Matthew Quick – Prawie jak gwiazda rocka
4.01.2017
Matthew Quick, Prawie jak gwiazda rocka [Sorta Like a Rock Star], tłum. Maria Borzobohata-Sawicka, Otwarte, 2014, 380 stron.
Pamiętam, że przy ostatniej książce Matthew Quicka, którą miałam
okazję czytać, czyli „Wybacz mi, Leonardzie” towarzyszyło mi uczucie, że
wybrałam na nią trochę nieodpowiedni moment. Jak zawsze doceniłam prosty styl
pisania i umiejętność kreowania ciekawych bohaterów, a i przesłanie po pewnych
turbulencjach do mnie trafiło, ale pozostała mi po tamtej historii jakaś
nuta przygnębienia. „Prawie jak gwiazda rocka” zastała mnie natomiast w takim
momencie, że przeżywałam ją całą sobą i to niezależnie od tego, że w istocie
jest nieskomplikowaną powieścią młodzieżową, która być może w innej chwili nie
zrobiłaby na mnie takiego wrażenia.
Amber ma siedemnaście lat i głowę pełną pomysłów na to, jak zarażać
innych swoim optymizmem. Z czwórką przyjaciół tworzy Federację Fantastycznych
Fanatyków Franksa (to jeden z jej nauczycieli - prowadzi Klub Marketingowy) i
stara się każdego z nich chronić przed docinkami dzieciaków w szkole; jeździ do
jednego z kościołów, by uczyć Koreanki języka angielskiego, świetnie dogaduje
się z tamtejszym księdzem, a poza tym jest fanką Jezusa i uważa, że ma on w
sobie coś z gwiazdy rocka; w domu starców toczy bitwy Joan Sędziwą, za każdym
razem doprowadzając do uśmiechu kobietę marudną, zrzędliwą i zwyczajnie
złośliwą oraz dając nadzieję pozostałym
mieszkańcom tego miejsca; poza tym spotyka się też z weteranem wojennym, z którym
łączą ją w dużej mierze tworzone wierszyki w formie haiku. Uśmiechu, dobrego
słowa i energii do działania zdecydowanie jej nie brakuje.
Bohaterka stworzona przez amerykańskiego pisarza intryguje,
bo przecież czytelnik od samego początku doskonale wie, że w jej codzienności,
którą stara się ukrywać, wcale nie ma zbyt wielu powodów do radości. Mieszka z
matką w autobusie szkolnym i codziennie musi godzić się z tym, że nie ma domu,
a jej rodzicielka ma problemy z alkoholem i nieodpowiednimi facetami. Nawet
jeśli naprawdę kocha córkę, to nie jest dla niej żadnym oparciem. Amber z
pewnością chce czuć się potrzebna i dlatego angażuje się w tak wiele rzeczy i z
tego też powodu przygarnęła na wpół żywego kundelka, o którego bardzo dba. Może
jest w tym wszystkim również potrzeba wypełnienia pustki, bycia docenioną i sposób,
by nie roztkliwiać się nad sobą i nie myśleć zbyt wiele o sprawach, na które
nie ma wpływu. Dzięki Quickowi, który postawił na pierwszoosobową narrację,
miałam okazję naprawdę dobrze ją poznać, przyzwyczaić do jej często powtarzanego
„Bez kitu” i szybko polubić. Po raz kolejny (w „Niezbędniku obserwatorów gwiazd”
i „Wybacz mi, Leonardzie” było podobnie) przekonałam się też, że autor świetnie
potrafi wejść w nastoletnią skórę i stworzyć powieść młodzieżową, która może
poruszyć w różnym wieku.
Nie zawiodłam się też, jeżeli chodzi o bohaterów drugoplanowych,
bo niemal każdy z nich jest tak barwny, że z powodzeniem zajmuje uwagę i nie okazuje
się wcale tylko mało znaczącym tłem dla absorbującej i bardzo wyrazistej Amber.
„Prawie jak gwiazda rocka” to książka, którą dosłownie pochłonęłam,
co zresztą jest dosyć typowe jeżeli chodzi o moje spotkania z autorem. Skrzywiłam
się tylko trochę na nieco zbyt efekciarskie zakończenie, ale potrafię je
wybaczyć, gdy pomyślę, że wcześniej Matthew Quick postanowił przed Amber
naprawdę sporo wyzwań. A ona próbowała poradzić sobie z nim najlepiej, jak
potrafiła. Każdy z nas robi to codziennie, prawda?
