Elizabeth Adler – Sekret willi Romantica
25.02.2017
Elizabeth Adler, Sekret willi Romantica [Charmers], tłum. Adrian Tomczyk, Wydawnictwo Filia, 2017, 383 strony.
Wiedziałam, że „Sekret willi Romantica” nie będzie raczej
książką, która zmienia spojrzenie na świat, wstrząsa do głębi i zaskakuje
fabułą. Nie miałam wobec niej wygórowanych oczekiwań – chciałam zwyczajnie
odprężyć się przy miłej i niewymagającej lekturze. Nie sięgam po takie tytuły
zbyt często, ale czasami przyjemnie jest poddać się może trochę przewidywalnej,
ale ujmującej historii. Problem w tym, że Elizabeth Adler napisała powieść,
która ma tyle niedostatków, że radości z czytania miałam przy niej naprawdę
niewiele.
Mirabella odziedziczyła willę Romantica po swojej ciotce
Jolly, która zakończyła życie nagle – z nożem w plecach. Spadkobierczyni
wyrusza w podróż, by zamieszkać w swoim nowym domu i poznać tajemnice, które ten
niewątpliwie skrywa. Lata temu mieszkała tu Jerusha – kobieta, dla której willa
została zbudowana. Czy rzeczywiście była morderczynią? Pytań o bliższą i dalszą
przeszłość będzie sporo, a główna bohaterka będzie się musiała też mierzyć z
teraźniejszością, w której ktoś ewidentnie czyha na jej życie. Nie będzie
jednak sama, bo w pociągu poznaje Verity (dziewczyna uciekła właśnie od męża
oszusta) i trochę z litości zaprasza ją do swojej posiadłości.
Wielka zmiana w życiu, nagły spadek, tajemnicza francuska
posiadłość, zabójstwo – mogła powstać z tych elementów klimatyczna i wciągająca
historia. U Elizabeth Adler pojawia się też wątek sąsiada, który podobno ma
dowód, że Jolly jemu zapisała willę, a także faceta, którego nazywają Szefem,
bo ma ogromne wpływy i mnóstwo pieniędzy. Cóż, ma też plany wobec terenu, na
którym stoi posiadłość Mirabelli. Dzieje się więc całkiem sporo.
Do pewnego momentu i przy pierwszych potknięciach miałam
jeszcze nadzieję, że książka jakoś się obroni. Niestety zastrzeżenia wobec niej
tylko się piętrzyły i w pewnym momencie nie mogłam już traktować ich z pobłażaniem.
Nie oczekiwałam głębokich portretów psychologicznych, ale chociaż Elizabeth
Adler stara się na przykład sięgać do przeszłości bohaterów i ich wspomnień, to
i tak nie zmienia to faktu, że są oni jednowymiarowi, a ich reakcje przerysowane
i nielogiczne. Jeszcze gorzej prezentują się relacje między nimi – niezwykle płytkie
i niejednokrotnie pozbawione konkretnych podstaw. Autorka niby pokazuje sporo
emocji, które im towarzyszą, ale dla mnie było to powierzchowne i mało
przekonujące.
Największy problem poza słabą kreacją postaci tkwił w
absurdach, które się w trakcie trwania akcji pojawiają (na przykład taki: Mirabella
najpierw została zepchnięta z drogi, a później ktoś napadł ją w domu, ale po
tych wydarzeniach drzwi do willi stoją otworem jakby nigdy nic) i
niedociągnięciach, których nie sposób nie zauważyć. W tym drugim przypadku
wyglądało to tak, jakby autorka czasami zapominała o tym, co jakiś czas temu
pisała i zmieniała wersję (zwierzęta wyszły spod łóżka i były obok
właścicielki, a za chwilę znowu były pod łóżkiem itp.). Może nie czepiałabym się tego tak bardzo (i komuś
innemu takie szczegóły mogą nie przeszkadzać w czytaniu), gdyby nie to, że
natężenie takich niedopracowanych elementów było za duże i naprawdę widoczne.
Poza tym miałam wrażenie jakby książka była chwilami pisana scena po scenie, a
pomiędzy nimi czegoś brakowało. Gdzieś gubił się czas i przestrzeń –
bohaterowie przemieszczają się zbyt szybko i właściwie nie wiadomo kiedy;
wiedzą o rzeczach, o których – jak wynika z przedstawienia wydarzeń – nie powinni
wiedzieć, chyba że autorka po prostu założyła, że czytelnik nie musi być
informowany o wszystkim.
Może to kwestia stylu Elizabeth Adler, który jak widać
nie przypadł mi do gustu, ale prawdę mówiąc dla mnie ta powieść jest zwyczajnie
niedopracowana. A szkoda, bo czyta się ją szybko, a poszczególne wątki i
umiejscowienie akcji miało spory potencjał. Autorka z moim odczuciu lepiej sobie
radzi w tworzeniu opisów niż konstruowaniu akcji, ale tych kilka pozytywnych
akcentów to zdecydowanie za mało, by zapomnieć o nieumiejętności logicznego
przedstawienia wydarzeń i kreowania ciekawych postaci. „Sekret willi Romantica”
mimo niedużych wymagań, jakie wobec tej książki miałam, okazał się powieścią
niesatysfakcjonującą i bardzo przeciętną.
Garść cytatów:
„(…) kiedy bada się przeszłość, prawda bywa zwodnicza. Każdy
ma jej własną wersję i z upływem czasu nawet ta własna traci wyrazistość”. (s.
63)
~~*~~
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Filia.
35 komentarze
Przyznam, że trochę mnie kuszą książki Elizabeth Adler, bo też czasem lubię sięgnąć po coś stricte odprężającego. Swego czasu czytałam jakąś książkę tej autorki, ale to było dawno. pamiętam za to, że dość mi się podobała. Po tę jednak prawdopodobnie nie sięgnę, bo elementy, o których wspomniałaś pewnie mnie też działałyby na nerwy.
