Jane Harper – Susza
18.02.2017
Jane Harper, Susza [The Dry], tłum. Magdalena Nowak, Czarna Owca, 2017, 376 stron.
Aaron Falk, tom 1.
Aaron Falk, tom 1.
Kiedy sięgałam po debiutancką książkę Jane Harper, nie miałam
jakichś szczególnych przeczuć. Wystarczyło jednak kilkadziesiąt stron lektury i
mój apetyt na naprawdę ciekawą historię zaczął rosnąć. Małe miasteczko, w
którym wszyscy się znają, ale wcale nie oznacza to, że darzą się bezwarunkową
sympatią, intrygujący klimat powieści - upał i trwająca drugi rok susza dająca
się wszystkim we znaki oraz morderstwo, które wstrząsnęło niewielką społecznością australijskiej Kiewarry. Luke zabił najpierw swoją żonę, a później kilkuletniego syna.
Następnie odjechał kilka kilometrów od swojej farmy i użył strzelby po raz
trzeci – kierując jej lufę w swoją głowę.
Aaron Falk wraca po wielu latach w rodzinne strony na jego pogrzeb - przyjaciela z dzieciństwa, z którym od dłuższego czasu nie utrzymywał stałych stosunków. Ostatni raz widzieli się pięć lat temu, więc czy może
wiedzieć co się działo w jego głowie? Tym bardziej, że gdy byli nastolatkami w
rzece znaleziono ciało ich przyjaciółki Ellie. Okoliczności od początku budziły
wątpliwości, ale to właśnie Luke dał mu wtedy alibi. Pytanie tylko, gdzie on sam wtedy tak naprawdę był? Falk – aktualnie agent federalny (zaangażowany
jednak przede wszystkim w sprawy przestępstw finansowych) - chce zapomnieć o
przeszłości, ale mimowolnie wraca do wydarzeń sprzed lat i angażuje się w te,
które teraz są na ustach wszystkich.
Historia stworzona przez Jane Harper wydawała mi się w
pewnym sensie niepozorna. Nie ma zakrojonego na wielką skalę śledztwa, bo
wszystkie okoliczności wydają się być jasne. Miejscowy policjant Raco ma jednak
pewne wątpliwości i razem z Aaronem zaczynają rozpytywać mieszkańców o sprawy,
które na pewno nie przysporzą im przychylnych spojrzeń. Agent federalny i bez
tego nie mógłby na nie liczyć, bo są ludzie przekonani, że to on dwadzieścia lat
temu zabił Ellie. Dzięki tym wszystkim zależnościom atmosfera niemal ze strony
stronę robi się coraz bardziej napięta, a trwająca susza tylko potęguje
powszechne rozdrażnienie i niechęć. Doceniam kryminały, w których ważna jest
nie tylko sama zagadka, ale też świetnie uchwycona przestrzeń i jej atmosfera,
dzięki czemu niezależnie od tego, gdzie się jest, ma się poczucie bycia blisko
całej akcji. Tak było w przypadku „Suszy”. Mam pewną słabość do historii
osadzonych w takich małych społecznościach, bo w nich wyraźnie widać przez lata
podsycane urazy, sąsiedzką bliskość, ale i hipokryzję i to tam kryje się zwykle
najwięcej tajemnic, które tylko czekają, żeby wyjść na światło dziennie.
Falk to ciekawy bohater - tym bardziej dla mnie intrygujący,
że wcale nie wykluczałam go z kręgu podejrzanych. Brakuje mu dystansu do całej sprawy, ale właściwie trudno się temu dziwić. Teoretycznie jakoś ułożył sobie życie –
przynajmniej to zawodowe – a chociaż po przyjeździe do Kiewarry pojawią się na horyzoncie
jakieś widoki na odnowienie znajomości sprzed lat i może jakąś zażyłość, to
wątek ten będzie miał tak naprawdę nieduże znaczenie. Bardzo dobrze, że
autorka zdaje sobie sprawę, że nie zawsze bohatera trzeba ostentacyjnie wpychać
w czyjeś ramiona.
Przyznaję, że nie spodziewałam się, że tak mocno się w tej
książce zaczytam, a tak naprawdę od pewnego momentu nie oderwałam się od niej
aż do ostatniej strony. Jane Harper nie tylko stworzyła wciągającą historię,
ale na dodatek udało jej się zaskoczyć mnie rozwiązaniem. I najbardziej
satysfakcjonujące w nim było to, że po odkryciu wszystkich kart nagle okazało
się, że rzeczywiście były pewne sygnały, drobne elementy, które mogły na nie
wskazywać. Nie lubię wydumanych zakończeń, które nie mają pokrycia we
wcześniejszych wydarzeniach i są nastawione tylko na to, by czytelnika
zszokować. Sztuką jest postawić na coś, czego teoretycznie można się domyślić,
o ile zwróci się na odpowiednie rzeczy uwagę i odpowiednio połączy fakty. Mi tym
razem się nie udało, ale dzięki temu jeszcze bardziej niecierpliwie będę
wypatrywała kolejnych książek tej świetnie zapowiadającej się pisarki.
