Eva García Sáenz de Urturi – Władcy czasu

24.02.2020


Eva García Sáenz de Urturi, Władcy czasu [Los seniores del tiempo], tłum. Katarzyna Okrasko, Muza, 2020, 512 stron.
Trylogia białego miasta, tom 3.

„Władcy czasu” to udane zakończenie Trylogii białego miasta – do ostatniej strony dociera się z poczuciem, że to dobry moment na zamknięcie pewnego etapu dla bohaterów i postawienie ostatniej kropki dla czytelnika. Pierwszy tom „Cisza białego miasta” nieco ostudził mój zapał wobec tej serii, drugi – „Rytuały wody” – zdecydowanie bardziej mi się podobał, a trzeci pokazał mi to, co czułam już wcześniej – że czytam książki hiszpańskiej autorki z zainteresowaniem i doceniam w nich sporo elementów, ale mimo to brakuje mi iskry, która by mnie w nich rozkochała.

Zamiast cieszyć się ze spotkania z autorem niezwykle popularnej w ostatnim czasie książki „Władcy czasu”, którego prawdziwej tożsamości nikt do tej pory nie poznał, Unai Lopez de Ayala będzie musiał zmierzyć się z morderstwem, które szybko skojarzy mu się z innym - dokonanym właśnie na kartach owej powieści. Historia średniowiecznych rodów okaże się czymś więcej niż tylko wciągającą opowieścią, a śmierć nie po raz ostatni upomni się o czyjeś życie.



Eva García Sáenz de Urturi prowadzi akcję dwutorowo – wydarzenia współczesne, w których Unai popycha do przodu śledztwo, przeplatają się z fragmentami wspomnianej książki, gdzie akcja toczy się w XII wieku. Zazwyczaj lubię takie odwołania do przeszłości i trzeba przyznać, że w tym przypadku budują one klimat powieści i stanowią jej ważną część, ale mimo to zdecydowanie bardziej ciekawiły mnie poczynania bohaterów w teraźniejszości. Z jednej strony nietypowe zabójstwo, z drugiej zniknięcie dwóch dziewczynek – bohaterowie zdecydowanie mają się nad czym głowić. Podobnie jest w przypadku czytelnika – autorka podsuwa różne tropy, ale kluczy przy tym na tyle sprytnie, że nie domyśliłam się zakończenia.

„Władcy czasu” to barwna powieść, której nie sposób odmówić ciekawego pomysłu na fabułę i dającego się odczuć klimatu hiszpańskiego miasta. To także dosyć wyraziści bohaterowie, którzy muszą podejmować trudne decyzje, wpływające nie tylko na ich życie. Gdzie kończy się poczucie obowiązku wobec mieszkańców i potrzeba stania na straży Vitorii, a gdzie jest miejsce dla ochrony swoich bliskich? Jaką cenę będą musieli zapłacić Unai, Alba czy Esti za chęć złapania zabójcy? Z zainteresowaniem przewracałam kolejne strony (poza kilkoma momentami znużenia) i byłam ciekawa rozwiązania, ale historia i motywy z drugiego tomu mocniej mnie zaangażowały. Ten trzeci uznaję za dobre domknięcie trylogii – przemyślane i zajmujące, ale nie porywające i wstrząsające od pierwszej do ostatniej strony.



Nie będę pewnie niecierpliwie wypatrywać kolejnych powieści hiszpańskiej autorki, bo mimo wszystko brakuje mi wobec nich trochę większego entuzjazmu i są inni pisarze, na których książki czekam bardziej, ale cieszę się, że mogłam poznać Trylogię białego miasta i spędzić czas z jej bohaterami. Poczekam spokojnie na to, co jeszcze zaserwuje czytelnikom Eva García Sáenz de Urturi i może wtedy dam się tak totalnie porwać lekturze.


  Garść cytatów:

Lepiej nie prosić o pomoc diabła, bo w końcu zawlecze cię do swojego kotła”. (s. 60)

Nie wiem, ile razy można zaczynać życie od nowa, ale podejrzewam, że kiedyś w końcu człowiek stwierdza, że brakuje mu na to sił”. (s. 188)  

Nie widzisz na mnie zbroi, ale mam ją i nigdy się z nią nie rozstaję”. (s. 287)

Działania narcyzów są jak kamienie wrzucane do stawu. Wzbudzają fale, które rozchodzą się wokół i niszczą życie innych”. (s. 485)

~~*~~
Za przedpremierowy egzemplarz dziękuję Wydawnictwu Muza.
Premiera 26 lutego 2020 r.

Trylogia białego miasta

         

Zobacz również

6 komentarze

  1. Ja mam dopiero w planach całą tę trylogię. Dużo dobrego się o niej naczytałam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie znam jeszcze tej trylogii, ale wszystko przede mną. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem, Agnieszko, czy by Cię ten hiszpański klimat porwał :)

      Usuń
  3. Czytałam dwa pierwsze tomy, które bardzo mi się podobały, mają drobne wady, ale jest to fajna seria. Już nie mogę się doczekać kiedy przeczytam ostatni tom trylogii.

    Książki jak narkotyk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby finał Cię usatysfakcjonował :)

      Usuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy