Stefan Darda – Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót
28.05.2019
Stefan Darda, Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót, Akurat, 2019, 320 stron.
Długo przymierzałam się do sięgnięcia po jakąś książkę Stefana
Dardy, bo miałam przeczucie, że mogę liczyć na coś klimatycznego i
pobudzającego wyobraźnię. Planowałam przeczytać najpierw „Dom na Wyrębach” lub „Zabij
mnie, tato”, ale tak się to jakoś odwlekało, że gdy pojawiła się okazja sięgnięcia
po inną książkę autora, to nie zastanawiałam się długo. A teraz zadaję sobie
pytanie, czy „Przebudzenie zmarłego czasu. Powrót” to był dobry wybór na pierwsze spotkanie, bo prawdę mówiąc do zachwytu jest mi bardzo daleko i czuję
się trochę rozczarowana.
Kuba właśnie wyszedł z więzienia, gdzie - niesłusznie
skazany - spędził ponad trzy lata. Mógłby na spokojnie zastanowić się co dalej,
gdyby nie fakt, że nagle spada na niego wiadomość o samobójstwie jego wujka
Olgierda. Wydaje się, że mężczyzna nie miał powodu, by wyskoczyć z okna, ale pierwsza
część pozostawionego listu wskazuje na to, że wiedział co robi. Druga natomiast
brzmi jak bełkot szaleńca, który ewidentnie czegoś się bał. Siostrzeńcowi
trudno będzie przejść nad tym do porządku dziennego i spróbuje odkryć czy za tą śmiercią kryje się coś więcej.
Stefan Darda postawił na ciekawy motyw, sięgając do rodzimej
historii i snując fabułę wokół pewnego zabytku – bizantyńskiej gemmy
znajdującej się w Muzeum Narodowym Ziemi Przemyskiej. Nigdy wcześniej o niej
nie słyszałam i dzięki tej powieści miałam okazję dowiedzieć się więcej. Autor
sprawnie portretuje także sam Przemyśl, prowadząc czytelnika ku najważniejszym jego
punktom. Nie pojawiła się wprawdzie we mnie nieokiełznana chęć odwiedzenia tego
miasta (ciężko obudzić moją uśpioną duszę podróżnika), ale doceniam chęć jego
przybliżenia, a także przypomnienie mi postaci Stefana Grabińskiego, którego twórczość
chciałabym poznać.
Największy problem, jaki mam z tą książką to totalny brak
napięcia. Może przez sekundę lub dwie poczułam jakiś dreszczyk, ale w gruncie
rzeczy cała historia nie przyprawiła mnie chociażby o szybsze bicie serca. Teraz
chce mi się nawet trochę z siebie śmiać, bo odpuściłam jej czytanie przed snem,
spodziewając się, że znajdzie się w niej coś, czego mogłabym się bać.
Zdecydowanie więcej tu wątków obyczajowych i na próżno czekałam na to, co uzasadniałoby
określenie jej jako „horror kryminalny”. I wcale nie oczekiwałam jakichś
dosadnych opisów i potworów wyskakujących z szafy, bo można też wzbudzać
niepokój odpowiednim klimatem i garścią niedopowiedzeń (tak zrobiła na przykład
Michelle Paver w powieści „Cienie w mroku”). Pod tym względem poczułam się
niestety mocno rozczarowana.
Nie skreślam całkiem tej historii, bo mam świadomość, że to
dopiero pierwsza część cyklu i jako swego rodzaju wstęp w jakimś stopniu się
sprawdza. Stefan Darda nakreśla historię gemmy, pozwala poznać bliżej głównego
bohatera i gdzieś tam momentami sugeruje, że przyszłe wydarzenia mogą jeszcze
czytelnika zaskoczyć i może nawet wywołać jakiś dreszcz. Wolałabym jednak, żeby
to zawiązanie akcji wywoływało we mnie więcej emocji i zaintrygowania, bo na
razie nie jestem jeszcze pewna czy w ogóle skuszę się, by tę wyprawę
kontynuować.
Garść cytatów:
„Płyń z nurtem życia, pamiętając o oddychaniu”. (s. 64)
„Wiele rzeczy jest wykluczonych, ale nie to, że człowiek ni
stąd, ni zowąd robi jakąś głupotę”. (s. 166)
„Chcąc coś udowodnić komuś innemu, można zgubić samego
siebie”. (s. 284)
~~*~~
Za książkę dziękuję wydawnictwu Muza.
10 komentarze
Czytałam bardzo dużo negatywnych opinii tej książki, które zniechęciły mnie do jej lektury, więc na ten moment, nie mam jej w planach. 😊
OdpowiedzUsuńAgnieszko, rozumiem :)
UsuńW sumie nie wiem czy chce do niej zajrzeć czy nie - będąc w bibliotece jeśli ją zauważe to mogę bo nie zaszkodzi ale czy przeczytam.... nie wiem ;)
OdpowiedzUsuńJa jej jakoś szczególnie nie polecam, bo spodziewałam się po niej dużo więcej :)
UsuńZajrzeć nigdy nie zaszkodzi :)
UsuńPrawda :)
UsuńSłyszałam już o tej książce i chętnie bym ją przeczytała :)
OdpowiedzUsuńW takim razie trzymam kciuki żeby się udało i żeby Tobie bardziej przypadła do gustu :)
UsuńMiałam mieszane uczucia co do tej książki, nie myliłam się :)
OdpowiedzUsuńPewnie przeczytam, dla świętego spokoju, ale często mamy podobne zdania :)
Pozdrawiam serdecznie!
Może odnajdziesz się w niej lepiej, kto wie :) Tego Ci życzę!
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)