Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć, reż. David Yates, 2016
6.12.2016
Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć, reż. David Yates, 2016
Kto, gdzie kiedy
W książce „Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć”
znajdziemy ponad 75 różnych gatunków naprawdę niezwykłych stworzeń, ale próżno
szukać w niej fabuły, która mogłaby stać się trzonem filmu. J. K. Rowling miała
jednak szansę ożywić Newta Skamandera, tworząc scenariusz do produkcji, która
na ekranach kin pojawiła się w listopadzie 2016 roku. Reżyserią zajął się David
Yates związany już wcześniej z magicznym światem za sprawą trzech ostatnich
części Harry’ego Pottera. Zdjęcia do filmu powstały z Wielkiej Brytanii mimo że akcja toczy się na innym kontynencie.
Pierwsze kadry, czyli Newt Skamander w Ameryce
Newt i jego walizka, która zdecydowanie zasługuje, by o niej
wspomnieć, przybywają do Stanów Zjednoczonych. Jeżeli jesteście mugolami
(tudzież niemagicznymi ludźmi jeżeli mamy się stosować do amerykańskiego
nazewnictwa) to w bagażu nie znaleźlibyście (chyba, że jej właściciel
zdecydowałby inaczej) niczego szczególnego poza typowymi przedmiotami
zabieranymi w podróż. Walizka w istocie pełna jest niezwykłych zwierząt, które
dla własnego bezpieczeństwa zdecydowanie powinny w niej zostać. Niestety, kilka
z nich ucieka, a Newt będzie próbował je odnaleźć, wciągając w całą sprawę
zupełnie niechcący mugola Jocoba Kowalskiego i byłą aurorkę Tinę. Poza tym w
Nowym Jorku zaczynają się dziać niepokojące rzeczy i niepozorny badacz
fantastycznych zwierząt wpadnie w sam środek niebezpiecznych wydarzeń.
Nie takiego Newta się spodziewałam
Wyobrażałam sobie Skamandera jako nieco pokręconego, ale
pewnego siebie naukowca, a okazało się, że to dosyć nieśmiały, lecz bardzo
oddany magicznym zwierzętom facet. Nie byłam wcale przywiązana do swojej wizji,
więc niemal od razu polubiłam postać, w którą wcielił się Eddie Redmayne i
teraz nie wyobrażam sobie, żeby Newt mógłby być inny. Aktor znany z takich
filmów jak „Teoria wszystkiego” czy „Dziewczyna z portretu” stworzył bohatera, którego poczynania
oglądałam z przejęciem i często też uśmiechem, który wywoływała we mnie jego
nieporadność w kontaktach z ludźmi. Jest przy tym taką postacią, którą chce się
poznawać lepiej i liczę na to, że twórcy jakoś ciekawie ją rozwiną.
Fantastyczne zwierzęta nie zawsze są słodkie
W filmie spotkamy tylko małą cześć magicznych zwierząt,
które pojawiają się w książce, ale wiem, że to dopiero pierwsza z pięciu
planowanych części, więc na pewno będzie jeszcze okazja spotkać ich więcej.
Cieszę się, że twórcy nie dali się skusić, by pokazać magiczne stworzenia tylko w
taki sposób, że pierwszym co przychodzi na myśl widzowi to określenie „urocze”.
Może tylko nieśmiałek wywołuje takie wrażenie, a pozostałe zwierzęta niekoniecznie sprawiają, że chciałoby się do nich
przytulić. Dobrze, bo mają przede wszystkim intrygować i pokazywać różne
oblicza świata magii, a temu przecież daleko jest do przesłodzonej bajki.
Credence
Credence zasługuje na osoby akapit, bo jestem nim
zachwycona, a ściślej rzecz ujmując Ezrą Millerem, który wykreował niezwykle
zajmującego i wyrazistego bohatera. Doceniłam jego umiejętności aktorskie już w
„Musimy porozmawiać o Kevinie”, a w filmie Davida Yatesa potwierdził, że ma
ogromny potencjał, który świetnie wykorzystuje.
Collin Fareel jako Graves wypada przy nim wprawdzie
poprawnie, ale jednak nieco blado. Liczę na to, że Katherine Waterston jako
Tina będzie jeszcze miała okazję mnie zachwycić, a Quennie (w tej roli Alison
Sudol) poza tym, że jest przesympatyczna, czymś zaskoczy. Jacob Kowalski, który
pozwolił mi spojrzeć na Dana Foglera znacznie przychylniejszym wzrokiem,
wprowadzał dawkę humoru, której nie sposób przecenić.
Fabularnie bez fajerwerków, ale to dobry wstęp
„Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć” to w gruncie
rzeczy prosta historia, która fabularnie poza jednym - nie jakoś mocno
wydumanym - twistem raczej nie zaskakuje i nie wbija w fotel. To jednak bardzo
dobry wstęp do stworzenia serii filmów, w których będzie można kawałek po
kawałku odkrywać kolejne elementy magicznego świata. A to, że nie są one
oderwane od rzeczywistości, którą znam z serii o Harrym Potterze świadczą
drobne i na szczęście nienachalnie podsuwane elementy – czasem jest to nazwisko
Dumbledora, innym razem rzucane zaklęcia albo krótka wymiana zdań o szkołach
magii. Jestem szalenie ciekawa jak będą się prezentowały kolejne filmy (może
będą miały mroczniejszy klimat?), a z racji tego, że z seansu pierwszej części
wyszłam naprawdę zadowolona, to kolejnych na pewno nie odpuszczę.
~~*~~
Zdjęcia pochodzą z oficjalnej strony filmu.
Przeczytaj opinię o książce
13 komentarze
Przecudowny film! Nie mogę sie doczekać następnych bo świat Rowling nigdy mi się nie znudzi.
OdpowiedzUsuńRównież czekam na kolejny :) Mimo upływu lat ta magia ciągle na mnie działa :)
UsuńNie znam książki, choć każdy tom Harry'ego czytałam po kilka razy. Specjalnie nie czytałam zbyt wiele o fabule, żeby film był dla mnie zaskoczeniem. Nie mogę się doczekać :)
OdpowiedzUsuńMiłego seansu w takim razie życzę! ;-) Daj później znać czy Ci się podobało :)
UsuńJa jestem zachwycona, zarówno filmem jak i odrębną historią stworzoną przez J.K. Rowling. Z niecierpliwością czekam na kolejne części, które mam nadzieje będą tak fantastyczne jak obecna. Mam nadzieję, że świat magii znowu wciągnie nas wszystkich tak jak podczas premier Harry'ego Pottera, odrobina radości zawsze się przydaje!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
The Books in the Rye
Zgadzam się Asiu, dawka radości przy oglądaniu gwarantowana :)
UsuńDo książki mnie nie ciągnie, ale chętnie obejrzę film. :)
OdpowiedzUsuńObejrzyj Aniu, ciekawa jestem czy Ci się spodoba :)
UsuńChcę obejrzeć :)
OdpowiedzUsuńA ja się niestety nigdy z panią Rowling nie polubiłam, więc zdecydowanie daruję sobie ten film. ;)
OdpowiedzUsuńFilm sam w sobie jest ciekawym widowiskiem, ale jeśli czujesz, że nie masz na niego ochoty, to oczywiście nie namawiam :)
UsuńA ja jeszcze nie oglądałam. Nie mam czasu się wybrać do kina :(.
OdpowiedzUsuńOby udało Ci się go odrobinę znaleźć, bo warto :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)