Carlos Ruiz Zafón – Miasto z mgły
26.05.2021Zabrzmi to pewnie banalnie, ale są takie książki, które trafiają prosto do serca, tacy pisarze, którzy potrafią poruszyć słowami najróżniejsze w nim struny i takie chwile, kiedy ma się wrażenie, że dzięki czytaniu można stać się częścią niesamowitej historii i zyskać prawdziwych przyjaciół. Takie emocje towarzyszą mi kiedy myślę o powieściach Carlosa Ruiza Zafóna i nie waham się napisać, że to jeden z moich ukochanych autorów.
Wiedziałam, że nie odmówię sobie powrotu do Barcelony widzianej oczami hiszpańskiego pisarza, a jednak miałam wątpliwości, gdy decydowałam się na lekturę „Miasta z mgły”. Mieszane uczucia wzbudzają we mnie takie zbiory tekstów, które pojawiają się krótko po śmierci autora; nie miałam jednak pojęcia, że Carlos Ruiz Zafón wcześniej zaplanował wydanie w jednym tomie swoich opowiadań i po prostu tego momentu nie doczekał.
Jedenaście opowiadań, a niektóre z nich dają możliwość zajrzenia w nieznane zakamarki rzeczywistości ujętej w cyklu Cmentarz Zapomnianych Książek. Pojawia się więc David Martin znany z „Gry Anioła”, przewija się też między stronami rodzina Sempere, a i garść innych nawiązań do serii można dostrzec. Jest też kilka historii oderwanych od powieści pisarza, a jednak dostrzega się w nich to typowe dla niego połączenie tajemniczej aury, silnych emocji targających bohaterami, niepewności i życiowych przeszkód, z którymi trzeba się mierzyć.
Czy doceniłabym zawarte w "Mieście z mgły" opowiadania, gdyby to było moje pierwsze spotkanie z Carlosem Ruizem Zafónem? Cóż, być może podobałby mi się styl snucia opowieści i nastrój, ale myślę, że nie uznałabym ich za wyjątkowe. Patrzę na nie z perspektywy zakochanego w prozie autora czytelnika i przez to mają dla mnie szczególne znaczenie. I nie chodzi o to, że jestem wobec nich bezkrytyczna, ale pozwolę sobie tym razem patrzeć na nie tylko i wyłącznie sercem, które zabiło mocniej, gdy mogło po raz kolejny poczuć się częścią świata stworzonego przez Zafóna.
Mam świadomość, że to ostatnia książka pisarza, ale nie traktuję jej jako pożegnania – to raczej zaproszenie, by jeszcze przez chwilę dać się porwać tej niesamowitej aurze niecodziennych historii. To również przypomnienie, że Cmentarz Zapomnianych Książek i inne historie, które stworzył hiszpański pisarz wcale się nie skończyły. Wystarczy otworzyć książkę i wrócić do magicznie zasnutej mgłą Barcelony.
Garść cytatów:
„Dzieliło nas zaledwie kilka metrów ulicy, ale całe kilometry niewidzialnych norm, zasad i praw”. (s. 20)
„Upadek sprawiedliwych zawsze jest na rękę tym, którzy najwięcej im zawdzięczają”. (s. 63)
„Miłość to jedyny kamień, który zawsze potyka się o tego samego człowieka”. (s. 107)
„- To musi być jakaś pomyłka - odpowiedziałem.
Wszystkie rozdziały mojego życia zaczynają się od tego
zdania”. (s. 192)
„Prawdziwa architektura utkana jest z mgły i światła”. (s.
201)
2 komentarze
Jaka piękna recenzja. Czytałam ją z wielką przyjemnością.
OdpowiedzUsuńAch, dziękuję za miłe słowa! ♥ Zafón zawsze wywołuje we mnie wiele emocji :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)