Georgia Hunter – My mieliśmy szczęście
5.12.2017
Georgia Hunter, My mieliśmy szczęście [We were the lucky ones], tłum. Barbara Szelewa, Czarna Owca, 2017, 557 stron.
Historie, które związane są z II wojną światową poruszają mnie
jakoś szczególnie. Nie jest to jednak jedyny powód, dla którego „My mieliśmy
szczęście” tak bardzo do mnie trafiła – to po prostu pełna nieprzerysowanych emocji
powieść, którą czyta się ze ściśniętym sercem, a czasami nawet ze łzami w
oczach.
Dla Georgii Hunter napisanie tej książki musiało być zadaniem
niezwykle trudnym, bo przy jej tworzeniu sięgnęła do prawdziwych losów swojej
rodziny. W przededniu drugiej wojny światowej rodzina Kurców mieszka w Radomiu i nie wie jeszcze z jak wielkimi
wyzwaniami przyjdzie mierzyć się jej członkom tylko dlatego, że są Żydami. Dobrze im się
wiedzie, mają piękne mieszkanie, kultywują swoją tradycję, a przede wszystkim
są dla siebie podporą i ostoją, bo więzi rodzinne znaczą dla nich niesłychanie
wiele. Wojna odbiera im wszystko – przede wszystkim poczucie bezpieczeństwa i
pewność co do losów swoich bliskich.
Sol i Nechmana, Selim, Mila i ich mała córeczka Felicja,
Genek i Herta, Jakub i Bella, Halina i Adam, Adi – to tylko część osób, które
na kartach tej powieści poznajemy. Zadziwiające jest w jak wielu różnych
kierunkach potoczyło się ich życie w latach wojny – zarówno w sensie geograficznym,
jak i przeżytych doświadczeń. Zdaje się jakby członkowie rodziny Kurców poznali
wiele różnych odcieni tego czasu zagłady – od prześladowań, przez wywózkę do
gułagu, aresztowanie, wojenne zmagania na froncie, zamknięcie w getcie i przede
wszystkim codzienność życia zarówno na okupowanych terenach, jak i na
emigracji. Niezależnie od tego, naprzeciw czego każde z nich musiało stanąć, zawsze
towarzyszyła temu chęć chronienia najbliższych. Śmierć deptała im po piętach,
czasami w ostatniej chwili umykali z jej rąk, a innym razem musieli dźwigać
ciężar świadomości na temat tego, co spotkało innych – czasami nieznajomych,
innym razem bliskich sercu.
Stwierdzenie, że wojna zmienia człowieka wydaje się
przesycone banałem, ale szalenie wyraźnie widać to po ludziach, których losy
opowiada autorka. Chociażby Mila – młoda matka, w której opieka nad malutką
córeczką jeszcze do niedawna wzbudzała bezradność, w obliczu wojny odnajduje w
sobie takie pokłady siły i odwagi, że trudno ukryć podziw. I tak jest nie
tylko w jej przypadku – dla każdego kolejny dzień jest wyzwaniem i to takim, w którym stawką
niejednokrotnie jest życie.
„My mieliśmy szczęście” porusza jako świetnie napisana i
pełna emocji powieść, ale za serce szczególnie ściska myśl o tym, że to nie są
tylko wymyśleni bohaterowie, których Georgia Hunter ożywiła na kartach swojej książki.
To członkowie jej rodziny, a chociaż wielu z nich miała okazję poznać tylko z
opowieści oraz gromadzonych i analizowanych przez wiele lat źródeł, to myślę,
że udało jej się zbliżyć i siebie, i mnie jako czytelnika do Kurców oraz pokazać
ich siłę i wolę przetrwania. Takie historie zapamiętuje się na dłużej, takie
książki bez wahania polecam.
Garść cytatów:
„Dom. Rodzina. Nic bardziej się nie liczy. Teraz to wie”. (s.
77)
„Trzymaj głowę nisko, a gardę wysoko. Zawsze bądź o krok do
przodu. Przeżyj jeszcze jeden dzień”. (s. 471)
~~*~~
Za książkę dziękuję
wydawnictwu Czarna Owca.
PS Warto zajrzeć na stronę internetową Georgii Hunter, gdzie znajdziecie dużo informacji o procesie powstawania książki.
17 komentarze
Lubię takie poruszające i prawdziwe książki.:)
OdpowiedzUsuńJa również - często niosą ze sobą trudne historie, ale zdecydowanie warto je czytać.
UsuńTo chyba książka dla mnie, bardzo chętnie po nią sięgnę. ;)
OdpowiedzUsuńJeśli tak czujesz, to serdecznie polecam! :)
UsuńMnie też książki związane z II wojną światową mocno poruszają. Zapisuję sobie ten tytuł.
OdpowiedzUsuńMam przeczucie Wiolu, że ta książka Ci się spodoba!
UsuńOj przeczytałabym, na pewno warto, takie emocjonujące i wartościowe książki zresztą zawsze warto mieć na uwadze.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie tak! Mocno polecam.
UsuńCieszę się, że książka Ci się podobała i że ją polecasz ponieważ mam ją już na półce :)
OdpowiedzUsuńŚwietnie, bardzo się cieszę, że będziemy mogły porównać wrażenia :)
Usuńa jeszcze bardziej ściska, gdy człowiek sobie uświadomi, że takich historii było naprawdę wiele....
OdpowiedzUsuńTo prawda... Przeżywa się gdy o takich doświadczeniach się czyta, ale tak naprawdę nie wyobrażam sobie co musieli czuć ludzie walczący każdego dnia o życie swoje i swoich bliskich.
UsuńZ chęcią przyjrzę się bliżej owej powieści. Idealnie wpasowuje się w moje gusta czytelnicze.
OdpowiedzUsuńKasiu, myślę, że Ci się bardzo spodoba :)
UsuńNie słyszałam wcześniej o tej pozycji, ale muszę ją koniecznie przeczytać! Dopisuję do listy!
OdpowiedzUsuńWarto, zdecydowanie!
UsuńBardzo zainteresowałaś mnie tym wpisem. Zapisuję sobie tę książkę na przyszłość, bo to tematyka, która i mnie bardzo porusza.
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)