Harlan Coben – Już mnie nie oszukasz
28.02.2017
Harlan Coben, Już mnie nie oszukasz [Fool me once], tłum. Robert Walić, Albatros, 2017, 416 stron.
Harlan Coben jak zwykle zapewnił mi kilka godzin wciągającej
rozrywki. Było morderstwo, było napięcie i było zaskakujące zakończenie. Jeden
z tych elementów leciutko mnie gryzł po zakończonej lekturze i ciągle się nad
nim zastanawiam, ale nie zmienia to faktu, że autorowi „Już mnie nie oszukasz” z
pewnością należy się uznanie za stworzenie kolejnej świetnej powieści.
Maya właśnie pochowała męża. Joe zginął od trzech strzałów w
trakcie napadu rabunkowego, który wymknął się oprawcom spod kontroli. Kobieta
była z nim wtedy w parku, ale nie zdołała go uratować – gdy zaczęła uciekać i
wołać o pomoc trzecia kula dosięgła jego głowy. Kilka miesięcy wcześniej ktoś
zabił jej siostrę i wydaje się jakby śmierć podążała za nią krok w krok. Mogłaby
uciec w pracę, ale służba w wojsku, która więcej mówiła o niej niż cokolwiek
innego, zakończyła się wraz z ujawnieniem nagrania z jednej z jej misji. W
pionie trzyma ją odpowiedzialność za dwuletnią córeczkę i wrażenie, że właśnie
teraz musi być silniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Tym bardziej, że jakiś
czas po pogrzebie na nagraniu z kamery umieszczonej w domu widzi swojego
zmarłego męża…
Niewiele jest chwil na oddech, bo Harlan Coben narzucił w „Już
mnie nie oszukasz” naprawdę duże tempo. Cały czas coś się dzieje, a Maya ma
zamiar dotrzeć do prawdy za wszelką cenę. Podobało mi się, że amerykański
pisarz stworzył bohaterkę, która sama bierze sprawy w swoje ręce i nie ma
zamiaru czekać na wybawienie. Zresztą, komu miałaby zaufać, skoro wszyscy nagle
wydają się podejrzani? Analityczny umysł, odwaga i determinacja – to stanowi
jej siłę. Każda zbroja ma jednak słaby punkt, a wojenne doświadczenia zdecydowanie
odcisnęły swoje piętno.
Od książki trudno się oderwać, a napięcie rośnie z każda
stroną. Sprawa staje się coraz bardziej zagmatwana i w tej karuzeli
wszechobecnych podejrzeń łatwo o zawrót głowy, ale z gatunku tych, które
podnoszą poziom adrenaliny i sprawiają, że chce się więcej i więcej. Są krótkie
momenty, gdy razem z główną bohaterką analizujemy dotychczasowe fakty, ale to
tylko pozorne zwolnienie mechanizmu, który już po chwili zaczyna rozpędzać się
z nową siłą. Trzeba przyznać, że Harlan Coben wie jak konstruować powieści, ale
po tak doświadczonym pisarzu niczego innego się nie spodziewałam. Byłabym
zawiedziona, gdybym chociaż przez chwilę poczuła się znudzona i zniechęcona.
Co mnie odrobinę gryzie? Zakończenie. Nie spodziewałam się
takiego obrotu spraw i przyznam, że autor wyciągnął naprawdę potężny arsenał,
by w taki, a nie inny sposób to wszystko rozwiązać. Gdzieś z tyłu głowy pojawiła
mi się jednak po zamknięciu książki myśl, czy rzeczywiście – przynajmniej w
teorii – mogłam się tego domyślić i czy nie było to nieco przekombinowane. Poszlak
było za mało, by podejrzenia mogły obrać taki kierunek, czy ja okazałam się niewystarczająco
spostrzegawcza? Tak czy inaczej poczułam się zaskoczona, a całość koniec końców
zrobiła na mnie naprawdę dobre wrażenie. Harlan Coben wprawdzie nie sprawia, że
dłuższy czas po lekturze jego historie ciągle siedzą mi w głowie, ale w trakcie
czytania „Już mnie nie oszukasz”, podobnie jak już kilka razy wcześniej,
bawiłam się świetnie.
Garść cytatów:
„Wielkie tajemnice w końcu wychodzą na jaw. Powracają, gdy
najmniej się tego spodziewasz, odbijając się głośnym echem i wywołując (...) potężne straty uboczne”.
