Marianne Power – Help me!

24.06.2019


Marianne Power, Help me! Czy poradniki rzeczywiście pomagają zmienić życie na lepsze?, tłum. Adriana Celińska, Muza, 2019, 432 stron.

Na początku towarzyszył mi entuzjazm związany z książką „Help me!” Marianne Power, bo pomyślałam, że eksperyment, jakiego podjęła się autorka jest naprawdę ciekawy. Zapoznanie się z dwunastoma poradnikami i stosowanie do zawartych w nich zaleceń, by sprawdzić czy dzięki temu będzie się szczęśliwym? Intrygujący pomysł! Im dłużej jednak ta publikacja czekała na swój moment, tym mniej mnie do niej ciągnęło. Chyba zaczęłam się obawiać, że za dużo będzie tu rozkładania kolejnych poradników na czynniki pierwsze i zwyczajnie zacznę się nudzić. Postanowiłam jednak zerknąć chociaż na wprowadzenie i tych pierwszych kilka stron skutecznie przełamało mój opór – Marianne Power stworzyła bowiem książkę przez którą się płynie – raz z uśmiechem na ustach, innym razem z garścią refleksji.

Marianne pracuje jako wolny strzelec, pisząc artykuły do gazet, ma kilkoro przyjaciół, na których może liczyć i w sumie mogłaby stwierdzić, że jej życie jest całkiem udane. Tak naprawdę nie jest jednak do końca szczęśliwa, bo w wieku trzydziestu sześciu lat czuje, że coś jej umyka, że gdzieś w tym wszystkim się pogubiła i właściwie sama nie wie już czego chce. Czy poradniki pomogą jej zrozumieć, na czym faktycznie jej zależy?

Autorka zmierzy się ze swoimi lękami, dowie się jak naprawdę mają się sprawy z jej finansami, będzie szukała odrzucenia, zatopi się w teraźniejszości i spróbuje znaleźć sobie faceta. A to tylko część wyzwań, z którymi się w trakcie tego eksperymentu zmierzy. Taka książka jak „Help me!” mogłaby się okazać niezbyt ciekawym odhaczaniem kolejnych zadań z listy, gdyby nie fakt, że Marianne Power opowiada o swoich doświadczeniach z poradnikami w naprawdę zajmujący sposób. Sporo jest tu zabawnych sytuacji i anegdot, a teoretyczne podstawy poszczególnych poradników nie przytłaczają, bo wplecione są w kolejne wydarzenia.



Jest sporo okazji do uśmiechu przy lekturze, momentów nieco absurdalnych nawet dla samej autorki (ale przecież postanowiła naprawdę stosować się do poradnikowych wskazówek, więc przynajmniej próbuje być konsekwentna), a także chwil bardziej poważnych.

Sama autorka wspomina, że kolejność wydarzeń zmieniła w imię dobrej narracji, a niektórzy bohaterowie występujący w książce są zlepkiem kilku rzeczywistych osób, więc siłą rzeczy przeszło mi przez myśl, na ile autentyczne są opisy kolejnych jej perypetii. Skoro jednak zapewnia, że faktycznie robiła wszystkie te rzeczy, o których wspomina w książce, to zakładam, że tak było. 

„Help me!” to książka, która mojego życia na pewno nie zmieniła i większości z wspomnianych w niej poradników w swoją codzienność wdrażać bym nie chciała. Chyba wystarczy, że spróbowała tego Marianne, a ja mogłam to z wygodnej pozycji widza obserwować i trochę się przy tym pośmiać, pokibicować jej, ale i nad swoim podejściem do niektórych spraw się zastanowić. Pewną dawkę inspiracji też zyskałam, bo tuż po lekturze obejrzałam kilka wystąpień wspomnianej w książce Brené Brown - badaczki wrażliwości. To był więc miło spędzony czas i cieszę się, że po „Help me!” sięgnęłam.



 Garść cytatów:

Na tym właśnie polega istota odrzucenia – dotyka nas głębiej, niż pozornie wygląda, bo potwierdza nasze najgorsze myśli na własny temat”. (s. 161)

- Proszę cię, musi być coś, za co chciałabyś zostać zapamiętana?
- Chyba chciałabym, żeby ludzie powiedzieli: Nikogo nie skrzywdziła.
Nie potrafiłam ocenić, czy był to jeden z najskromniejszych czy najambitniejszych celów życiowych”. (s. 284)

Zmęczona. Ile razy tak mówiłam, gdy nie wiedziałam jak inaczej odpowiedzieć? Gdy nie potrafiłam przyznać: jestem zagubiona, przerażona, samotna, mam wrażenie, że tracę nad sobą kontrolę…?(s. 288)

~~*~~
Za książkę dziękuję wydawnictwu Muza.

Zobacz również

12 komentarze

  1. Mnie czasami wystarczy w takiej książce jakaś jedna myśl, by zainspirować. Może i w tej bym coś znalazła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Wolnej chwili, być może znajdą w tej książce coś dla siebie. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taka książka właśnie na wolniejszą chwilę, miły przerywnik między innymi lekturami :)

      Usuń
  3. Do poradników podchodzę sceptycznie, ale chętnie przeczytam czy zawarte w nich rady rzeczywiście mogą czytelnikom pomóc. Autorka miała fajny pomysł na książkę i skoro czyta się dobrze to tym chętniej po nią sięgnę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też mam dosyć sceptyczny stosunek do poradników - od czasu do czasu jakiś czytam i czasami nawet poczuję się zainspirowana, ale szybko się to rozmywa :) Ta książka to spora dawka humoru, ale i refleksji właśnie nad kierowaniem się w życiu poradnikami - ciekawe spojrzenie.

      Usuń
  4. Czasem lubię sięgać po poradniki, ten podoba mi się za oryginalną formę. Chętnie po niego sięgnę, może i mnie zainspiruje :)

    OdpowiedzUsuń
  5. O, czuję się zachęcona ;) Chętnie pozwolę, żeby mi też umiliła trochę czasu ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaciekawiłaś mnie tą książką, bo wydaje się ona być fajną odskocznią, taką luźną pozycją na wakacje :) Zwłaszcza że sam swego czasu przeczytałem kilkanaście poradników i przeszedłem od początkowego zachwytu do totalnego rozczarowania "radami" jakie w nich się często zawierają. Ciekaw jestem, czy moje spostrzeżenia nt. poradników choć częściowo pokryją się z wrażeniami autorki "Help me!" :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciekawa jestem czy faktycznie miałbyś podobne spostrzeżenia :)

      Usuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy