Anne Youngson – Spotkajmy się w muzeum
4.06.2019
Anne Youngson, Spotkajmy się w muzeum [Meet Me at the Museum], tłum. Magdalena Słysz, Czarna Owca, 2019, 192 strony.
Gdyby Tina w swoim liście zostawiła adres e-mail, Anders
pewnie wysłałby jej szybką wiadomość, że profesor, do którego napisała niestety
zmarł już jakiś czas temu, a jeśli interesuje ją duńskie muzeum, to może
zajrzeć na jego stronę internetową. Na tym ich znajomość pewnie by się zakończyła.
Anders poświęcił jednak dłuższą chwilę, by w tradycyjnej korespondencji odnieść
się do rozważań nieznanej kobiety i w ten sposób sprawił, że pierwsza delikatna nić
porozumienia się zawiązała...
Anne Youngson stworzyła bohaterów z określonym bagażem
życiowych doświadczeń. Oboje są po sześćdziesiątce, oboje stracili niedawno
kogoś bliskiego (Anders żonę, a Tina przyjaciółkę), ale poza tym wydaje się, że
ich codzienność całkowicie się różni. On pracuje w duńskim muzeum i jest fanem faktów
i klasyfikowania wszystkiego; ona mieszka na angielskiej farmie z mężem i jej
codzienność wyznaczają niezbędne tam prace. I chociaż może zabrzmieć to
dziwnie, to punktem wyjścia dla ich korespondencji będzie człowiek z Tollund –
zmumifikowane zwłoki mężczyzny pochodzące z IV wieku p.n.e., a odkryte w latach
pięćdziesiątych XX wieku.
„Spotkajmy się w muzeum” składa się w całości z listów Tiny
i Andresa i chociaż wydaje się książką niewielkich rozmiarów, to nie
przemknęłam przez nią w mgnieniu oka. Z jednej strony jest to historia, która powolutku,
list po liście, odkrywa coraz więcej codzienności bohaterów i pokazuje jak
zmienia się ton ich korespondencji. Obserwowanie jak coraz wyraźniej się przed
sobą otwierają miało w sobie coś ujmującego. Z drugiej strony trudno było mi
momentami nie poczuć pewnego znużenia tą niespieszną wymianą wieści i
refleksji, bo nie zawsze okazywały się one dla mnie wystarczająco zajmujące. Było
jednak mimo to trochę takich momentów, gdy słowa Tiny lub Andersa budziły we
mnie przemyślenia dotyczące własnej codzienności, a to uznaję za zdecydowanie
wartościowe.
Nie jest to pozycja, w której wiele może czytelnika
zaskoczyć, bo większości rzeczy łatwo się wcześniej domyślić. Nie czynię z tego
jednak jakiegoś szczególnego zarzutu, bo to nie jest historia, w której znaczenie
mają niespodziewane zwroty akcji. W tych listach toczy się życie, snują się niespełnione
marzenia i rodzą się pytania o podjęte kiedyś decyzje i wartość tego, co już
przeżyte. Spodziewałam się lekkiej powieści (trochę w stylu „Cała nadzieja w Paryżu”) przez którą sobie przepłynę, a otrzymałam coś zgoła innego - coś, co skłoniło mnie, by na chwilę zwolnić i nad kilkoma sprawami się zastanowić. „Spotkajmy się w muzeum” nie był wprawdzie tak
porywająca, jak bym chciała, ale z pewnością jest to książka, która niesie ze
sobą kilka ważnych prawd o życiu.
Garść cytatów:
„Niebo wyglądało pięknie. Patrzyłem na nie tyle razy, ale
nie dostrzegałem go dość często”. (s. 40)
„My teraz jesteśmy jak kulki w łożysku, samodzielni, i
przyłączamy się do innych tylko wtedy, gdy chcemy stworzyć kształty, które służą
naszym celom”. (s. 40)
„Inne życie, tak sobie pomyślałam, może być jak drugie przejście
wzdłuż szeregu krzewów malinowych: znajduje się dobre rzeczy, których nie
dostrzegało się w pierwszym życiu, ale podejrzewam, że większość z nich ma się
już w koszyku”. (s. 60)
~~*~~
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.
6 komentarze
Na taką książkę muszę mieć specjalną ochotę. Będę miała ją na uwadze.
OdpowiedzUsuńRzeczywiście dobrze sobie na nią zarezerwować spokojniejszą chwilę :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej książce. Może kiedyś to się zmieni. 😊
OdpowiedzUsuńTo dosyć ciekawa pozycja, warto do niej zajrzeć w wolniejszej chwili :)
UsuńWcześniej nie kojarzyłam, ale u ciebie najpierw przykuła moją uwagę okładka, potem tytuł, a po przeczytaniu recenzji już wiem, że to coś dla mnie :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie wróciłam do pisania bloga po dość długiej przerwie. Jeśli masz czas i ochotę to zapraszam do siebie na podsumowanie pierwszej połowy roku: http://castleona-cloud.blogspot.com/2019/06/poowa-wyzwania-przeczytam-52-ksiazki-w.html
Cieszę się, że być może się na ten tytuł skusisz :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)