Jonathan Levi & Emma French - Za murami Broadmoor
12.08.2022O ile tematyka true crime nie jest mi obca, o tyle akurat o szpitalach psychiatrycznych, w których przebywali i przebywają przestępcy odpowiedzialni za brutalne zbrodnie, wiem niewiele. Pewnie dlatego pomyślałam, że publikacja, która traktuje o jednym z takich miejsc będzie dobrym wstępem do poznania tematu. Tym bardziej, że zdawało się, że „Za murami Broadmoor” stanowić będzie porządnie przygotowane studium tej instytucji i dostarczy mi wielu odpowiednio opracowanych informacji. Nie twierdzę, że nie dostarczyła mi ich wcale, ale prawdę mówiąc jako całość okazała się dla mnie dużym rozczarowaniem.
Jonathan Levi i Emma French poznali Broadmoor od środka i poświęcili na przyjrzeniu się mu wiele lat. Szpital psychiatryczny, który powstał w XIX wieku ma naprawdę bogatą i ciekawą historię i domyślam się, że można by nią było zapełnić niejedną książkę. Wśród jego pacjentów znajdowali się seryjni mordercy, których czyny do dziś budzą grozę, jak chociażby Peter Sutcliffe (Rozpruwacz z Yorkshire), który został uznany winnym zamordowania trzynastu kobiet.
Wierzę, że ta publikacja miała być wyczerpującym studium nad tym – jakkolwiek by to nie brzmiało – intrygującym miejscem, ale na mnie niestety nie zrobiła dobrego wrażenia. Te dwieście stron to raczej liźnięcie tematu, mimo że poruszone zostaje całkiem sporo ważnych kwestii, między innymi historii, personelu, oddziałów i bezpieczeństwa, (nie)sławnych pensjonariuszy, terapii czy przyszłości Broadmoor. Gdy zerkam na spis treści i to, jak całkiem sensownie została podzielona całość, to dziwię się, że czytając tę pozycję ciągle miałam poczucie chaosu, skakania z tematu na temat, wrzucania myśli, które nie wiadomo do czego właściwie miały prowadzić, bo po drodze gubiła się początkowo zakładana konkluzja. Tak jakby był to zlepek różnych fragmentów, które razem wcale nie stworzyły niestety spójnej całości. Nie zliczę ile razy odnosiłam wrażenie, że kręcę się w kółko, np. po raz kolejny czytając o tym, ilu aktualnie pacjentów przebywa w szpitalu.
Naprawdę ciężko mi się tę książkę czytało i w pewnym momencie chciałam już tylko dotrzeć do końca. Żałuję, bo „Za murami Broadmoor” ma ciekawe momenty i gdyby wszystkie te informacje, które Jonathan Levi i Emma French przez lata zebrali podać w trochę zmienionej, mniej chaotycznej, formie, to ta publikacja mogłaby być znacznie lepsza. Męczyłam się w trakcie czytania i mimo że czegoś o Broadmoor na pewno się dowiedziałam, to książki polecić nie mogę.
22 komentarze
Nie słyszałam o książce i mimo że lubię podobne klimaty, raczej nie planuję czytać. Lubię, kiedy takie historie są opowiedziane spójnie i bez chaotyczności. :)
OdpowiedzUsuńTemat rzeczywiście ciekawy, ale właśnie ten chaos bardzo mi doskwierał. Szkoda!
UsuńNie planuję czytać tej książki.
OdpowiedzUsuńNie namawiam, bo dla mnie to było rozczarowanie :)
UsuńSzkoda, że się męczyłaś.Ja póki co nie mam jej w swoich planach.
OdpowiedzUsuńTeż żałuję, tym bardziej, że temat ciekawy i spore pole do popisu było.
UsuńRaz na jakiś czas lubię sięgać po tego typu książki, więc zapiszę sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńWłaśnie się zdziwiłam, że taka cienka, a taki rozległy temat.. Raczej się nie skuszę :)
OdpowiedzUsuńGdyby jeszcze cała wiedza została na tych dwustu stronach odpowiednio podana to nie miałabym zastrzeżeń, ale niestety - coś tu poszło mocno nie tak.
UsuńLubię takie książki, mam nadzieję, że będzie w mojej bibliotece.
OdpowiedzUsuńMoże Ciebie przekona bardziej, trzymam kciuki :)
UsuńNawet nie wiedziałam, że ta książka istnieje. Jednak jeśli jest kiepska, nie ma sensu czytac.
OdpowiedzUsuńOpinie o niej są różne, ale ja osobiście polecić nie mogę :)
UsuńSzkoda, że ciężko się ją czytało. Sama tematyka jest interesująca.
OdpowiedzUsuńTo prawda, szkoda jednak, że realizacja tematu mnie nie przekonała.
UsuńKurczę - nie wiem, czy dodało mój komentarz jak go pisałam ostatnim razem.
OdpowiedzUsuńRaz na jakiś czas sięgam po książki o tej tematyce i będę mieć na uwadze tę publikację.
Tak w ogóle zastanawiam się jak odbiorę tę książkę...ale i tak raczej będę szukać jej w bibliotece.
UsuńBlogger ostatnio lubi sobie sam oznaczać niektóre komentarze jako spam i czasami muszę je ręcznie zaakceptować, żeby się pojawiły :)
UsuńCo do książki to wiem, że niektórym czytelnikom bardziej przypadła do gustu, więc może i Ciebie przekona :)
Szkoda, że ta książka nie zrobiła na Tobie wrażenia, bo ja też się na nią czaiłam. A teraz w sumie nie wiem czy nie lepiej odpuścić. Pomyślę jeszcze.
OdpowiedzUsuńMam przeczucie, że nie byłabyś usatysfakcjonowana, ale jeśli najdzie Cię kiedyś ochota, to czemu nie :)
UsuńTwoje przeczucie mi wystarczy :))
Usuń:)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)