Anna Kulka-Dolecka – Wyjrzeć przez okno
11.01.2019
Anna Kulka-Dolecka, Wyjrzeć przez okno, Fundacja Hospicyjna, 2018, 208 stron.
Pamiętam jak mocno poruszyła mnie „Zorkownia” Agnieszki
Kalugi, gdzie autorka dzieliła się swoimi doświadczeniami z wolontariatu w
hospicjum. Jej wrażliwość mocno trafiła mi do serca, a spojrzenie na pomaganie
innym wzbudziło wiele ciepłych uczuć. „Wyjrzeć przez okno” Anny Kulki-Doleckiej również
dotyka tematyki hospicyjnej, ale zupełnie inna jest sytuacja, inny bagaż doświadczeń
i inna forma dzielenia się myślami. Emocje w czasie czytania też towarzyszyły
mi nieco inne, chociaż niektóre teksty i w tym przypadku dosyć mocno przeżywałam.
„Wyjrzeć przez okno” to zbiór artykułów, które Anna
Kulka-Dolecka na przestrzeni kilku lat napisała do kwartalnika „Hospicjum to
też Życie”, opatrzonych dodatkowo fragmentami rozmowy autorki z redaktorką
Magdą Małkowską. Książka ta jest więc czymś więcej niż tylko przedrukiem
publikowanych wcześniej tekstów, chociaż to one stanowią jej główną oś.
Ania jako opiekun rodzinny i mama dziecka chorego na poważną
chorobę genetyczną pisze o sprawach różnych – z jednej strony niekoniecznie tylko
i wyłącznie o codzienności opieki nad synem, ale z drugiej tak czy inaczej z
nią związanych, bo trudno ukryć, że diagnoza zdeterminowała w dużym stopniu
życie jej i jej rodziny. Nie znajdziemy tu na pewno tekstów obliczonych na
wywołanie jak najsilniejszych emocji, chociaż paleta tych, o których pisze
autorka jest naprawdę szeroka. Będzie o szczęściu w nieszczęściu, o potrzebie
odpoczynku i zatrzymania się na chwilę, o komunikowaniu się z innymi, o
kryzysie, o sile czerpanej z ludzi, o hospicjum, a nawet o bieganiu. A to tylko
kilka z dwunastu refleksji nad różnymi kwestiami.
Czuje się, że w tekstach autorki łączy się
jej doświadczenie jako opiekuna rodzinnego, mamy chorego dziecka i osoby, która
jest z wykształcenia psychologiem. Nie ukrywam, że nie wszystkie teksty z tej
publikacji trafiły do mnie równie mocno (były na przykład drobne momenty, gdy robiło się nieco podręcznikowo), ale każdy z nich niewątpliwie niesie
ze sobą jakąś wartość. Dla mnie szczególnie poruszające były te, gdzie Anna Kulka-Dolecka
odkrywała więcej siebie, swoich myśli i uczuć. Dlatego ścisnęło mnie w gardle,
kiedy czytałam na przykład o tym, jak wiele znaczy dla niej wsparcie hospicjum,
jak trudno było wpuścić kogoś „obcego” do domu, jak mogłoby wyglądać jej życie,
gdyby stworzyć z niego krótki film i kto byłby w nim bohaterem. Warto to
sprawdzić i zastanowić się też nad oknami w swoim życiu.
Garść cytatów:
„Najważniejsze, by pootwierać okna w swojej głowie, a
czasami to one pozamykane są najszczelniej”. (s. 17)
„Chodzi o to, żeby nie czekać, aż zdarzy się coś szczególnie
pozytywnego, ale aktywnie poszukiwać radości w najdrobniejszych okruchach życia”.
(s. 31)
„Decyzja o działaniu to decyzja o życiu”. (s. 60)
„Człowiek uczy się na czymś prostszym radzenia sobie w
sytuacjach trudniejszych”. (s. 189)
~~*~~
Za książkę dziękuję Fundacji Hospicyjnej.
10 komentarze
Przyznam, że nie czytałam "Zorkowni" i właśnie przypomniałaś mi o tej książce. Na taką tematykę muszę mieć odpowiedni nastrój.
OdpowiedzUsuńWiolu, rozumiem. Obie książki warto przeczytać.
UsuńCiężka tematyka, musiałabym mieć odpowiedni nastrój żeby ją przeczytać
OdpowiedzUsuńTematyka dosyć ciężka, ale w gruncie rzeczy czuje się, że autorka ma w sobie sporo pozytywnej energii :)
UsuńJako psycholog ,osoba niepełnosprawna i osoba, której na sercu leży choroba
OdpowiedzUsuńdrugiego człowieka, bardzo chcę przeczytać tę książkę.
Bardzo jestem ciekawa, Agnieszko, jak Ty byś tę książkę odebrała!
UsuńNie ukrywam, że raczej unikam tego typu publikacji, ponieważ zbyt mocno mnie obciążają psychicznie. Oczywiście zdaję sobie sprawę, że to pewnie brzmi śmieszni, bo cóż mają powiedzieć ludzie chorzy oraz ich bliscy, ale taka jest prawda. Wiem, że po lekturze tego typu byłabym przygnębiona przez bardzo długi czas.
OdpowiedzUsuńDominiko, rozumiem - nic na siłę.
Usuńw 100% książka dla mnie, chętnie zobaczę jak autorka wiąże przez Ciebie wspomniane wątki. To niezwykle trudny temat, jednak wart rozpowszechniania. Jako przyszły psycholog odbywam staże w przeróżnych miejscach. W tym w hospicjach, szpitalach, fundacjach dla osób z chorobą onkologiczną - więc cierpienie ludzkie nie jest mi obce, wręcz namacalnie mam z nim styczność. Mimo trudności i wielu obaw, naprawdę niesienie pomocy ludziom potrzebującym uskrzydla a co najważniejsze - daje niezwykle do myślenia. Dlatego taka publikacja jest niezwykle wartościowa. Mam cichą nadzieję, że wiele osób po nią sięgnie - zwłaszcza po Twojej recenzji. Pozdrawiam serdecznie! Dołączam do grona obserwatorów :)
OdpowiedzUsuńOlu, mam nadzieję, że się nie zawiedziesz. To wartościowa publikacja.
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)