Alice Feeney – Czasami kłamię
26.12.2017
Alice Feeney, Czasami kłamię [Sometimes I Lie], tłum. Agnieszka Walulik, W. A. B., 2017, 350 stron.
Przyznaję – przed lekturą „Czasami kłamię” sporo czytałam
o tym, że to naprawdę świetna książka i warto ją poznać. Zazwyczaj po takiej
dawce mocno pozytywnych opinii czekam aż opadną emocje, żeby podejść do danej
historii z większym dystansem. Ciągnęło mnie jednak do debiutu Alice Feeney tak
bardzo, że nie leżał na półce zbyt długo. I nie żałuję, bo teraz mogę już
napisać, że to faktycznie bardzo dobra powieść.
Nie masz kontroli nad niczym. Tylko chwilami potrafisz uczepić się skrawków świadomości i tego, co się dookoła
ciebie dzieje, chociaż otoczenie jest przekonane, że nic nie słyszysz i jesteś być
może o kilka kroków od śmierci. Nie bardzo pamiętasz co się stało, a wspomnienie
wypadku i godzin, które go poprzedziły to ledwie fragmenty – najpierw niewiele
znaczące, ale z czasem nabierające coraz więcej sensu. Odwiedzają cię bliscy,
ale nie czujesz się bezpieczna, bo wiesz, że wydarzyło się coś złego i nie masz
pewności, kto jest za to odpowiedzialny. Nazywasz się Amber Reynolds, jesteś w
śpiączce i sama nie wiesz czy powinnaś jak najszybciej się obudzić,
czy może lepiej byłoby już nigdy nie otworzyć oczu.
Alice Feeney z powodzeniem dawkuje czytelnikowi informacje i
powoli odkrywa przed nim to, z jakimi bohaterami postanowiła go zapoznać. Stawia
przy tym na kreacje mocno niejednoznaczne, przez co w trakcie trwania tej
historii kilka razy można zmienić zdanie na temat poszczególnych postaci. Nie
wiadomo kogo umieścić po stronie tych dobrych, a kogo po stronie złych, bo taki
podział w ogóle się tu nie sprawdza i byłby zbytnim uproszczeniem. Wydaje się,
że każdy ma coś na sumieniu, każdy ma jakiejś tajemnice i każdy kłamie. Tylko
kto najbardziej? To największy atut tej historii – niepewność co do
poszczególnych jej elementów, nieufność wobec Amber, ale i wobec pozostałych
bohaterów, przeczucie, że coś w tym wszystkim nie gra i budowanie sobie w
głowie rozmaitych scenariuszy, nawet tych najbardziej nierealnych. I nawet, gdy
wydawało mi się, że w jakimś punkcie autorka pozwoliła mi zbyt łatwo dojść do
prawdy, to była to tylko przynęta, która miała odwrócić uwagę od innych rzeczy.
Często dosyć skutecznie.
Wydarzenia z dzieciństwa, próby odbudowania niepewnej pozycji
w pracy, chwiejność małżeńskich i siostrzanych relacji – co miało wpływ na sytuację,
w której znalazła się Amber? Alice Feeney dokłada kolejne elementy układanki,
ale im jest ich więcej, tym tak naprawdę trudniej o ułożenie sobie wszystkiego
w odpowiedniej kolejności. Tu coś nie pasuje, tam pasuje zbyt dobrze i przez to wzbudza niepewność.
„Czasami kłamię” to powieść pełna nieoczywistych rozwiązań,
świetnie sprawdzająca się jako okazja do zmierzenia się z bohaterami, którym
zdecydowanie nie należy ufać. Alice Feeney zmusza czytelnika, by w trakcie czytania
weryfikował swoje założenia, pokazując, że albo patrzył nie w tym kierunku co
trzeba, albo robił to z nieodpowiedniej perspektywy. Lubię takie książki i taką
zabawę w odkrywanie kolejnych kłamstw i dokopywanie się do prawdy. Nie do końca
wczułam się tylko w poczucie zagrożenia, które towarzyszyło będącej w śpiączce
Amber, ale poza tym nie mam do tej historii większych zastrzeżeń. To jedna z
tych powieści, które odkłada się na półkę bez ogromnego szoku, ale za to z
poczuciem satysfakcji ze spotkania z ciekawą i przemyślaną historią.
Garść cytatów:
„Potrafię zagrać każda rolę, w której obsadziło mnie życie.
Znam wszystkie kwestie; bardzo długo je ćwiczyłam”. (s. 14)
„Gdyby zedrzeć z nas wszystkie warstwy tak, by została tylko
ta najbardziej podstawowa, najmniejszym wspólnym mianownikiem byłaby potrzeba
bycia wysłuchanym (…)”. (s. 62/63)
„Historia jest lustrem, a my to tylko starsze wersje samych
siebie; dzieci poprzebierane za dorosłych”. (s. 263)
„Wszyscy jesteśmy tylko duchami ludzi, za których się
uważaliśmy i podróbkami tych, którymi pragnęliśmy być”. (s. 268)
~~*~~
Za książkę dziękuję GW
Foksal.