Garść cytatów:
„Kiedy patrzył teraz na ten dom, widział linię dzieląca jego
życie. Znacznik przełomu, po którym wszystko usytuowało się przed lub po”. (s.
132)
„Życie daje i odbiera. Jego mieszkanie było ciche i puste,
kiedy wracał do niego pod koniec dnia (…)”. (s. 167)
„A od kiedy to miłość jest wystarczającym powodem, aby kogoś
nie krzywdzić?” (s. 299)
~~*~~
20 komentarze
Ale zazdroszczę Ci tego zaczytania... :) Ja ostatnio tak nie potrafię. I patrząc tylko na okładkę czuje pewne napięcie więc aż boje się tego, co czeka mnie w środku ;)
OdpowiedzUsuńA widzisz - to znak, że musisz przeczytać! :))
UsuńJeżeli Ciebie zaskoczyło zakończenie, to znaczy że warto po tę książkę sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńW pewnej chwili nawet już myślałam, że znam rozwiązanie, ale to była tylko sprytna zmyłka autorki :)
UsuńO "Suszy" czytałam same pochlebne opinie, teraz i Ty polecasz, więc nie pozostaje mi nic innego jak rozejrzeć się za książką. Również lubię, kiedy akcja kryminału nie skupia się na samym śledztwie, ale również na atmosferze miejsca i tajemnicach skrywanych przez bohaterów.
OdpowiedzUsuńMyślę, że "Susza" i Tobie może się spodobać, chociaż wiem, że jesteś - zresztą myślę, że tak jak i ja - dosyć wymagającym czytelnikiem jeżeli chodzi o kryminały :) Nie spodziewałam się, że debiut Jane Harper tak mi przypadnie do gustu, a jednak miałam poczucie, że wszystko mi tu zagrało tak, jak powinno :)
UsuńNiedawno wypożyczyłam z biblioteki, ale nie spodziewałam się niczego wyjątkowego. Też lubię książki, których fabuła osadzona jest w niewielkiej społeczności, szczególnie kiedy jest to tak oddalone od nas miejsce, jak Australia :)
OdpowiedzUsuńPewnie dlatego tak lubię też na przykład Stephena Kinga - on ma tendencję to wrzucania swoich bohaterów w takie małe społeczności, chociaż niekoniecznie w bardzo oddalone miejsca :)
UsuńJane Harper postawiła sobie w mojej głowie dosyć wysoko poprzeczkę, więc przy kolejnej książce (a mam nadzieję, że takowa powstanie) nie będzie miała ze mną lekko :)
A wiesz, że właśnie ją pożyczyłam z biblioteki? Cieszę się, że przypadła Ci do gustu i liczę na wyśmienitą lekturę :D
OdpowiedzUsuńSuper, trzymam kciuki żeby Ci się spodobała :)
UsuńNie znam jeszcze twórczości autorki, ale po tej recenzji - chętnie poznam ;)
OdpowiedzUsuńPolecam! :)
UsuńZaintrygował mnie opis, ale i to udane zakończenie. Też lubię, jak autor się z nami bawi, podsuwając jakieś informacje, które po poznaniu zakończenia składają się w spójną całość i myślimy sobie, jak wiele wskazówek pominęliśmy albo jak dobrze odczytaliśmy pewne sygnały. ;)
OdpowiedzUsuńDokładnie! :) Świetnie robi to Agatha Christie, którą uwielbiam :) Cieszę się, że i Jane Harper udała się ta sztuka :)
UsuńCieszę się, że Ci się podobała. Ja się nie spodziewałam, że aż tak się wciągnę. Czekam niecierpliwie na kolejne książki tej autorki. :)
OdpowiedzUsuńJa również :) Oby kolejne były równie dobre :)
UsuńZapowiada się świetnie. Uwielbiam kryminały, w których do ostatniej strony jestem trzymana w napięciu i z niecierpliwością czekam na rozwiązanie tajemnicy ;)
OdpowiedzUsuńPodobne zaczytanie miałam przy W ciemnym, mrocznym lesie, kiedy wydawało mi się, że przewidziałam każdy scenariusz, a ten najmniej prawdopodobny był kluczowym ;)
Też to uwielbiam :) Obyśmy takiego przyjemnego zaczytania doświadczały jak najwięcej!
UsuńKolejna - warta uwagi książka, którą am w planach do przeczytania :)
OdpowiedzUsuńMocno polecam, bardzo przypadła mi do gustu :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)