Samuel Tsang – Mindfulness. Księga origami
4.12.2016
Samuel Tsang, Mindfulness. Księga origami [The book of mindful origami], tłum. Anna Jędrzejczyk, Czarna Owca, 2016, 120 stron.
Moje najwcześniejsze wspomnienie związane z origami to tworzone
naprędce papierowe samoloty, które przede wszystkim miały lecieć daleko i
efektownie (odpowiedni wiraż w powietrzu był zdecydowanie pożądany). Później, ze
studenckich czasów, pamiętam pewną żabę, która skakała po stoliku w czasie
zajęć i łypała na mnie przyjaźnie domalowanymi oczami. Mniej więcej w tamtym czasie okazało się też, że dużą
przyjemność sprawia mi tworzenie różnych rzeczy z papieru, chociaż zafascynowała
mnie wtedy inna technika – quilling. Byłam ciekawa czy „Mindfulness. Księga origami”
Samuela Tsanga obudzi we mnie fascynację sztuką składania papieru.
Doceniam historie osób, które swoją pasję przekuły w
zawodowy sukces, sprawiając, że praca jest dla nich codzienną przyjemnością.
Samuel Tsang od kilkunastu lat jest nauczycielem origami, tworzy małe-wielkie
dzieła na zamówienie, a teraz napisał książkę, w której próbuje pokazać, że ta
japońska sztuka może być okazją do refleksji i pretekstem, by poza składaniem
papieru uczyć się też uważności. To ostatnie kryje się pod pojęciem mindfulness
i chociaż wcześniej tylko spotykałam je w tytułach kilku książek, to okazało
się, że oznacza to, czego ostatnio w życiu szukam – zatrzymania się w
ciągłym biegu i bardzo świadomego przeżywania różnych – czasem zupełnie
błahych, ale sprawiających radość – rzeczy.
Publikacja podzielona jest na kilka działów – na początku
trafiamy między innymi na podstawowe informacje o origami, dowiadujemy się o jego
związkach z mindfulness i poznajemy oznaczenia stosowane w schematach (w
skrócie – kiedy i jak zginać papier). Miałam wrażenie, że w tych wstępnych –
bardziej teoretycznych – fragmentach autor się czasami powtarza, ubierając po
prostu taką samą myśl w inne słowa, ale ogólnie było ciekawie i bez przesytu
informacji.
Dalej zaczyna się już właściwa zabawa, czyli tworzenie
różnych form. Najpierw bazy, później proste tradycyjne modele, a na koniec te
dla bardziej zaawansowanych – łącznie ponad 20 wyzwań dla palców. Poza obrazkowymi
schematami każdy krok jest dodatkowo opisany. Wyobrażałam sobie, że z każdym
uporam się bez większego problemu (ach, ja naiwna!), ale o i ile wzory typu
koperta, dom, drzewo, samolot nie sprawiły mi właściwie żadnej trudności, to przy
tych bardziej wymagających moja cierpliwość była wystawiana na próbę. Samuel
Tsang uprzedza jednak, że nie wszystko może wychodzić od razu, a ćwiczenie
czyni mistrza, więc poczułam się trochę pocieszona.
Warto wspomnieć, że tworzenie każdej z rzeczy poprzedzone
jest refleksją autora – najczęściej jest to propozycja dla czytelnika nad czym
może się zastanowić składając model oraz osobiste wspomnienie Samuela Tsanga.
Przy tej okazji robi się czasami nieco banalnie, ale właśnie takim prostym
sprawom często w codziennym pośpiechu nie poświęcamy ani jednej myśli.
Trochę żałuję, że w książce nie znalazło się więcej propozycji,
ale jako wstęp do poznawania tej sztuki na pewno się sprawdza. Na końcu publikacji
są nawet kartki do wycięcia, które przygotowane zostały pod tworzenie
konkretnych modeli. Rozczarowanie poczułam tylko stroną internetową do której
odsyła autor, a która została stworzona w ścisłym nawiązaniu do „Księgi origami”.
Pomijając jej mocno przeciętny wygląd (bywam pod tym względem czepialska),
zabrakło mi w galerii pokazania przynajmniej większości projektów, podobnie jak
na filmikach umieszczonych na YouTube. Nie wszystkich kroków na schematach
byłam pewna, a zobaczenie procesu tworzenia byłoby świetnym uzupełnieniem. Jest
to jednak możliwe tylko w przypadku niektórych modeli z książki.
Będę jeszcze zaglądać do „Księga origami”, by zmierzyć się
ponownie ze słoniem czy wiewiórką, ale myślę też, że dzięki niej zmotywuje się
do szukania kolejnych wzorów. Mimo drobnych potknięć, o których wspominałam,
poczułam się zainspirowana do tworzenia, ale także do zatrzymywania się w
biegu, który wyznacza niekończąca się lista rzeczy do zrobienia.