OdpowiedzUsuńNapisała sporo książek, więc jest w czym wybierać :) "Sekret willi Romantica" nie polecam, ale może na jakiś inny tytuł się skusisz i okaże się przyjemny w odbiorze :)
UsuńAbsolutnie nie uważam, że się bezpodstawnie czepiasz, bo mnie również takie nieścisłości doprowadzałyby do szału. Co innego drobne niedociągnięcia, a co innego głupota bohaterów. Na pewno będę trzymać się do tej książki z daleka.
OdpowiedzUsuńDawno żadna książka nie dała mi tylu powodów, by jej nie polecić. Może inne tytuły ma autorka bardziej udane, bo napisała ich całkiem sporo :)
UsuńMożliwe, chociaż jak raz się sparzę to trudno mi sięgnąć po kolejną książkę pisarza. Nie czytałam nic autorstwa adler i na razie nie mam na to ochoty ;P
UsuńMam za sobą kilka książek Elizabeth Adler. Niektóre wspominam lepiej, inne troszkę gorzej. Po tę powieść zdecydowanie nie sięgnę.
OdpowiedzUsuńA okładka jest piękna :)
Może spodobałaby Ci się bardziej, ale tak czy inaczej ja polecić jej nie mogę :)
UsuńBardzo lubi ę książki Elizabeth Adler, ale przede wszystkim te starsze - "Dziedzictwo tajemnic", " Kobiety rządzą światem", "Spadkobierczyni poszukiwana". Te nowsze mi nie podpadły ;)
OdpowiedzUsuńNie wiem czy zaryzykuję ponowne spotkanie z autorką :) Z reguły staram się dawać drugą szansę, ale jeśli tutaj to nastąpi, to może faktycznie sięgnę po jakiś starszy tytuł.
UsuńNie znam książek tej autorki. Szkoda, że powieść ma tyle niedociągnięć. Mogłaby być przecież fajnym umilaczem czasu.
OdpowiedzUsuńTakie było założenie, ale niestety akurat ten tytuł się nie sprawdził :)
UsuńLubię czasami przeczytać dobrą powieść obyczajową z jakąś tajemnicą w tle, ale raczej nie skuszę się na powieść pani Adler. Myślę, że niedociągnięcia irytowałyby mnie tak samo jak Ciebie.
OdpowiedzUsuńJest wiele innych, znacznie lepszych książek z takim motywem, więc faktycznie na ten tytuł nie polecam tracić czasu :)
UsuńBrak logiki w przedstawieniu wydarzeń i słabe kreacje postaci mogą mocno zniechęcić. Szkoda, że tak jest w tej książce. Myślałam, że będzie to lekka i ciekawa opowieść.
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że gdyby tylko była bardziej dopracowana, to mogłaby taka właśnie być :)
UsuńSzkoda, że książka okazała się porażką i w sumie straciłaś na nią czas. Tego typu lektury powinny być przyjemnością i szansą na odprężenie, a nie podrażnienie czytelniczego gustu ;)
OdpowiedzUsuńZawsze to jakieś czytelnicze doświadczenie :)
UsuńMam nieodparte wrażenie, że sama napisałabym o tej książce dokładnie to samo. Gdybym ją przeczytała. Ale nie przeczytam. Dziękuję za ostrzeżenie;)
OdpowiedzUsuńO widzisz :) A czas lepiej spędzić przy bardziej dopracowanej książce :)
UsuńMnie takie "szczegóły" też zawsze przeszkadzają w lekturze, bo dla mnie to akurat ważne. Spójność i logika przede wszystkim. Szkoda, że książka zawiodła. A zdjęcia takie ładne!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) Książka mnie zawiodła, ale zdarza się i tak :)
UsuńChyba nie zdziwię Cię pisząc, że nie czuję się zachęcona do lektury. :P
OdpowiedzUsuńJestem w szoku! :P
UsuńSzkoda, że książka aż tak słaba i nie przyniosła żadnej radości z lektury. ;/ Na pewno po nią nie sięgnę. ;/
OdpowiedzUsuńNiestety, polecić jej nie mogę.
UsuńSzkoda, że autorka ta przerysowała niektóre reakcje i spłyciła portrety psychologiczne postaci. Z pewnością wpłynęło to na tak niską ocenę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńDokładnie, gdyby te elementy prezentowały się lepiej, to na pewno moje wrażenia byłyby bardziej pozytywne :)
UsuńTakie niedopracowane elementy mogą zniszczyć przyjemność czytania danej książki, wiele się wybacza, nie dostrzega, licząc, że powieść wciągnie, ale kiedy zbierze się ich zbyt wiele, to już zaczyna się irytacja i taka złość, że nie było czasu/chęci na dopracowanie.
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Dziwi mnie to o tyle, że autorka jest doświadczoną pisarką :)
UsuńWczoraj skończyłam czytac tę ksiażce i mam wobec niej dokładnie takie same odczucia jak Ty !
OdpowiedzUsuńO widzisz, czyli nie tylko ja mam zastrzeżenia :)
UsuńTo zdjęcie jest przepiękne!!
OdpowiedzUsuńMasz taki niesamowity talent <3
Mimo to przeczytałam twoją opinię i raczej książka nie dla mnie :/
Martuś, strasznie mi miło :)
UsuńKsiążka nie robi wrażenia, więc lepiej sięgnąć po coś innego :)
Irytują mnie niedopracowane książki, więc raczej podziękuję :)
OdpowiedzUsuńDoskonale rozumiem i wcale się nie dziwię :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)