Inne książki Alice Feeney na K-czyta.pl
29 komentarze
Książka była dość popularna jakiś czas temu. Jeszcze jej nie czytałam, ale być może to nadrobię :D
OdpowiedzUsuńWarto dać jej szansę :)
UsuńTen tytuł, jest jednym z moich czytelniczych priorytetów.:)
OdpowiedzUsuńW takim razie czekam aż przeczytasz i będziemy mogły porównać wrażenia :)
UsuńCzytałam już o tej książce kilka recenzji. Myślę, że by mnie wciągnęła.
OdpowiedzUsuńWiolu, mam przeczucie, że mogłoby tak być :)
UsuńJakoś gorzej ja odebrałam niż większość czytelników. Dopiero po połowie porządnie się wciągnęłam. Przyznaję jefnak, że jest mocno zakręcona i nawet na końcu człowiek nie jest pewny czy dobrzr wszystko zinterpretował☺
OdpowiedzUsuńGosiu, to dobrze, że nie wszyscy odbieramy książki tak samo :) Byłoby nudno! Ale fajnie, że koniec końców też dałaś się trochę zakręcić autorce :)
UsuńMam tę książkę na czytniku, ale trochę nieufnie się jej przyglądałam. Zazwyczaj takie "hity" okazywały się w moim przypadku kitami. Ale chyba jednak dam jej szansę :)
OdpowiedzUsuńTeż się jej obawiałam, ale moim zdaniem to warta uwagi powieść :) W fotel może Cię nie wbije, ale całkiem możliwe, że autorce uda się trochę namieszać Ci w głowie :)
UsuńJak tak czytam, co napisałaś to mam skojarzenia z "Zaginioną dziewczyną" Flynn (to w kwestii tego mylenia tropów i nie wierzenia bohaterom), czytałaś? Czy to faktycznie dobry trop ;)? "Czasami kłamię" mam na półce i myślę, że również niedługo po nią sięgnę.
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale mam w planach, bo słyszałam o niej sporo dobrych rzeczy :) Lubię takie książki, w których nikomu nie można ufać i wystarczy kilka zdań, by wcześniejsze założenie można było wsadzić między bajki :))
UsuńO, to bardzo polecam :)! Była w zestawieniu moich najlepszych książek (bodajże) 2015 roku :)
UsuńW takim razie koniecznie muszę się za nią zabrać :)
UsuńW ostatnim kilku/kilkunastu tygodnia w wielu miejscach w sieci widziałem tę książkę i choć jej pierwsze recenzje mocno mnie zainteresowały, to obawiałem się, czy powieść ta nie okaże się niewypałem. Dalej więc czekałem na kolejne recenzje, zwłaszcza wśród blogerów, których cenię najbardziej. Teraz już wiem, że warto dać szansę tej książce i z pewnością przeczytam ją w 2018 roku :)
OdpowiedzUsuńSzoku może nie doświadczysz, ale autorka potrafi nieźle namieszać w głowie - ja to bardzo cenię w takich powieściach :)
UsuńStrasznie się cieszę, że książka spełniła Twoje oczekiwania. Ja też bardzo dobrze ją wspominam, chociaż preferuję jasne i klarowne zakończenia. ;-)
OdpowiedzUsuńFaktycznie, tutaj te ostatnie strony trochę namieszały, ale to zabieg, który ja lubię :)
UsuńWidać, że trochę mnie w blogosferze nie było, bo niestety nie słyszałam o tej powieści. Wydaje mi się jednak, że to historia w moim typie, bo lubię niejednoznaczność bohaterów i umiejętnie dawkowane napięcie :)
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że mogłaby Ci się spodobać, chociaż nie wiem czy wcześniej niż ja nie doszłabyś co i jak się naprawdę wydarzyło :)
UsuńMam nadzieję, że niedługo przekonam się czy rozwiążę zagadkę :)
UsuńCieszę się, że książka spełniła Twoje oczekiwania. Wydaje mi się, że autorka wykorzystała bardzo ciekawy pomysł na fabułę.
OdpowiedzUsuńCałkiem zgrabnie wszystko ze sobą splotła :) Tak, jak lubię :)
UsuńKsiążkę chciałabym przeczytać. Przekonuje mnie do niej wiele elementów, a jednym z nich jest pełna podejrzeń i niedomówień atmosfera, która pasuje do tego gatunku literackiego.
OdpowiedzUsuńTo prawda, w takich książkach niepewność to duża zaleta :)
UsuńNie spotkałam się jeszcze z negatywną opinią o tej książce, a to chyba o czymś świadczy ;) Już wiem jaka kolejna książka pojawi się na mojej półce :)
OdpowiedzUsuńSuper, trzymam kciuki, żeby i Tobie się spodobała :)
UsuńMuszę zatem spróbować sama i wtedy będę wiedziała czy ksiązka trafi w mój gust czytelniczy!
OdpowiedzUsuńTo najlepsze rozwiązanie :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)