Garść cytatów:
„Jednym z największych
problemów naszego pokolenia jest przekonanie, że powinniśmy w lot pojmować
wszelkie zagadnienia albo za pierwszym razem opanowywać nowe umiejętności, z
kolei niepowodzenie czyni z nas nieudaczników”. (s. 12)
~~*~~
Za książkę dziękuję Wydawnictwu Czarna Owca.
22 komentarze
Nie mam serca do origami, ale że kiedyś próbowałam poznać tę sztukę, to mam w domu kilka publikacji na ten temat, i nadal chętnie przeglądam nowe pozycje. Księgę origami widziałam, ale oszczędny styl mnie nie przekonał, a może po prostu origami już mnie kusi :-)
OdpowiedzUsuńFajnie, że kiedyś próbowałaś :) Mnie zachwycają rzeczy, które z origami powstają i po cichu marzy mi się żeby od czasu do czasu coś naprawdę ładnego złożyć :) I może zostawić gdzieś, żeby komuś sprawić radość? To jedno z rozwiązań, które proponuje autor :)
UsuńGdybym miała więcej czasu to może skusiłabym się na origami. Ale jakoś nie mam zapału do takiego spędzania czasu.
OdpowiedzUsuńRozumiem Wiolu, grunt to robić to, co sprawia nam przyjemność :)
UsuńNo faktycznie, ta podana do książki strona szatą graficzną nie powala, ale za to przejrzałam Twój drugi blog i jakie tam cuda robisz! Bardzo mi się podobają! ;)
OdpowiedzUsuńSama nie mam jakoś "rąk" do takich papierowych spraw, więc taka książka by mi pewnie też nie pomogła, ale zawsze podziwiam te wszystkie cuda z origami. ;)
Na szczęście książka robi lepsze wrażenie niż strona jeżeli chodzi o zawartość :)
UsuńDziękuję za miłe słowa! Ostatnio niestety niezbyt często coś tam publikuję, ale może od nowego roku uda mi się coś w tym względzie zmienić :)
Bardzo podoba mi się origami, ale zawsze brakowało mi cierpliwości by zabrać się do tego na poważnie ;) Po kilku nieudanych próbach rezygnowałam. Co do strony zgadzam się - prawdziwy koszmarek :/
OdpowiedzUsuńTaka strona jako uzupełnienie książki to przecież doskonały sposób na jeszcze mocniejsze zachęcenie do tworzenia, a tu niestety autor tego nie wykorzystuje :) Ale książkę polecam, gdybyś jednak kiedyś nabrała chęci na jeszcze jedną próbę z origami :)
UsuńNiestety kompletnie nie mam zdolności manualnych i nauka origiami w szkole była katorgą. Prawie nigdy nic mi nie wychodziło :P Także za książkę podziękuję, bo mam wrażenie, że byłaby dla mnie głównie źródłem frustracji :P
OdpowiedzUsuńNie namawiam, nie chcę żebyś była sfrustrowana :))
UsuńOrigami zawsze mi się podobało, a nie potrafiłam nigdy tego zrobić ;)
OdpowiedzUsuńW takim razie "Księga origami" mogłaby Ci w tym pomóc :)
UsuńOrigami to świetna sprawa - można zrobić coś z niczego. :)
OdpowiedzUsuńTo prawda! :) Niby tylko kartka papieru, a tyle pięknych rzeczy może powstać :)
UsuńKiedyś lubilam origami, pamiętam ze nawet w szkole trochę tworzylismy je na zajęciach plastycznych :) a książke pierwszy raz widzę, raczej po takie Nie sięgam wiec tak będzie i tym razem :)
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Miło jednak, że udało mi się przywołać Twoje wspomnienie związane z origami :)
UsuńBardzo podoba mi się tak publikacja, choć domyślam się, że wiele podobnych instrukcji mogę znaleźć w wyszukiwarce internetowej. Origami to naprawdę fajna zabawa. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńW sieci rzeczywiście instrukcji jest bardzo dużo :) Myślę, że tu wartością dodaną jest zebranie w jednym miejscu podstaw i kilku ciekawych projektów, a także połączenie origami z mindulness :-)
UsuńTutaj jesteś! A ja na kartkowego bloga ciągle wchodzę w poszukiwaniu nowości ;)
OdpowiedzUsuńPróbuję origami od czasu do czasu, głównie z dziećmi... Myślę, że każdy rodzaj kreatywności ćwiczy nasz umysł, dzieje się to mimowolnie.
Cytat jest bardzo dobry, nie spodziewałabym się po tego typu książce.
Piękna recenzja.
Pozdrawiam!
Tutaj, tutaj :) Jest w książce trochę takich ciekawych myśli :) A kartkowo rzeczywiście niewiele się u mnie dzieje - brakuje mi od dłuższego czasu weny, mimo że jakieś przebłyski mam. Mam nadzieję, że uda mi się coś w tym względzie zmienić po nowym roku :)
UsuńZawsze chciałam umieć robić origami <3 może ta książka pomogłaby mi spełniać marzenia :)
OdpowiedzUsuńNa pewno byłaby dobrym początkiem przygody z origami :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)