Chloë Mayer – Chłopiec ze śniegu
27.02.2018
Chloë Mayer, Chłopiec ze śniegu [The Boy Made of Snow], tłum. Magdalena Słysz, Czarna Owca, 2017, 368 stron.
„Chłopiec ze śniegu” nie jest powieścią o wojnie, mimo że
jej akcja toczy się głównie w roku 1944, a rozgrywające się bitwy mają na sytuację
bohaterów pewien wpływ. Wojna jest tu tylko tłem wydarzeń, w których główną oś stanowi relacja
matki i syna – relacja trudna i niejednokrotnie ściskająca za
serce.
Daniel ma dziewięć lat i niektórzy stwierdziliby, że może
jest już za duży, żeby mama czytała mu bajki przed snem. A jednak te chwile z
nią są jednymi z niewielu, gdy czuje bliskość osoby, na której uwadze zależy mu
najbardziej. Chłopiec w świecie wyobraźni szuka ukojenia – przed strachem o
ojca, który walczy na wojnie i przed brakiem przyjaciół oraz nieprzyjemnościami
ze strony dzieciaków ze szkoły. Przede wszystkim jednak, kiedy pomyśli, że
mógłby być tym, który ochroni swoją mamę przed włóczęgą (w jego oczach groźnym
trollem), czuje, że może zasłużyłby na jej miłość. Gdy w okolicy pojawią się jeńcy
niemieccy jeden z nich będzie się jawił chłopcu jako baśniowy drwal, który może
odmienić ich życie. I rzeczywiście to zrobi…
Annabel była przekonana, że doskonale sprawdzi się w roli matki, ale po
urodzeniu dziecka nie potrafiła wzbudzić w sobie wobec syna żadnych uczuć.
Zaczęła więc udawać, bo tego od niej oczekiwano. To, w jaki sposób Annabel traktuje
Daniela przejawia się nie tylko w tym, że nie okazuje mu ciepła i zbytniej
troski (tylko tyle, żeby rodzina nie wtrącała się w jej życie), ale chociażby w
tym, że myśli często o nim jako o „chłopcu” - dystansuje się nie korzystając z
jego imienia. Takie niby drobne elementy wpływają na przemyślaną kreację
bohaterki, której nie sposób nie docenić.
W przypadku Daniela Chloë Mayer postawiła na narrację
pierwszoosobową i to był ten element, który wzbudził moje wątpliwości. Z jednej
strony taki przekaz był bardziej emocjonalny i pozwalał lepiej poznać myśli
bohatera, ale z drugiej miałam wrażenie, że Daniel po prostu nie zawsze brzmiał
jak 9-latek, co przejawiało się chociażby w używanym przez niego słownictwie. Gryzło
mnie to na początku, ale na szczęście z czasem gdzieś się to poczucie rozmyło -
w dalszej części książki na tyle wsiąkłam w całą historię, że przestało mi to
przeszkadzać, ale też autorka po prostu lepiej sobie z tą formą narracji
radziła.
Dużo piszę o Annabel i Danielu, bo to oni i ich wzajemne
relację stanowią siłę tej powieści. Czuje się przywiązanie chłopca do matki i
taką usilną potrzebę udowodnienia, że zasługuje na jej miłość; z drugiej strony
Annabel nie jest postacią zupełnie bezduszną i zimną, mimo że czasami można odnieść takie
wrażenie. To kobieta nieszczęśliwa, które od lat wciska się w pewne ramy i gdy
na horyzoncie pojawia się szansa na odmianę losu, będzie się mocno zastanawiała, ile jest w stanie poświęcić. Jej losy splotą się z losami Hansa – niemieckiego jeńca,
ale w angielskiej wiosce nikt nie patrzy przychylnie nawet na zbyt przyjazne
zwracanie się do ludzi uznawanych za wrogów. A z czasem ta niechęć będzie się
nasilała.
Chloë Mayer stworzyła powieść, która zdecydowanie poruszyła
kilka strun w moim sercu. W dużej mierze ze względu na postać Daniela – chłopca
niezwykłego, kryjącego się za baśniowymi postaciami i starającego się okiełznać
niespokojną rzeczywistość swoją wyobraźnią. Autorka postawiła teoretycznie na tło
wydarzeń, które w powieściach spotykamy często – okres II wojny światowej, ale tutaj główni
bohaterowie nie są w centrum starć, chociaż sytuacja na świecie w ten czy inny
sposób ich dotyka.
„Chłopiec ze śniegu” wzbudza wiele emocji, skłania do
refleksji nad losem bohaterów i ma nietuzinkowy klimat. Chloë Mayer bardzo
ciekawie wykorzystała baśniowe motywy, tworząc opowieść intrygującą i nie
zawsze pozwalającą przewidzieć, co stanie się za chwilę. Jest w tym wszystkim
wiele smutku, niechęci wobec obcych, niespełnienia w życiu, codziennych
wyrzeczeń, trudnych relacji rodzinnych i braku zrozumienia. Jest też mały
chłopiec, który po prostu potrzebuje miłości.
Garść cytatów:
„Na miłość trzeba sobie zasłużyć. Każdy to wie”. (s. 33)
„Zło być może często wynika z zatajenia czegoś, założenia
rąk, odwrócenia wzroku. Każdy jest zdolny do potworności (…)” (s. 362)
~~*~~
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.
14 komentarze
Lubię emocjonalne i refleksyjne książki ,a ta szczególnie mnie interesuje.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, myślę, że się nie zawiedziesz :)
UsuńKsiążka, która porusza i wzbudza wiele emocji to coś dla mnie. Na pewno sięgnę po tę pozycję.
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę, to warta uwagi powieść!
UsuńNie jestem pewna, czy to powieść w moim typie, jednak zainteresowałaś mnie na tyle, że chciałabym to sprawdzić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Zuzanno, jeśli poczułaś się zainteresowana, to warto to sprawdzić :)
UsuńLubię książki, które poruszają temat trudnych relacji rodzinnych. Ciekaw jestem jak sobie z tym poradziła autorka w "Chłopcu ze śniegu". Będę pamiętał o tej książce :)
OdpowiedzUsuńW takim razie "Chłopiec ze śniegu" mógłby Ci się spodobać :)
UsuńMyślę, że historia mogłaby mnie zaciekawić, ale niestety nie przepadam za narracją z perspektywy dziecka. Rozumiem, że potem autorka radzi sobie lepiej, ale mimo wszystko to sprawia, że nie czuję wielkiej chęci na lekturę.
OdpowiedzUsuńDominiko, rozumiem. Tutaj ta dziecięca narracja jest bardzo ważna i chociaż z czasem autorka radzi sobie z nią lepiej, to nie namawiam, jeśli jej nie lubisz :)
UsuńChętnie zajrzałabym do tej książki, skoro wzbudza emocje i skłania do refleksji. Swoją drogą piękne zdjęcia :)
OdpowiedzUsuńEmocji jest sporo i dodatkowo książka jest inna od powieści, które miałam okazję w ostatnim czasie czytać.
UsuńPS Dziękuję - cieszę się, że zdjęcia Ci się podobają :)
Takie książki, które wzbudzają dużo emocji, potem długo się pamięta...
OdpowiedzUsuńTo fakt i dlatego takie książki cenię szczególnie.
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)