John Bateson – Sprawa dla koronera
15.01.2019
John Bateson, Sprawa dla koronera. Kulisy zawodu, który codziennie spotyka śmierć [The Education of a Coroner: Lessons in Investigating Death], tłum. Anna Sak, Znak Literanova, 2019, 416 stron.
Niedawno odkrywałam kulisy pracy profilera w FBI za sprawą
książki Johna Douglasa i Marka Olshakera „Mindhunter. Podróż w ciemność”, a tym
razem dzięki Johnowi Batesonowi miałam okazję sprawdzić, kim właściwie jest
koroner i jak wygląda jego zawodowa codzienność. W obu przypadkach mierzyłam
się ze śmiercią zadawaną na różne sposoby i wcale nie przyzwyczaiłam się do
faktu, że tak makabryczne rzeczy dzieją się naprawdę.
W „Sprawie dla koronera” autor pozostaje raczej w cieniu,
skupiając się na karierze Kena Holmesa – koronera hrabstwa Marin - i sprawach,
którymi ten na przestrzeni lat się zajmował. Na jego przykładzie przekonałam
się jak można trafić do biura koronera i jak wygląda praca, o której miałam
tak naprawdę niewielkie pojęcie. Teraz wiem zdecydowanie więcej (i już nie
zdziwi mnie na przykład informacja, że koroner nie musi mieć medycznego wykształcenia) i mam w głowie znacznie pełniejszy obraz niż taki, który ogranicza się w dużej mierze do podpisywania aktów zgonu. Nadal jestem jednak ciekawa tego zawodu i nie potrafię
jednoznacznie ocenić czy ta książka zostawiła mnie po prostu z pewnym
niedosytem, czy może raczej była na tyle ciekawa, że obudziła we mnie jeszcze
większe zainteresowanie pracą koronera.
Wiele spraw pojawia się na kartach tej książki, a to i tak
jedynie pewien wycinek tego, z czym zetknął się Ken Holmes. Przy jednych zatrzymujemy
się na dłużej, inne są jedynie nakreślone, ale wszystkie dotyczą autentycznych
wydarzeń i ludzi, a przez to mają większą siłę rażenia niż fikcyjne historie.
Niektóre wprawiały mnie w osłupienie i czasami aż trudno było mi uwierzyć, że
życie napisało taki scenariusz. Zbrodnie, samobójstwa, nieszczęśliwe wypadki, zgony
o nieustalonej przyczynie – koroner spotyka na swojej drodze je wszystkie i niejednokrotnie
to od jego działań zależy, czy prawda o przyczynie śmierci wyjdzie na jaw. Nie miałam
pojęcia jak szeroki zakres działań może obejmować ta praca i jak duże ma znaczenie
– szczególnie dla bliskich zmarłej osoby.
Ken Holmes pokazuje, że dokładność i wytrwałość przynosi
efekty, ale też, że są takie sprawy, w których trafia się na mur nie do
przejścia. Mnóstwo jest rzeczy, na które powinno się zwrócić uwagę w zetknięciu
ze śmiercią, ale jednocześnie niczego nie można założyć z góry.
Doceniam książki, które pozwalają zajrzeć za kulisy jakiegoś
zawodu, a przy tym są skonstruowane w przemyślany sposób. John Bateson sprawił,
że miałam okazję spojrzeć na śmierć z punktu widzenia koronera i to było
pouczające doświadczenie. Ta publikacja tematu z pewnością nie zamyka, ale
niewątpliwie może być furtką do jego dalszego zgłębiania.
Garść cytatów:
„Koroner ma do czynienia ze śmiercią, ale jego zadaniem jest
znalezienie odpowiedzi dla żywych”. (s. 16)
„Jeśli stanie się coś, czego się nie spodziewałeś, zwali cię
to z nóg. A z niewielką pomocą możesz sobie z tym poradzić”. (s. 316)
„Czasem to, co sprawiedliwe, nie jest tym, co słuszne”. (s.
339)
„Każda śmierć ma swoją historię, jak każde życie”. (s. 377)
~~*~~
Za przedpremierowy egzemplarz książki dziękuję wydawnictwu
Znak.
Premiera książki 28 stycznia 2019 r.
19 komentarze
Obejrzenie śmierci z punktu widzenia koronera to dla mnie swoista nowość. Będę miała tę książkę na uwadze.
OdpowiedzUsuńJeśli takie tematy Cię interesują, to warto przeczytać.
UsuńKolejny zachęcający tytuł, czekam na premierę :)
OdpowiedzUsuńTo dobra, wciągająca publikacja, więc warto :)
UsuńO! Chyba będę musiała przeczytać tę książkę, bo właśnie się dziwię, że koroner nie musi mieć wykształcenia medycznego. :) Na pewno będzie tam więcej takich ciekawostek.
OdpowiedzUsuńJest ich całkiem sporo i dla zainteresowanych kulisami zawodu koronera, to będzie na pewno ciekawa lektura.
UsuńMam już na liście tę książkę, bo oczywiście nie mam zielonego pojęcia o pracy koronera i chętnie uzupełnię braki w wiedzy. Mam tylko jakieś mgliste spostrzeżenie, pewnie w dużej części mylące, bo zaczerpnięte z filmów czy seriali.
OdpowiedzUsuńKen Holmes sporo szczegółów swojej pracy zdradza, a przy tym w książce jest mnogość spraw, z jakimi się spotkał, co pozwala pokazać w praktyce, jakie kroki w poszczególnych przypadkach były podejmowane. Ciekawa lektura, może Ci się spodobać.
UsuńSuper, tym bardziej zapowiada się interesująco. Dobrze, że to nie jest taka "sucha" relacja, bo taki styl może zabić nawet najciekawszą publikację.
UsuńNigdy wcześniej nie czytałam niczego o pracy koronera, więc będzie to dla mnie, coś zupełnie nowego, co z chętnie poznam. 😊
OdpowiedzUsuńJa również po raz pierwszy miałam okazję czytać o tym zawodzie. I jeszcze chętnie bym poczytała.
UsuńZapowiada się interesująco (wiem, jak to brzmi) ale trochę sceptycznie podchodzę do tego rodzaju książek ze Znaku - zazwyczaj czegoś mi w ich reportażach brakuje.
OdpowiedzUsuńU mnie w przypadku tej pozycji jakiś taki mały niedosyt był, ale nie do końca potrafię określić z czego wynikał. Mimo to książka jest zdecydowanie ciekawa i warta uwagi :)
UsuńZdecydowanie bardzo, bardzo mnie ta książka interesuje. Moje "klimaty", a o pracy koronera nie wiem zbyt wiele, więc byłaby to szansa na to, żeby to zmienić.
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie na podsumowanie roku. :)
Cieszę się, bo też mi się wydaje, że to książka, która mogłaby Cię zaciekawić :)
UsuńTrzeba przyznać, że książka zapowiada się ciekawie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ^^ wy-stardoll.blogspot.com
Tak, to ciekawa publikacja.
UsuńTaka praca bardzo by mnie ciekawiła, przede wszystkim ze względu na tym, że opiera się też na analizie i dedukcji...
OdpowiedzUsuńZdecydowanie w tej pracy jest coś z detektywa. Zresztą w biurach często jest nawet osobne stanowisko - śledczy koronera.
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)