„Czasem trzeba odpuścić dorosłym, którzy zachowują się jak
dzieciaki, bo to może być coś pięknego”. (s. 114)
„Dla niektórych spraw trudno znaleźć wytłumaczenie lub ich
przyczynę, więc kiedy się dzieją, nie ma sensu o nich mówić. I najlepiej za
długo o tym wszystkim nie rozmyślać, bo wtedy odkrywa się, że życie nie ma
sensu”. (s. 189)
„Oddech wpada do
Nosa, płuc, serca, mózgu…
Dzięki niemu trwam” (s. 279)
„Może czasem, w wyjątkowych
sytuacjach, lepiej jest uchwycić inną chwilę, jeśli obecna nie jest dla ciebie
tą właściwą. Czasem miło jest myśleć o tym, że przed nami jeszcze wiele chwil”.
(s. 291)
21 komentarze
Podobała mi się, ale uważam ją za najsłabszą od Quicka. :)
OdpowiedzUsuńO widzisz, mi podobała się bardziej niż na przykład "Wybacz mi, Leonardzie". :) A czytałaś może najnowszą?
UsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki tego autora, ale bardzo mnie ciekawi jego twórczość, więc może w końcu nadrobię braki i poznam jakiś jego utwór. Może będzie to właśnie ta książka? Kto wie? ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że warto dać mu szansę :)
UsuńNie czytałam jeszcze żadnej książki Quicka (jedna czeka na półce), ale "Prawie jak gwiazda rocka" brzmi całkiem ciekawie :)
OdpowiedzUsuńO, a jaki tytuł na Ciebie czeka? :)
UsuńTwórczość pisarza jest dla mnie tajemnicą, ale chętnie to zmienię. Zapowiada się ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZ opiniami spotyka się różnymi, ale wiadomo, że nie wszystkim podoba się to samo :) Trzymam kciuki, żeby spotkanie było udane!
UsuńCzytałam już dwie książki z tej młodzieżowej trylogii- niestety jeszcze nie tę. "Niezbędnik obserwatorów gwiazd" podobał mi się bardzo, "Wybacz mi Leonardzie" trochę mniej. Jestem szalenie ciekawa, jak będzie z tą :) Ciekawe co autor wymyślił na koniec! :)
OdpowiedzUsuńMoże polubisz Amber tak jak ja :)
UsuńTego autora mam w planach od dawna, ale jakoś zawsze coś innego mi wpadło do czytania a o nim po prostu zapominałam :) Tę chciałabym przeczytać, bo opis mi się spodobał.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że uda Ci się po nią sięgnąć - pozytywnie nastraja mimo że niektóre wydarzenia są bardzo trudne dla Amber.
UsuńNie miałam jeszcze okazji sięgnąć po powieści Quicka, ale coś czuję, że ta historia mogłaby mi się spodobać. Zaangażowania, pasji i chęci pomocy niejedna dorosła osoba mogłaby uczyć się od nastoletniej bohaterki.
OdpowiedzUsuńTo prawda, Amber naprawdę dużo robi dla innych :)
UsuńCiekawa historia, ciekawa...
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze do czynienia z twórczością autora, a szkoda, bo widzę, że jest bardzo zajmująca. Chętnie kiedyś do niej sięgnę. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńMa prosty styl i przez to łatwo się zaczytać, ale jednocześnie zawsze dostarcza mi garść refleksji :)
UsuńMasz ju z jakieś tam doświadczenie z powieściami tego autora i według mnie jego książki są po prostu ludzkie, dlatego tak chętnie po nie sięgam i polecam każdemu. "Prawie jak gwiazda rocka" jeszcze nie czytałam.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
Podaje link, abyś łatwiej trafił/a na moją stronę.
W takim razie koniecznie przeczytaj - myślę, że Ci się spodoba :)
UsuńPS Dobrze znowu Cię widzieć w blogosferze!
Posiadam trzy książki tego autora (właśnie z tej serii), ale przyznam, że cały czas boję się sięgnąć po nie.
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu Twojej recenzji stwierdzam, że nie ma czego się obawiać i chyba swoją przygodę rozpocznę właśnie od "Prawie jak gwiazda rocka".
Koniecznie spróbuj - zobaczysz czy jego proza do Ciebie trafia, czy nie :-)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)