(s. 142)
31 komentarze
Dużo dobrego słyszałam o książkach Cobena i nawet koleżanka mi polecała, ale nie miałam jeszcze okazji poznać żadnej ;) Ciekawi mnie to zakończenie, o którym wspominasz :)
OdpowiedzUsuńCoben to dla mnie gwarancja dobrej rozrywki, więc polecam :)
UsuńLubię od czasu do czasu czytać książki Cobena, ale mam wrażenie, że im częściej to robię, tym lepiej jestem w stanie przewidzieć, w jakim kierunku idzie fabuła. dlatego dłuższa przerwa jest niezbędna ;)
OdpowiedzUsuńTeż go sobie dawkuję, po części z tego samego powodu :) Podobnie mam zresztą z wieloma autorami i autorkami - niezbyt często czytam jedną książkę po drugiej lub w bardzo krótkich odstępach czasu :) Chyba, że to kolejny tom serii, a poprzedni zakończył się w takim momencie, że nie mogę się powstrzymać :)
UsuńMam i na szczęście niedługo będę czytała. Bardzo lubię powieści autora:)
OdpowiedzUsuńGosiu, czekam w takim razie na okazję do porównania wrażeń :)
UsuńWydaje mi się, że to zakończenie może podzielić czytelników. Mnie się podobało, ale mój chłopak, który podebrał mi książkę, po przeczytaniu zakończenia powiedział, że Coben jest już dla niego skreślony po tym finale:)
OdpowiedzUsuńA widzisz :) Ja się jakoś ciągle w ostatecznej ocenie waham :)
UsuńUwielbiam powieści i filmy z motywem szukania informacji na temat bliskich, którzy rzekomo nie żyją, a jednak jakieś wydarzenia poddają ten stan w wątpliwość. Dlatego na pewno sięgnę po tę książkę, zwłaszcza że dawno nie czytałam nic autorstwa Cobena i chętnie wrócę do jego twórczości. Mam nadzieję, że zakończenie mnie nie rozczaruje :)
OdpowiedzUsuńChętnie poczytam, co o tej książce sądzisz :) A z podobnym motywem polecam "Odłamek" (Sebastian Fitzek) - w zeszłym roku wznowiona pod tytułem "Odprysk" :)
UsuńCzytałam "Odłamek" i bardzo mi się podobał :)
UsuńCobena znam tylko z jednej książki, ale na pewno chciałabym to zmienić ! Szczególnie, że piszesz, że on wciąż trzyma poziom i zawsze można się po nim spodziewać wciągającej lektury :)
OdpowiedzUsuńNie wszystkie książki czytałam, pewnie zdarzają się jakieś mniej zajmujące tytuły, ale ogólnie doświadczenia mam z nim same pozytywne :)
UsuńJa uwielbiam Cobena i ta książka też mnie nie zawiodła. A teraz oglądam serial, który Coben stworzył - "The five"... Mega, jakbym czytała jego książkę!
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że i jako serialowy twórca się realizuje - może kiedyś sprawdzę to dokładniej :)
UsuńCzeka już na półce na spotkanie, mam nadzieję, że będzie mocno trzymała mnie w napięciu. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Tego Ci zdecydowanie życzę! :)
UsuńDobrze, że ten zawrót głowy jest właśnie w takim kontekście. Do twórczości Cobena chcę wrócić więc cieszę się, że przy tym tytule mogę liczyć na przednią zabawę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że nie będziesz się przy niej nudziła :)
UsuńUwielbiam Cobena, ale rzeczywiście, jak się nad tym teraz zastanowię, to część jego książek toczy się w ślimaczym tempie. Tym bardziej zachęciłaś mnie do jego najnowszej powieście, którą MUSZĘ przeczytać! ;)
OdpowiedzUsuńPrzede mną jeszcze sporo tytułów, ale ten mogę polecić :)
UsuńLubię tego autora, zwłaszcza za serię o Myronie i Winie (zawsze mnie zastanawia dlaczego wszyscy - w tym i ja - tak bardzo lubią Wina, skoro to psychopata :D). Dawno Cobena nie czytałam, a czeka na mnie na półce "Obiecaj mi". Liczę na dobrą lekturę :)
OdpowiedzUsuńMyrona i Wina znam tylko z jednej książki, ale zamierzam kontynuować znajomość z nimi :)
UsuńKiedyś zaczytywałam się w jego książkach, a teraz... teraz jakoś mnie do nich nie ciągnie. Ale dobrze wiedzieć, że autor dalej w formie;)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Sama nie mogłabym czytać Cobena książka po książce, ale od czasu do czasu lubię się z nim spotkać :)
UsuńNiesamowicie mnie ta książka zaintrygowała, chociaż obawiam się, co z tym zakończeniem, czy i mi nie wydałoby się nieco przekombinowane. Ale myślę, że dam tej książce szansę. ;)
OdpowiedzUsuńMoże zachwycisz się w nim w pełni :) Książkę zdecydowanie warto przeczytać :)
UsuńUwielbiam książki Cobena i jestem pewna, że po tą również sięgnę... kto wie, może nawet niedługo?:) Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńsiostryczytaja.blogspot.com
W takim razie już teraz życzę przyjemniej lektury! :)
UsuńLubie książki, gdzie napięcie ciągle rośnie, ,,Już mnie nie oszukasz" szalenie mnie zaciekawiło, coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńNapięcia zdecydowanie tu nie brakuje :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)