Donato Carrisi – Dziewczyna we mgle
22.04.2018
Donato Carrisi, Dziewczyna we mgle [La ragazza nella nebbia], tlum. Jan Jackowicz, Albatros, 2018, 352 strony.
Donato Carrisi był moim niespodziewanym zeszłorocznym
odkryciem, bo kiedy przeczytałam jego dwie powieści („Trybunał dusz” i „Łowca cieni) czułam, że trafiłam na kogoś idealnie trafiającego w mój gust – autora potrafiącego
wychodzić w swoich książkach poza schematy i będącego inteligentnym obserwatorem
ludzkich poczynań. I właśnie dlatego, że tak bardzo zachwyciła mnie seria o
watykańskim penitencjariuszu Marcusie, czułam się trochę zawiedziona, że „Dziewczyna
we mgle” aż tak wielkiego wrażenia na mnie nie zrobiła.
Można by napisać, że szesnastoletnia Anna Lou pewnego
grudniowego dnia rozpłynęła się we mgle, ale tak naprawdę byłoby to jedynie ubarwianie
czegoś, co można zamknąć w krótkim komunikacie: zaginęła dziewczyna. Grzeczna, odpowiedzialna,
niesprawiająca kłopotów, zaangażowana w działania bractwa kościelnego. Takich
spraw, takich nagłych zniknięć jest wiele, ale agent specjalny Vogel zrobi
wszystko, aby media skierowały swoje kamery właśnie na rudowłosą Annę Lou i jej
rodziców proszących o pomoc w odnalezieniu córki. A stanie się to wtedy, gdy obok
nastolatki pojawi się w ich wyobraźni ktoś, kto w niewielkim miasteczku mógł się
dopuścić porwania, a może czegoś jeszcze gorszego.
Vogel to postać, którą szalenie trudno jest polubić.
Skupiony na sobie egocentryk zdaje się jedynie zgrywać troskę o losy Anny Lou,
a tak naprawdę z pełną premedytacją wykorzystuje tę sprawę, by po wcześniejszej
porażce znowu zaistnieć jako ten, który odkryje prawdę. Żeby nie było tak
jednoznacznie momentami będzie się wydawało, że jednak zależy mu na czymś
więcej poza własną sławą i sukcesem, ale te przebłyski zderzą się z pokazaniem,
jak skrupulatnie wszystko planuje, wykorzystując do tego ludzką ciekawość i stając się reżyserem śledztwa.
Donato Carrisi wymyślił sprawę zniknięcia nastolatki i
postać agenta specjalnego, by pokazać mechanizmy, które rządzą mediami i ich publicznością. Chęć bycia blisko tragedii, wskazania winnego, poczucia
się częścią jakiegoś ważnego wydarzenia - tego wszystkiego nie brakuje. Małe
miasteczko karmi się sprawą Anny Lou, ale szybko przeżuwa smutek rodziców zaginionej
i wizję odnalezienia nastolatki – większy apetyt ma na zło, które prędzej czy
później musi przybrać jakąś konkretną postać.
„Dziewczyna we mgle” pobudza do refleksji, ale nie wciągnęła
mnie tak mocno jak wcześniej wspomniane powieści włoskiego pisarza. Brakowało
mi w niej chyba tego rozmachu – zarówno jeżeli chodzi o poszczególne wątki, jak
i bohaterów. Przyznaję jednak, że samo zakończenie mnie zaskoczyło – ułożyłam sobie
dwa czy trzy prawdopodobne scenariusze wydarzeń, ale prawdę mówiąc byłabym
trochę zawiedziona, gdyby któryś z nich faktycznie się sprawdził. Przez chwilę
obawiałam się nawet, że rozwiązanie
będzie totalnym wyciągnięciem królika z kapelusza, ale na szczęście Donato
Carrisi całkiem sprytnie to wszystko rozegrał.
Pewnie gdybym wcześniej nie czytała „Trybunału dusz” i „Łowcy cieni”, to nie miałabym tego gryzącego poczucia niedosytu jeżeli chodzi o „Dziewczynę
we mgle”. Lubię niewielkie społeczności i sytuacje, w których śledztwo jest pretekstem
do pokazywania pewnych prawd o ludziach, a chociaż tutaj te elementy odnalazłam
i dodatkowo nie spodziewałam się takiego zamknięcia tej historii, to wiem, że
włoskiego pisarza stać na więcej.
Garść cytatów:
„Opinia publiczna to okrutna bestia. A do tego wiecznie
zgłodniała”. (s. 86)
„Bo tym, czego naprawdę oczekuje publiczność, jest
dramatyczny finał. Wszyscy chcą być wstrząśnięci”. (s. 162)
„Ludzie nie szukają sprawiedliwości, chcą tylko dopaść
winnego”. (s. 194)
„Zawsze staramy się ratować innych, żeby uratować samych
siebie (…)” (s. 235)
~~*~~
Za książkę dziękuję
wydawnictwu Albatros.
Donato Carrisi - inne książki na K-czyta
17 komentarze
,,Dziewczynę we mgle" mam w planach. Nie czytałam jeszcze książek tego autora ;/
OdpowiedzUsuńBardzo polecam serię o watykańskim penitencjariuszu Marcusie ;) "Dziewczyna we mgle" też jest dobra, ale nie aż tak :)
UsuńWczoraj kliknęłam powieść tego pisarza, ale w promocji była książka "Zaklinacz", więc się zdecydowałam. Rozumiem, że tej historii jeszcze nie znasz? Mam nadzieję, że też będzie angażująca. Co do "Dziewczyny we mgle" to planuję poznać ten tytuł, ale trochę później :)
OdpowiedzUsuńNie, "Zaklinacz" dopiero przede mną, ale podobno jest świetny :)
UsuńO to super, mam nadzieję, że mnie zachwyci :D
UsuńTym razem, nie jest to książka dla mnie.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, rozumiem :)
UsuńO tym autorze czytałam już tyle dobrego... Intryguje :)
OdpowiedzUsuńNa pewno warto zwrócić na niego uwagę :) Przede mną jeszcze dwie jego powieści i dużo sobie po nich obiecuję :)
UsuńByć może ja nie czułabym niedosytu podczas tej lektury ponieważ nie czytałam poprzednich książek pisarza :)
OdpowiedzUsuńCałkiem możliwe, że by tak było :) U mnie oczekiwania były baaardzo wysokie :)
UsuńTen tytuł raczej odpuszczę - mam kilka pilniejszych lektur
OdpowiedzUsuńNie namawiam w takim razie :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki tego autora, jednak Twoja recenzja skutecznie mnie zachęciła. Będę szukać jego książek w bibliotece.
OdpowiedzUsuńZachęcam :) Szczególnie jeśli chodzi o "Łowce cieni" i "Trybunał dusz" :)
UsuńTym wpisem kolejny raz obudziłaś we mnie wyrzuty sumienia, że "Trybunał dusz" już tak długo czeka u mnie na półce wciąż nieprzeczytany ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że "Dziewczyna we mgle" troszkę Cię rozczarowała, ale mam nadzieję, że kolejne książki Carrisiego spełnią Twoje oczekiwania :)
Też mam taką nadzieję :) Trybunał dusz koniecznie przeczytaj :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)