Stephen King – Opowieści makabryczne
12.11.2017
Stephen King, Opowieści makabryczne [Stephen King's Creepshow], tłum. Paulina Braiter, ilustr. Berni Wrightson, Michele Wrightson, Albatros, 2017, 64 strony.
Wydawało mi się, że ze Stephenem Kingiem znam się już
całkiem dobrze, ale do tej pory jakoś umknęło mi, że ma on na swoim koncie
także komiksy! Zastanawiałam się jak sprawdził się w formie, która ma
niewątpliwie swoje atuty, ale też i pewne ograniczenia – jak chociażby to
najprostsze, że w tzw. dymkach zwyczajnie nie zmieści się szczegółowy opis przeżyć
bohaterów, co amerykański pisarz tak sobie upodobał.
„Opowieści makabryczne” zawierają pięć historii: „Dzień ojca”,
„Samotna śmierć Jordy’ego Verrilla”, „Skrzynia”, „Jak pozostać na fali”, „Lubią
się podkradać” i po raz pierwszy wydane zostały w 1982 roku. Nie wiem czy
wówczas budziły one grozę, ale mi w trakcie lektury strach zdecydowanie nie towarzyszył.
Ciekawość – tak, ale myślę, że przede wszystkim dlatego, że była to zupełnie
inna odsłona autora, którego bardzo lubię. I w tym kontekście zdecydowanie
warto było po tę pozycję sięgnąć. Gdybym miała wybierać, to chyba najbardziej przypadł
mi do gustu „Dzień ojca”, a najmniej przemówił do
mnie „Lubią się podkradać”.
Znawca komiksów natomiast ze mnie żaden (w dzieciństwie czytałam ich sporo, ale były to publikacje bardzo dalekie od tego, by wywoływać dreszcz
przerażenia), ale nawet mi udało się docenić klimat tych pięciu historii i poczuć
zainteresowanie wobec motywów po jakie sięgnął Stephen King. To okazja, by
nieco cofnąć się w czasie i zobaczyć, że nawet w takich krótkich opowiastkach
amerykański pisarz nie oszczędzał swoim bohaterów. Nie poznajemy ich jakoś
szczególnie dobrze, ale z drugiej strony nietrudno dowiedzieć się co ich na
przykład irytuje czy gnębi (chociażby Henry ze „Skrzyni” - nienawidzi swojej
żony i trzeba przyznać, że Wilmę trudno było obdarzyć chociażby przebłyskiem
sympatii).
Przed lekturą szczególnie intrygowały mnie rysunki, a to
dlatego, że z Bernim Wrightsonem miałam już wcześniej do czynienia przy okazji czytania
książki „Rok wilkołaka” Stephena Kinga. Sama historia w niej zawarta nie
przypadła mi jakoś do gustu, ale za to zwróciłam wówczas uwagę właśnie na
ilustracje – sugestywne i przekonujące. Przy
„Opowieściach makabrycznych” Berni pracował ze swoją żoną Michele i efekt ich
poczynań mnie usatysfakcjonował, a tym, co doceniam szczególnie są emocje malujące się na twarzach bohaterów.
„Opowieści makabryczne” sprawdzą się jako ciekawostka dla
fanów Stephena Kinga, ale czy komiks ten sam w sobie potrafi uwieść również
pozostałych czytelników? Ma interesujący klimat, a i na rysunki warto zwrócić
uwagę, ale samym historiom brakuje jednak trochę siły rażenia i czegoś, co by
sprawiło, że zostaną w głowie na dłużej. To przyjemna odmiana w poznawaniu
amerykańskiego pisarza, ale jednak zdecydowanie większe wrażenie robią na mnie
jego powieści.
Garść cytatów:
„Oczywiście każda rodzina powinna mieć co najmniej jednego
trupa w szafie”. (s. 4)
~~*~~
Za komiks dziękuję Wydawnictwu Albatros.
24 komentarze
Raczej nie czytam komiksów, ale ten bym przeczytała skoro jest Stephena Kinga. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://czytam-wszystko.blogspot.com
Jeśli lubisz Kinga, to taki komiks może być ciekawą odmianą od bardziej typowej dla niego formy :)
UsuńMuszę mieć, bo Kinga uwielbiam!!
OdpowiedzUsuńRozumiem to doskonale :) A masz jakąś ulubioną książkę Kinga? :)
UsuńKlimat tych historii pozwolił mi wrócić do lat dzieciństwa, gdzie taka groza budziła przerażenie.
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie w dzieciństwie tej grozy poczułabym więcej :)
UsuńA ja komiksów nie lubiłam nawet w dzieciństwie, więc co mówić teraz... Zawsze mnie irytowało, że nie ma w nich opisów przeżyć bohaterów ani opisów tła. :)
OdpowiedzUsuńTo fakt, w komiksowych ramach zmieści się tego niewiele :)
UsuńMimo, że komiksów nie czytam, po to wydanie prędzej czy później sięgnę. Książki Kinga lubię, dlatego fajnie będzie zobaczyć co w trawie piszczy.
OdpowiedzUsuńTo fajna ciekawostka jeśli lubi się Kinga :)
UsuńChyba mamy podobne wrażenia po lekturze :) Też potraktowałam "Opowieści makabryczne" jako intrygującą ciekawostkę ;)
OdpowiedzUsuńO, fajnie to czytać :) Lecę zobaczyć dokładnie jakie miałaś odczucia :)
UsuńPoluję na ten komiks od dawna i z niecierpliwością czekałam na jego wznowienie. Tylko na razie Empik ma na niego wyłączność, a chciałam go kupić w swojej księgarni:/ Muszę czekać chyba do stycznia na ogólną premierę.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że w innych księgarniach na razie nie można go kupić - szkoda! Ale teraz czas pędzi tak szybko, że zanim się obejrzysz już będzie dostępny :)
UsuńZ Kingiem niestety mi nie po drodze. Kompletnie nie moje klimaty.
OdpowiedzUsuńRozumiem, nie namawiam :)
UsuńNie miałem pojęcia o istnieniu takiego komiksu :) Kolejna niespodzianka na Twoim blogu. Kto wie, może kiedyś powrócę w świat komiksów, który również pamiętam jedynie z dzieciństwa, a wtedy "Opowieści makabryczne" będą na szczycie listy do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że mogłeś się o nim dowiedzieć :) Jest w sumie wart uwagi :)
UsuńBardzo rzadko sięgam po komiksy, więc tym razem publikacja raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńMałgosiu, rozumiem :)
UsuńWow..nie miałam pojęcia, że jeden z moich ulubionych pisarzy napisał również komiksy! Muszę do nich zajrzeć ;-)
OdpowiedzUsuńJeśli tak lubisz Kinga, to koniecznie :)
UsuńTym razem raczej nie dla mnie, nie przepadam za komiksami :)
OdpowiedzUsuńNie przekonuję w takim razie, nic na siłę :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)