Kate Morton – Dom w Riverton

20.08.2023



Kate Morton, Dom w Riverton [The House at Riverton], tłum. Anna Gralak, Albatros, 2023, 528 stron.

Po poprzednich spotkaniach z Kate Morton („Córka zegarmistrza”, „Zapomniany ogród”, „Strażnik tajemnic”) wiedziałam już mniej więcej jakiej historii mogę się po niej spodziewać. Często pojawiają się w jej powieściach rodzinne tajemnice, przeplatające się przestrzenie czasowe i barwnie uchwycona codzienność bohaterów. I faktycznie szybko okazało się, że „Dom w Riverton” wszystkie te elementy posiada. I chociaż tym razem trochę bardziej niż zwykle było mi szkoda, że fabuła mnie nie zaskoczyła, to i tak to było bardzo udane spotkanie z australijską pisarką.

Wspomnienia zawsze znajdą jakąś szczelinę

Grace nigdy nie zapomniała, ale pewne wspomnienia łatwiej było jej wsadzić do takich szufladek pamięci, do których na co dzień się nie zagląda. Zawsze była niezwykle lojalna, więc nie przyszłoby jej do głowy, by zdradzać tajemnice, które tak dawno temu (to już kilkadziesiąt lat, trudno jej w to uwierzyć) zmieniły wszystko w domu w Riverton. A jednak mając dziewięćdziesiąt osiem lat czuje, że tamte wydarzenia domagają się jej uwagi, domagają się, by wyciągnęła je, odkurzyła i się z nimi zmierzyła.



Kate Morton z ogromną swobodą (co jest godne podziwu, bo „Dom w Riverton” to w istocie jej debiutancka powieść) przenosi czytelnika między końcem, a pierwszą połową XX wieku. Skupiając się na relacjach między stworzonymi bohaterami, jednocześnie daje wyraz czasom, w jakich żyli, sprawiając, że nie miałam problemu z wyobrażeniem sobie, dlaczego czasami podejmowali takie, a nie inne decyzje. I jak zawsze w takich historiach są osoby, które idą z prądem, ale są też takie, które próbują się wyrwać narzuconym schematom. Ciekawie było przyglądać się siostrom związanym z Riverton - Hannah i Emmeline, ale i samej Grace, która pozornie przez większość historii stoi nieco z boku, ale tak naprawdę jest jej ważną częścią, a wspomnienia, którymi się dzieli są kluczowe, by wszystko zrozumieć.

Nie ma mnie tutaj, bo tutaj jest po otwarciu książki gdzieś indziej

Lubię się z powieściami Kate Morton i z przyjemnością zapominam o wszystkim, kiedy po nie sięgam. Nie ma mnie w fotelu, w którym akurat siedzę, bo przenoszę się w czasie, by sprawdzić, jakie tajemnice tym razem postanowiła przede mną odkryć. Strona po stronie wsiąkałam w „Dom w Riverton”, angażując się w losy bohaterów i mając przed oczami to, co oni widzieli, dzieląc z nimi ich niepokoje i smutki, radości i nadzieje.



Autorka spięła wszystko w barwną i zajmującą całość, dając mi poczuć, że historia Grace mogła się gdzieś, kiedyś wydarzyć. Bo właściwie czemu nie? Pokazała również, że czasami pozornie nieszczególnie znaczący element może decydować o wszystkim. Trochę żałuję jedynie, że tym razem bardzo szybko udało mi się poukładać wszystkie elementy opowieści (poza jednym, mniej kluczowym), bo chciałabym się nad nimi pogłowić nieco dłużej.

Wszystko pięknie, ale musimy zrobić sobie przerwę, Kate

Zrodziła się we mnie też taka obawa, że to, co w powieściach Kate Morton jest pewnikiem, czyli między innymi rodzinne tajemnice i przenoszenie się między różnymi latami (co w sumie przecież lubię) stanie się pułapką i zacznie mi w pewnym momencie przeszkadzać jako działanie według schematu. Ale może niepotrzebnie się martwię, bo na razie każde spotkanie wspominam z przyjemnością. I tylko na wszelki wypadek, zanim sięgnę po kolejną jej powieść, zrobię sobie nieco przerwy. Ot, żeby trochę zatęsknić.


  Garść cytatów:

To dziwne uczucie, kiedy człowiek w chwili zamyślenia dostrzega swoje odbicie w lustrze. Moment nieuwagi, odarty z udawania, kiedy zapomina się nawet o oszukiwaniu samego siebie”. (s. 30)

Jednak ci, którzy żyją we wspomnieniach, tak naprawdę nigdy nie umierają”. (s. 34)

Gdzieś pomiędzy wioską a Riverton straciłam wrażenie, że jeśli nie będę się kurczowo trzymać, zostanę zmieciona z powierzchni ziemi”. (s. 192)

Lubię, kiedy trzyma mnie za rękę. To najbardziej przyjazny spośród gestów: niesie pocieszenie od dzieciństwa po starość”. (s. 429)

~~*~~
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Albatros.
[współpraca reklamowa]

Inne książki Kate Morton na K-czyta

               



Zobacz również

6 komentarze

  1. Bardzo lubię jej książki, ale fakt, troszkę przerwy nie zaszkodzi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak myślę :) Teraz zabiorę się za coś w innym klimacie :)

      Usuń
  2. Mam zamiar przeczytać tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Super, będzie okazja, by porównać wrażenia ♥

      Usuń
  3. Cieszę się, że kolejne spotkanie z autorką uznałaś za udane i cieszę się, że ta książka ma w sobie właśnie te rodzinne tajemnice i codzienność bohaterów żyjących w innej rzeczywistości niż nasza. Myślę, że polubię się z tą powieścią :) Rozumiem też chęć zrobienia sobie przerwy. Nawet od lubianych pisarzy warto czasami odpocząć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki żeby ta powieść autorki również Ci się spodobała :) Teraz wracam do Christie, bo z nią zrobiłam sobie już za długą przerwę :)

      Usuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy