Frances Hardinge – Śpiew Kukułki
7.04.2018
Frances Hardinge, Śpiew Kukułki [Cuckoo Song], tłum. Krzysztof Mazurek, Czarna Owca, 2018, 480.
Kilka miesięcy temu, czytając „Drzewo kłamstw”, byłam
zachwycona tym, jak Frances Hardinge zdołała wciągnąć mnie w stworzoną przez
siebie historię. Nie chciałam wtedy docierać do ostatniej strony, bo
szalenie dobrze czułam się w stworzonej przez nią rzeczywistości. To pierwsze
spotkanie z prozą brytyjskiej pisarki wysoko ustawiło poprzeczkę i pewnie
dlatego sięgając po „Śpiew Kukułki” mieszała się we mnie ciekawość, co też
czeka mnie tym razem, z obawą o to, czy po raz drugi dam się
oczarować.
Triss ma tylko jedenaście lat i czuje się zagubiona. Podobno
miała wypadek nad wodą, ale niewiele z niego pamięta. Niby wszystko jest na
swoim miejscu, a jednak jakby niektóre elementy do siebie nie pasowały. Rodzice
próbują ją uspokajać, ale młodsza siostra Pen jest wobec niej wrogo nastawiona
i zarzuca jej udawanie. Triss czuje ogromny głód, którego nie jest w stanie
opanować, we włosach znajduje liście, a w domu nie od razu przypomina sobie,
gdzie właściwie jest jej pokój…
Frances Hardinge ponownie postawiła na nastoletnią główną
bohaterkę, ale nawet jeśli przez moment obawiałam się, że drugi raz nie będzie już
tak niebanalnie, to szybko okazało się, że i w przypadku „Śpiewu Kukułki” mamy
do czynienia z nieszablonową i szalenie barwną historią. Taką, w której od
początku króluje tajemnica i niepewność. Im więcej natomiast wiemy, tym mocniej
przywiązujemy się do powieści i przede wszystkim do bohaterów.
Autorka łączy nieco mroczne wątki
fantastyczne z tymi bardziej przyziemnymi. Rodzice Triss muszą sobie radzić ze
stratą syna, który zginął w czasie I wojny światowej i próbują za wszelką cenę
chronić córki. Czy jednak ich potrzeba opieki, szczególnie nad starszą z nich,
nie poszła za daleko? Frances Hardinge w tej barwnej i nietuzinkowej otoczce
nie zapomina o pokazywaniu ważnych prawd o ludziach i ich postępowaniu.
Książka „Śpiew Kukułki” pokazała mi to, co już dostrzegłam w
„Drzewie kłamstw” - brytyjska pisarka potrafi genialnie odnajdywać się w roli młodych
bohaterów, ma szalenie bogatą wyobraźnię i niebanalne pomysły na tworzone przez
siebie historie, nie narzuca oceny postępowania poszczególnych postaci, ale
widać, że ich kreacja może być zachętą do wyciągnięcia własnych wniosków -
chociażby o relacjach rodzinnych. Po raz kolejny zachwyciłam się jej stylem, po
raz kolejny zauroczyła mnie historia i bohaterowie. Frances Hardinge staje się
dla mnie gwarancją spotkania z klimatyczną i niezwykłą powieścią.
Garść cytatów:
„Bo miasta to piękny… chaos. (…) W mieście mieszają się
setki ludzi i setki idei, tak jak chemikalia w próbówce, dopóki nie wybuchną!”
(s. 268)
„To jakby założyli na siebie kłamstwo jak ubranie, które nie
pasuje. (…) Nie zapieli guzików tego kłamstwa jak należy, więc w niektórych
miejscach wisi, a w innych - ciśnie”. (s. 397)
~~*~~
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.
Inne książki Frances Hardinge na K-czyta.pl
17 komentarze
Bardzo podoba mi się okładka tej książki, a i sama fabuła brzmi bardzo zachęcająco. 😊
OdpowiedzUsuńOkładka rzeczywiście przyciąga wzrok, a historia zatrzymuje myśli na dłużej :)
UsuńOpis jest bardzo ciekawy, tylko ja niezbyt często sięgam po takie książki. W każdym razie jeśli mi wpadnie w ręce to się nad nią zastanowię :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Powiem Ci, że ja również nie sięgam zazwyczaj po takie powieści :) A jednak zaryzykowałam przy "Drzewie kłamstw" i byłam miło zaskoczona, więc tym bardziej cieszę się, że kolejna książka autorki też okazała się świetna :)
UsuńZachęciłaś mnie do książek tej autorki, chętnie przeczytam ;)
OdpowiedzUsuńAlu, bardzo się cieszę! Warto :)
UsuńGdzieś już czytałam o tej powieści i wówczas mnie zaintrygowała. Teraz tylko utwierdziłam się w przekonaniu, że powinnam dać jej szansę. Wprawdzie trochę boję się, że przygody tak młodej bohaterki mnie nie zaciekawią, ale skoro piszesz, że jest niebanalnie i naprawdę dobrze, to wierzę i jestem gotowa zaryzykować :)
OdpowiedzUsuńTeż miałam taką obawę, ale o dziwo świetnie się w tej powieści odnalazłam :)
UsuńCzyli z tego wniosek, że najpierw trzeba przeczytać "Śpiew kukułki", a potem "Drzewo kłamstw" i wtedy obydwie książki mi się powinny spodobać:)
OdpowiedzUsuńJa zaczęłam od "Drzewa kłamstw" :) Ogólnie myślę, że nie ma to wielkiego znaczenia, bo obie książki są świetne!
Usuńjuż tyle dobrych słów o tej książce słyszałam! Chcę ją przeczytać <33
OdpowiedzUsuńhttp://teczowabiblioteczka.blogspot.com
Trzymam kciuki żebyś i Ty podzieliła zachwyty :)
UsuńCiekawa byłam Twoich wrażeń po lekturze. Cieszę się, że miałyśmy podobne. Książka bardzo mi się podobała. Mam jeszcze do przeczytania "Drzewo kłamstw" :)
OdpowiedzUsuńJe również bardzo polecam :)
UsuńZdecydowanie ciekawa ksiązka, na którą chyba się skuszę. Świetna recenzja, bardzo dobrze, profesjonalnie napisana...
OdpowiedzUsuńhttp://recenzentka-doskonala.blogspot.com/2018/04/to-co-widze-bez-ciebie-peter-bognanni.html
Dziękuję za miłe słowa :) A książka warta tego, by ją przeczytać :)
UsuńKoniecznie muszę poznać książki Hardinge.
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)