich traktowałam, nikogo nie oszczędzając! Doskonale
przecież wiem, że u angielskiej pisarki winny może się okazać każdy. Fakt
jednak, że jedna z postaci rzeczywiście jest sprawcą, nie czyni ze mnie
genialnego detektywa, bo ktoś przecież za to wszystko musiał odpowiadać, a ja
rozważałam każdego.
Tego, co było w tym przypadku kluczowe, czyli kulisów dybania na życie głównej bohaterki, zupełnie się nie domyśliłam. W ogóle muszę przyznać, że na przestrzeni całej powieści kilka razy wydawało mi się, że teraz to już na pewno wiem, co i dlaczego się wydarzyło; że dopatrzyłam się tej niby mimochodem rzuconej przez autorkę drobnej wskazówki. Wygląda jednak na to, że znowu dałam się oszukać i nawet nie mogę mieć pretensji, bo po fakcie (i typowym dla Poirot końcowym wystąpieniu z wyjaśnieniami) dostrzegłam to, co mi umknęło, a okazało się ważne.
Czuję się udobruchana „Samotnym domem” po poprzednim mniej udanym spotkaniu i czekam na kolejne, w których mam nadzieję wysilać swoje szare komórki, ostatecznie ponosząc całkowitą porażkę. Tylko w przypadku kryminałów smakuje ona wybornie.
Garść cytatów:
„U szczytu sławy zszedłem z piedestału. Czy możesz sobie wyobrazić wspanialszy gest? Mówią o mnie «Herkules Poirot Wielki!». Wielki, rozumiesz? Jedyny! Nigdy nie było na świecie takiego człowieka i nigdy takiego już nie będzie. Jestem zadowolony. Rozumiesz? Więcej nie trzeba, jestem człowiekiem skromnym”. (s. 6)
„Nie trzeba się poddawać. To moje motto. Nie myśleć o troskach, a troski obrażą się i pójdą sobie gdzie indziej”. (s. 71)
„(…) jeżeli się jest Poirotem, którego szare komórki są
znacznie sprawniejsze od szarych komórek zwykłych śmiertelników, to odpowiedzialność
jest o wiele większa”. (s. 159)
6 komentarze
Oj, muszę nadrobić Christie
OdpowiedzUsuńPolecam ♥ I cieszę się, że przede mną jeszcze sporo jej książek :) Nie chcę nawet myśleć o chwili, gdy przeczytam już wszystkie.
UsuńŚwietnie, że tym razem Ci się podobało.
OdpowiedzUsuńDzięki temu jakoś zatarło mi się w pamięci to mniej udane wcześniejsze spotkanie :)
UsuńCzytałam, to świetna książka. Jedna z moich ulubionych!
OdpowiedzUsuńU mnie też jest wysoko w rankingu książek Christie :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)