A. J. Finn – Kobieta w oknie

15.01.2018


A. J. Finn, Kobieta w oknie [The Woman in the Window], tłum. Jacek Żuławnik, W. A. B., 414 stron.

„Kobieta w oknie” należy do takich książek, jakie bardzo lubię – wzbudzających niepewność, ponieważ niemal do końca trudno o postawienie wszystkiego na jedno rozwiązanie. W powieści A. J. Finna po drodze pojawia się tyle furtek, że autor bez problemu mógłby poprowadzić czytelnika ku wielu zakończeniom, które dałoby się logicznie wyjaśnić, oczywiście zakładając, że zrobiłby to umiejętnie.

Anna od wielu miesięcy nie wychodzi z domu. Cierpi na agorafobię, czyli lęk przed otwartą przestrzenią. Wyjście na podwórko, a nawet otworzenie okna wywołuje paniczny strach. Nie mieszka już z mężem i córką, chociaż często z nimi rozmawia. Ma dużo czasu, dużo alkoholu i dużo leków, a to mieszanka, która zdecydowanie nie sprzyja poprawie. Spotyka się z terapeutą, toczy szachowe boje przez internet, a nawet uczy się francuskiego i pomaga ludziom, którzy mierzą się z tą samą chorobą, ale to wszystko tak naprawdę ledwie utrzymuje ją na powierzchni. Wiele godzin spędza podglądając przez okno życie swoich sąsiadów i pewnego dnia widzi coś, co sprawi, że przestanie czuć się bezpieczna w swoim domu i będzie musiała przekonać innych, że nie oszalała…

Głównej bohaterce debiutanckiej powieści A. J. Finna nie sposób zaufać, tym bardziej, że są momenty, w których ona sama nie jest siebie pewna. Jedna szklanka za drugą, kolejna tabletka łykana według własnego widzimisię – Annie mogło się wszystko przywidzieć, mogła mieć urojenia. Ale czy tak było na pewno? To jest właśnie sedno „Kobiety w oknie” – niepewność co do tego, czy rzeczywiście wie ona, co widziała. Co tak naprawdę wydarzyło się w domu Russellów? Co ciekawe, chociaż nie udało mi się odgadnąć samego zakończenia, to większość takich mniejszych zagadek rozgryzłam bez większego problemu – pewnie dlatego, że autor skorzystał w trakcie ich konstruowania z motywów, które już się nie raz w innych tego typu powieściach przewijały. Punkt dla A. J. Finna, punkt dla mnie.

Autor ciekawie pokazał zmagania głównej bohaterki z agorafobią i fragmenty, kiedy staje oko w oko z przestrzenią naprawdę robią wrażenie. Trzeba się jednak przygotować się na to, że skupienie na psychologii postaci sprawiło, że akcja toczy się raczej niespiesznie. Nie było to jednak dla mnie problemem, bo A.J. Finn wybrał sobie taki właśnie sposób, by trzymać czytelnika w napięciu i wzbudzać w nim wątpliwości. Całkiem nieźle mu się to przez większą część książki udawało, nawet jeżeli nie jest to niepokój z rodzaju tych bardzo mocno ściskających za gardło.

Kobieta w oknie:


Czy faktycznie? Nie do końca. Analizowanie kolejnych elementów układanki sprawiło, że książka rzeczywiście okazała się wciągająca, ale nie na tyle, żebym nie była w stanie jej odłożyć. Nie określiłabym jej także jako fenomenalnej i niesamowitej, bo nie wydaje mi się, aby wychodziła mocno poza ramy takich powieści i została mi w głowie na naprawdę długo. A czy jest zapowiedzią mistrza? Czas pokaże, bo na razie to po prostu całkiem dobra powieść, która daje nadzieję, że kolejne tytuły rzeczywiście mogą wbić mnie w fotel. „Kobiecie w oknie” jeszcze się to nie udało.


Garść cytatów:

Poznajesz czyjeś tajemnice, lęki i pragnienia, ale musisz pamiętać, że wszystkie one nie istnieją w próżni, ale obok tajemnic, lęków i pragnień osób mieszkających w tych samych ścianach”. (s. 93)

~~*~~
Za przedpremierowy egzemplarz dziękuję GW Foksal.
Premiera książki 2 lutego 2018 r.

Zobacz również

26 komentarze

  1. Bardzo głośno jest o tej książce ostatnio. Mam na nią coraz większą ochotę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiolu, chętnie poznam Twoją opinię jeśli się na nią skusisz :)

      Usuń
  2. Może się skuszę za jakiś czas, jestem ciekawa jak ja ją odbiorę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam kciuki, żeby dostarczyła Ci sporo wrażeń :)

      Usuń
  3. Będę polować na tę książkę.:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Zdecydowanie intrygujący temat. O agorafobii wiemy tak nie wiele :) pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, temat ciekawy i autor sprawnie wplata go w całą historię.

      Usuń
  5. Mam tę powieść w planach. Widzę, że jest w moim stylu i już nie mogę się doczekać starcia pomiędzy moim doświadczeniem z tego typu literaturą a pomysłami autora :) Liczę na to, że czymś mnie zaskoczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z Twoim doświadczeniem nie będzie autorowi łatwo Cię zaskoczyć :))

      Usuń
    2. Zobaczymy, oby się nie okazało, że jednak utrze mi nosa :D

      Usuń
    3. W innych sprawach mogę być po Twojej stronie, ale tutaj trzymam kciuki za autora :))

      Usuń
    4. Haha, świetnie napisane :))

      Usuń
  6. Ja się waham, chociaż podejrzewam, że ciekawość zwycięży ☺

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobra książka, ale do genialnej jednak trochę jej brakuje :)

      Usuń
  7. Fabuła przypomina mi "Dziewczynę z pociągu", a ta strasznie mnie zawiodła. Chyba jednak daruję sobie "Kobietę w oknie".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trudno mi się odnieść, bo nie czytałam "Dziewczyny z pociągu" :)

      Usuń
  8. Kusi mnie ta książka i pewnie niedługo sama sobie ją sprezentuję albo zasugeruję ją komuś z moich bliskich jako pomysł na prezent z okazji zbliżających się imienin/urodzin itp. :D Opis fabuły rzeczywiście przypomina "Dziewczynę z pociągu", ale ta bardzo mi się podobała, więc "Kobietą w oknie" nie pogardzę ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałem o tej książce do momentu wejścia na Twój blog, ale muszę przyznać, że dość mocno mnie zainteresowała. Lubię takie psychologiczne zagadki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja również :) "Kobieta w oknie" to dobra powieść, warto zwrócić na nią uwagę :)

      Usuń
  10. Pewnie przy jakiejś okazji po nią sięgnę:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Już sama okładka mi się podoba ;) Chętnie zapoznam się z treścią!

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy