Arthur Conan Doyle – Pies Baskervillów
29.04.2020
Arthur Conan Doyle, Pies Baskervillów [The Hound of the Baskervilles], tłum. Ewa Łozińska-Małkiewicz, Algo, 2017, 236 stron.
Wszyscy, wiedzą, że wrzosowiska Devonshire po zmroku nie są
bezpiecznym miejscem i to nie tylko dlatego, że niewprawny spacerowicz może
trafić na grzęzawisko, które wciągnie go, że tak to ujmę, bez reszty. Tym, co wywołuje
szczególny dreszcz są słyszane czasami odgłosy przypominające skowyt psa…
Podobno nad rodziną Baskervillów ciąży klątwa, której
historia związana jest właśnie z psem z piekła rodem. Kiedy więc ostatnio urzędujący w
posiadłości właściciel nagle umiera w dosyć dziwnych okolicznościach, jego przyjaciel postanawia udać się po radę do Sherlocka Holmesa. Do
Baskerville Hall ma przyjechać spadkobierca majątku i James Mortimer obawia się
czy nie grozi mu niebezpieczeństwo. Nikomu tego wcześniej nie mówił, ale
niedaleko zwłok wyraźnie dostrzegł ślady gigantycznego psa.
Dobrze było po trzech zbiorach opowiadań („Przygody Sherlocka Holmesa”, „Wspomnienia Sherlocka Holmesa”, „Powrót Sherlocka Holmesa”) wrócić wreszcie do powieściowej odsłony Arthura Conana Doyle’a. Chociaż poznawanie wielu różnych spraw, jakich podejmuje się detektyw, stanowi miłą rozrywkę, to przyznaję, że najprzyjemniej jest zatopić się w jakiejś na nieco dłużej. A ta związana z psem Baskervillów wydała mi się zdecydowanie intrygująca.
Dobrze było po trzech zbiorach opowiadań („Przygody Sherlocka Holmesa”, „Wspomnienia Sherlocka Holmesa”, „Powrót Sherlocka Holmesa”) wrócić wreszcie do powieściowej odsłony Arthura Conana Doyle’a. Chociaż poznawanie wielu różnych spraw, jakich podejmuje się detektyw, stanowi miłą rozrywkę, to przyznaję, że najprzyjemniej jest zatopić się w jakiejś na nieco dłużej. A ta związana z psem Baskervillów wydała mi się zdecydowanie intrygująca.
Watson, jak zawsze w swoich relacjach, dba nie tylko o
przedstawienie wszystkich wydarzeń możliwie szczegółowo, ale też zgrabnie
oddaje ich klimat. Natomiast te Holmesa, które najczęściej jako podsumowanie dostajemy
na końcu, są skupione przede wszystkim na faktach, których odkrycie
detektyw bierze sobie za punkt honoru. To idealne połączenie i świetny duet, który
bardzo lubię.
Ta sympatia wobec bohaterów i przyjemność, którą czuję z
przewracania kolejnych stron pomaga, gdy okazuje się, że zagadka kryminalna nie
jest tak zaskakująca, jak się spodziewałam. „Pies Baskervillów” okazał się w wielu
punktach dosyć łatwy do rozgryzienia i nawet mimo tego, że były elementy, które
ułożyły się nieco inaczej niż założyłam, to cały czas liczyłam na jakieś
mocniejsze końcowe przetasowanie. I chyba powoli zaczynam się już godzić z tym,
że książki szkockiego pisarza dostarczają mi wprawdzie miłej rozrywki, ale jednak
nie wbijają w fotel.
Garść cytatów:
„Nie chciałbym być nieuprzejmy, ale przyznaję, że chciałbym
mieć pańską czaszkę”. (s. 12)
„Im bardziej jakiś incydent jest niezwykły i groteskowy, tym
staranniej powinien być zbadany i punkt, który wydaje się komplikować sprawę,
okazuje się po dokładnym przemyśleniu i naukowym zbadaniu tym, który może
najpewniej całą sprawę wyjaśnić”. (s. 228)
8 komentarze
Szkoda, że książka nie do końca była satysfakcjonująca, ale i tak brzmi ciekawie. 😊
OdpowiedzUsuńTo dobra rozrywka :)
UsuńMam całą księgę spraw Sherlocka Holmesa, która waży chyba z tonę. Niestety, stoi na półeczce wstydu i czeka, ale nadrobię. Szczególnie że zarówno serial jak i filmy pochłonęłam na raz. :)
OdpowiedzUsuńKojarzę to grubaskowe wydanie - ładne, ale do czytania ciężkie :)
UsuńJa też lubię ten duet i mam do niego spory sentyment.
OdpowiedzUsuńTeż go bardzo polubiłam, to ze względu na niego tak przyjemnie mi się te książki czyta, nawet jeśli pod innymi względami nie zawsze się zachwycam :)
UsuńCzytałam tę książkę sto lat temu, więc mogłabym sobie ją odświeżyć.Musze tylko poszukać innego wydania, ponieważ to mi się wybitnie nie podoba. Co do zagadek, paradoksalnie przygody Holmesa znam z innych mediów niż książka, więc trudno mi się teraz odnieść do tego czy były zaskakujące. Za długo mam z Holmesem do czynienia :)
OdpowiedzUsuńWydań jest sporo, jest w czym wybierać :) Ja tak naprawdę Holmesa też poznałam pierwotnie w filmie :) Teraz nadrabiam książki.
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)