C. J. Tudor – Kredziarz
20.02.2018
C. J. Tudor, Kredziarz [The Chalk Man], tłum. Piotr Kaliński, Czarna Owca, 2018, 384 strony.
Idealna sytuacja byłaby taka, gdyby thriller po który sięgam
trzymał mnie w napięciu od początku do końca, wyróżniał się fabularnie na tle
podobnych gatunkowo książek, wbijał w fotel zakończeniem, zachwycał stworzonym
klimatem, wzbudzał podziw wobec
fenomenalnie wykreowanych bohaterów, których trudno jednoznacznie ocenić i nie
dawał o sobie długo zapomnieć po dotarciu do ostatniej strony. Im więcej czytam
tego typu powieści, tym rzadziej wszystkie te elementy udaje mi się spotkać w
jednej książce. I chciałabym napisać, że „Kredziarz” to niespodziewanie właśnie
taki strzał w dziesiątkę, ale niestety – nie tym razem. Jednocześnie uważam, że
to naprawdę obiecujący debiut i przyznaję, że autorce udało szybko i sprawnie
wciągnąć mnie w stworzoną przez siebie historię.
Wydarzenia z dzieciństwa czasami wracają do nas po latach,
kąsając niemiłosiernie i nie dając spokoju. Eddie wcale nie chce się zatopić w
obrazach sprzed trzydziestu lat, ale gdy otrzymuje pocztą list z dołączonym
kawałkiem kredy w środku, to wie, że nie ucieknie od przeszłości. Tym bardziej,
że znalezienie przez nastolatków rozczłonkowanych zwłok nie jest czymś, o czym
dałoby się łatwo zapomnieć.
Łatwo się przygotować na powieść, gdzie będziemy mieli do
czynienia z tajemniczym Kredziarzem, brutalnym morderstwem i dziecięcą zabawą, która
zaprowadziła kilkoro nastolatków na miejsce zbrodni. Taka wizja brzmi
intrygująco i budzi nadzieje na ciekawy portret psychologiczny nietypowego mordercy.
W rzeczywistości jednak powieści C. J. Tudor bliżej do historii skupionej wokół
tego, jak pewne wydarzenia z przeszłości mogą ciągnąc się za człowiekiem przez
lata. Mało jest Kredziarza w „Kredziarzu” i to może budzić rozczarowanie. Mi
jednak podejście autorki do tej opowieści przypominało trochę świetną „Rzekę tajemnic” Dennisa Lehane’a, w której też mamy zderzenie wydarzeń sprzed lat, z tym
jak wpłynęły one na bohaterów. C. J. Tudor nie zachwyca tak samo mocno, nie
sięga tak głęboko w umysły Eddiego, Nicky, Mickey’a, Gava i Hoppa, ale jednak
to skojarzenie sprawiło, że dosyć szybko przestawiłam się na książkę, w której
to nie morderca odgrywa główną rolę.
Pierwsze rozdziały rozpędzają karuzelę wydarzeń – jest w tym
sporo niedopowiedzeń, napięcia i takiego prowadzenia akcji, że chce się czytać
dalej, nie odkładając książki nawet na chwilę. Nie trwa to jednak przez całą
powieść i z czasem ta początkowa ekscytacja niestety nieco opada. Zostaje
jednak zaciekawienie i niepewność, a także tak lubiany przeze mnie klimat
małego miasteczka, gdzie wszyscy się dobrze znają, ale też bardzo łatwo
oceniają innych i potrafią skrzętnie skrywać swoje tajemnice.
„Kredziarz” okazał się inną powieścią niż się spodziewałam,
ale C. J. Tudor ma sprawne pióro i umiejętnie wciąga czytelnika w kolejne
wydarzenia. Nawet jeśli z czasem napięcie nie jest tak silne, jak na początku,
to i tak z zainteresowaniem przewracałam kolejne strony. Pewnie zostanie mi w
pamięci motyw kredowych rysunków, zakończenie tej historii (rozgryzłam je
częściowo) i poczucie przyjemnie spędzonego czasu przy dobrej książce. Do genialnego
i niezapomnianego thrillera „Kredziarzowi” sporo brakuje, ale moim zdaniem to
naprawdę udany debiut, który dosyć wysoko ustawia autorce poprzeczkę przed
kolejną powieścią.
