Tim Weaver – Bardzo złe miejsce
9.09.2018
Tim Weaver, Bardzo złe miejsce [Fall from Grace], tłum. Robert Waliś, Albatros, 2018, 544 strony.
David Raker, tom 5.
„Bardzo złe miejsce” pod wieloma względami wydaje się być
książką idealną dla mnie – jest tajemnica, którą koniecznie chce się rozwikłać,
jest ciekawy – nieco mroczny – klimat i jest zaskakujące zakończenie, a jednak
czegoś trudno uchwytnego mi w tym wszystkim zabrakło. Może gdybym nie zaczęła
od piątego tomu serii, to czułabym się bardziej przywiązana do głównego
bohatera - chociaż warto wspomnieć, że nieznajomość poprzednich części jakoś
znacząco nie wpłynęła na zatopienie się w tej historii. To oczekiwanie na
rozwój wydarzeń było zresztą tym, co mnie dosyć mocno przy książce trzymało,
ale kilka innych elementów trochę mój ostateczny odbiór tej powieści ostudziło.
Dotarcie po drewno do kominka powinno zająć Leonardowi mniej
niż minutę. Gdy minęło kilka, w czasie których jego żona przygotowała herbatę i
kawałek ciasta marchewkowego, mężczyzna nadal nie wracał. Rozpłynął się w
powietrzu, bo przecież, gdyby było inaczej, to Ellie zobaczyłaby to po wyjściu
z domku wokół którego nie sposób było cokolwiek przeoczyć. Zaczynają się poszukiwania
byłego policjanta, który dla wielu współpracowników pozostawał wzorem
skrupulatnego i porządnego szefa. Mija kilka miesięcy i wobec braku efektów
jego córka – także policjantka – zwraca się o pomoc do Davida Rakera – mężczyzny,
który specjalizuje się w odnajdywaniu zaginionych ludzi. Nad sprawą zaginięcia ewidentnie
wiszą jakieś wydarzenia sprzed lat, a jak to w takich przypadkach często bywa
rozpocznie się gra, w której nikt nie będzie bezpieczny. I
nikomu nie powinno się ufać.
Tim Weaver zdołał w taki sposób skonstruować powieść, że
przez większość czasu towarzyszyła mi ciekawość, jak to właściwie wszystko się
zakończy. Poza tym, że mogłam obserwować kolejne kroki Davida, to miałam też
okazję zaglądać w przeszłość i poznać tajemniczą kobietę, która w czasie sesji
z psychiatrą odsłania kawałek po kawałku swoje życie. I chociaż dosyć długo
trudno dostrzec powiązanie między nią, a zaginięciem Leonarda, to oczywiście z
czasem akcja się zacieśnia i pojawiają się drobne elementy, które wskazują odpowiedni
kierunek. Autor trzyma w ryzach wielowątkową fabułę i na końcu zaskakuje
rozwiązaniem, ale pewne jego elementy wydawały mi się trochę wyciągnięte z kapelusza.
Może nie dostrzegłam jakichś wskazówek, może nie byłam wystarczająco uważna i
jeżeli tak było, to chylę czoła przed autorem, ale na razie mam poczucie, że na
niektóre rzeczy nic wcześniej nie wskazywało.
Poza tym w trakcie czytania trudno było mi nie dostrzec, że
działaniom Davida towarzyszy pewien schemat wydarzeń. Głównego bohatera
polubiłam, z zainteresowaniem śledziłam jego poczynania, ale nie stał mi się
jakoś szczególnie bliski. Mocno zaangażował się w sprawę, potrafił wyciągać
odpowiednie wnioski i jest tym typem faceta, którego życie dosyć mocno
poharatało. Nie poczułam się jednak do niego przywiązana. Może gdybym poznała
go przy czytaniu poprzednich tomów, to byłoby pod tym względem lepiej.
Właściwie trochę dziwię się sobie, że jestem przy okazji tej
powieści taka marudna, bo przecież naprawdę mnie wciągnęła i podobał mi się jej
klimat. Styl Tima Weavera także jest bliski tego, co w książkach zdecydowanie
lubię. Mimo to jest we mnie taki gryzący niedosyt, którego nie mogę się pozbyć
z głowy, gdy o „Bardzo złym miejscu” myślę. Trochę mi się to kojarzy z tym, jak
rozpoczęła się moja przygoda z Camillą Läckberg – zaczęłam od siódmego tomu,
który tuż po lekturze oceniłam dosyć surowo, a dopiero po czasie mocniej
doceniłam, poznając autorkę lepiej. Może z Timem Weaverem będzie tak samo?
Garść cytatów:
„(…) każdy chce znać prawdę, dopóki jej nie pozna”. (s. 38)
„(…) możemy tak bardzo oddalić się od innych, że wydaje nam
się niemożliwe, byśmy spotkali się znowu. Ale w końcu się spotykamy”. (s. 539)
~~*~~
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Albatros.
David Raker
Ścigając umarłych | Zanurzyć się w mrok | Bez ostrzeżenia | Zniknęli na zawsze | Bardzo złe miejsce
16 komentarze
Planuję lekturę tej książki i jestem ciekawa, co ja będę o niej sądziła po lekturze.:)
OdpowiedzUsuńTrzymam Agnieszko kciuki, aby Ci się spodobała :)
UsuńMoże rzeczywiście warto jeszcze zajrzeć do innych książek autora.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będę miała kiedyś ku temu okazję :)
UsuńFaktycznie marudzisz:D Książka w planach i mam nadzieję, że ja nie będę marudziła:)
OdpowiedzUsuńBo ja taka maruda czasami jestem :P
UsuńMoże Ciebie ta powieść zachwyci :)
Niestety nie mam tej książki, a tym bardziej tej serii w planach. Ciekawa jestem jednak Twojej opinii innej książki tego autora.
OdpowiedzUsuńJeśli przeczytam, to na pewno się pojawi :)
UsuńZaciekawił mnie klimat tej książki, więc chętnie się z nią zmierzę :)
OdpowiedzUsuńKlimat to atut tej powieści, więc jest szansa, że Ci się spodoba :)
UsuńFaktycznie, może gdyby zaczęło się lekturę od pierwszego tomu... Tak człowiek bardziej przywiązuje się do głównych bohaterów i nawet, jeśli kolejne części nie są już idealne, jest w stanie przymknąć na to oko i dobrze się bawić;)
OdpowiedzUsuńCoś w tym jest :) Zazwyczaj nie zaczynam serii nie od początku, ale tu jakoś przegapiłam to, że jest to seria :)
UsuńW tej chwili jest mi obojętna. Nie wiem czy gdybym zaczęła czytać od pierwszego tomu to ten by mi się spodobał i czy gdybym zaczęła od tego byłoby tak samo. Z książkami i seriami jest różnie (kiedy kiedyś sięgnęłam po serię Zwiadowcy po pierwszym tomie zraziłam się do niej, dopiero jak wróciłam po roku, może dwóch i zaczełam od drugiego tomu, to czytałam dalej;P) Zalezy od tresci i naszego nastroju. Mogę do niej zajrzeć :)
OdpowiedzUsuńTeż tak może być, że pierwszy tom nie będzie zbyt zachęcający, a kolejne okażą się świetne :)
UsuńZaciekawiłaś mnie, ale chyba mam już dość historii, gdzie ktoś znika i nagle wychodzą brudy na jego temat z przeszłości :D
OdpowiedzUsuńFaktycznie sporo jest takich tytułów, ale i tajemnic do odkrycia dużo :) Nie namawiam jednak jeśli czujesz przesyt takimi historiami.
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)