Garść cytatów:
„To, co wydaje nam się oczywiste, w każdej chwili może nam zostać
odebrane”. (s. 23)
„Nie zawsze definiują nas nasze osiągnięcia, bywa, że
ważniejsze są zaniedbania”. (s. 193)
„Wydaje nam się, że chcemy poznać prawdę, ale w
rzeczywistości interesuje nas tylko ta jej wersja, która nam pasuje. Taka jest
już ludzka natura. Zadajemy pytania i mamy nadzieję, że usłyszymy odpowiedzi,
które chcemy usłyszeć”. (s. 219)
„(…) trzeba trzymać blisko siebie to, co dla nas wyjątkowe.
Trzymać z całych sił”. (s. 227)
„Nikt nigdy nie znalazł odpowiedzi na dnie butelki. Ale
przecież nie o to chodzi. Do dna butelki dociera się po to, żeby zapomnieć,
jakie było pytanie”. (s. 320)
„Zawsze dajemy sobie czas. Aż któregoś dnia już go nam nie
starcza”. (s. 373)
~~*~~
Za przedpremierowy egzemplarz dziękuję wydawnictwu Czarna
Owca.
26 komentarze
Ja bym nie odmówiła takiej książce - serio!
OdpowiedzUsuńBrzmi interesująco i wydaje się mieć w sobie coś wyjątkowego.
No i lubię książki dobrze napisane ;)
Książkom ogólnie ciężko się odmawia, szczególnie gdy coś nas w danej historii intryguje :)
UsuńLubię sięgać po debiuty i też również mam w planach. ;)
OdpowiedzUsuńDebiuty potrafią przyjemnie zaskoczyć :)
UsuńWłaśnie jestem przy końcówce. Mam podobne odczucia. Szału nie ma ale to dobra książka.
OdpowiedzUsuńTo fakt :) Myślę, że autorka sprawnie i ciekawie pokazała tę historię, ale w fotel rzeczywiście nie wbija :)
UsuńNiebawem również będę czytać tę książkę Jestem ciekawa moich wrażeń po lekturze.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, mam nadzieję, że Tobie także przypadnie do gustu :)
UsuńBardzo lubię kryminały! Ale skoro nie porywa, to raczej sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńMnie ogólnie coraz ciężej jest zostać porwaną przez książkę od początku do końca :) Ale "Kredziarz" to udana powieść :)
UsuńLektura tej książki przede mną :)
OdpowiedzUsuńWiolu, miłego czytania! :)
UsuńMhmhmh... przeczytam na pewno. Tylko kiedy? Jak tu tyle książek na liście :D
OdpowiedzUsuńZnam to :) I ciągle coś na tę listę wpada, prawda? :)
UsuńJestem mocno nastawiona na tę książkę i chcę ją przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńAlu, w takim razie udanej lektury :)
UsuńBardzo spodobała mi się okładka, ale nie wiem czy to wystarczy, by przeczytać tę książkę ;) Choć z drugiej strony, skoro skojarzyła Ci się z "Rzeką tajemnic", to może warto dać jej szansę? :)
OdpowiedzUsuńTo udany debiut, ale do Lehane'a to jeszcze długa droga :) Mimo to podobała mi się ta powieść :)
UsuńLektura tej książki jeszcze przede mną, jednakże muszę przyznać, iż robi furorę w blogosferze! Twoja opinia troszeczkę ostudziła moje emocje z nią związane, aczkolwiek nadal chcę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńJest mocno promowana, więc rzuca się w oczy :) Ja starałam się podejść do niej bardziej na chłodno i wrażenia mam pozytywne, chociaż totalnego zachwytu nie ma :)
UsuńTen debiut literacki mam w planach, więc cieszę się, że książka Ci się spodobała :)
OdpowiedzUsuńTrzyma kciuki, żeby z Tobą było podobnie :) A może nawet bardziej Cię zachwyci, kto wie? :)
UsuńZgadzam się, że im więcej thrillerów czytamy, tym trudniej o zaskoczenie. Też coraz rzadziej mam do czynienia z powieściami zawierającymi wszystkie wymienione w pierwszym akapicie elementy. Ale mimo tego nadal lubię ten gatunek i z recenzji wnioskuję, że "Kredziarz" może mi się podobać :)
OdpowiedzUsuńThrillery mają w sobie coś, co przyciąga :) Szczególnie lubię te psychologiczne :)
UsuńTyle już słyszałam o książce, że chętnie przeczytałabym ja teraz sama:)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że Ci się uda :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)