Christina Baker Kline – Sieroce pociągi
23.10.2016
Christina Baker Kline, Sieroce pociągi [Orphan Train], tłum. Berenika Janczarska, Czarna Owca, 2016, 367 stron.
Nie masz rodziny, a nawet jeśli z kimś żyjącym łączą Cię
więzy krwi, to nikt Cię nie chce. Jesteś tylko dzieckiem, a doskonale wiesz jak
okrutne może być życie – śmierć, głód, osamotnienie, ból – często znasz je
zdecydowanie lepiej niż powinnaś. Jeżeli jeszcze tli się w Tobie nadzieja na lepsze
jutro, to przykrywa ją usilnie całe morze wcześniejszych rozczarowań i
przeświadczenie, że nie należy się spodziewać czegokolwiek dobrego, bo wtedy
zderzenie z rzeczywistością uderza w serce jeszcze bardziej. Wsiadasz do
pociągu razem z wieloma innymi dziećmi i chociaż starasz się tego nie pokazać,
to przerażeniem napawa cię każda sekunda tej podróży. Czy ktokolwiek Cię
zechce? Gdy docieracie do celu (pierwszego, a może już kolejnego) ludzie
czekają, bo dowiedzieli się z plakatów, że mogą sobie wziąć sierotę. Stoisz
niepewnie jak jakiś okaz, który niczym bydło można sobie obejrzeć i ocenić. Wystarczy
kilka szybkich formalności i stajesz się w pewnym sensie czyjąś własnością. I
jest to albo nowy, lepszy początek, albo - częściej - kolejny etap piekła.
Vivian – bohaterka książki Christiny Baker Kline - wszystko
to przeżyła i mając ponad dziewięćdziesiąt lat wraca wspomnieniami do przeszłych
wydarzeń, szczególnie tych z przełomu lat dwudziestych i trzydziestych XX wieku.
Nastoletnia Molly za próbę kradzieży książki ma pomóc jej w uporządkowaniu
strychu - szybko stanie się jasne, że kolejne pudła kryją w sobie coś więcej niż tylko zakurzone
przedmioty – to historia pełna emocji, od których nie sposób się uwolnić.
Najpierw poznałam Molly, która w gruncie rzeczy ma wiele
wspólnego z Vivian – straciła ojca, nie ma kontaktu z matką, trafiała do
różnych rodzin zastępczych i na co dzień zakłada maskę pozwalającą jej chronić
się przed rozczarowaniami. Początkowo jej postać mnie zaintrygowała, bo
liczyłam na ciekawy portret psychologiczny zagubionej (a jednocześnie naprawdę
silnej) dziewczyny. Autorka szybko jednak jej historię spycha na boczny tor, by
zrobić miejsce dla przeszłości. W pierwszej chwili czułam się tym odrobinę
rozczarowana, ale dosyć szybko zrozumiałam, że tak naprawdę to opowieść Vivian
mnie fascynuje i zdecydowanie wolę momenty, gdy to jej mam okazję towarzyszyć (to
zresztą kolejny raz, gdy bardziej trafia do mnie opowieść sprzed lat – podobnie
miałam chociażby przy „Kameliowym ogrodzie” Sarah Jio).
Nie wiedziałam, że kiedyś rzeczywiście funkcjonowało w
Stanach Zjednoczonych coś takiego jak sieroce pociągi, więc tym bardziej
doceniam, że dzięki autorce miałam okazję odkryć ten fragment amerykańskiej
historii. Jestem sobie w stanie wyobrazić, że pomysłodawcom takiej zakrojonej
na naprawdę dużą skalę akcji mogło się początkowo wydawać, że jest ona szansą
dla sierot i bezdomnych dzieci, ale z drugiej strony takie rozwiązanie wydaje
mi się z dzisiejszej perspektywy pod wieloma względami nieczułe i absurdalne. I
pewnie dlatego towarzyszył mi w trakcie lektury jakiś wewnętrzny bunt wobec
historii, która stała się udziałem tak wielu osób.
Z jednej strony książka Christiny Baker Kline dostarczyła mi
wiele emocji i dosyć mocno przywiązałam się do Vivan (do Molly mniej),
ale z drugiej muszę stwierdzić, że w czegoś mi w powieści zabrakło, być może
dlatego, że od pewnego momentu, bliżej końca, jakoś opadło we mnie napięcie (takie
z rodzaju pożądanych przy czytaniu), które silniej trzymało mnie przy tej
historii. Wiem jednak, że po takich wrażeniach jakie dostarczyła mi ostatnio na
przykład „Księga wieszczb” Eriki Swyler trudno będzie o podobny zachwyt i dlatego
naprawdę doceniam „Sieroce pociągi”, bo tematyka jaką porusza była dla mnie
czymś nowym i zdecydowanie wartym poświęcenia kilku godzin.
Garść cytatów:
„(…) niebo to zakątek w pamięci innych ludzi, w którym trwa
to, co w nas najszlachetniejsze”. (s. 9)
„Już dawno zauważyła, że
przeżyła wszystkie rozczarowania i zdrady, których ludzie tak bardzo przez całe
życie się obawiają. (…) A mimo to wciąż oddycha, śpi, rośnie. Co rano budzi się
i ubiera”. (s. 21)
~~*~~
Za książkę dziękuję
24 komentarze
Ja też o sierocych pociągach nie miałam pojęcia. Książka już czeka na mojej półce.
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem Wiolu czy Ci się spodoba, ale myślę, że na tyle, na ile znam Twój gust, to powinnaś być zadowolona.
UsuńTematyka warta poznania. Jak nieco nadrobię zaległości to postaram się przeczytać tę książkę.
OdpowiedzUsuńZachęcam, Małgosiu.
UsuńMam tę książkę w planach już od jakiegoś czasu, bo jestem ciekawa tego tematu, który, trzeba przyznać, nie jest obecny w powszechnej świadomości.
OdpowiedzUsuńW mojej świadomość też go nie było, więc cieszę się, że teraz wiem więcej. Najgorsze, że chociaż historia Vivien jest fikcją literacką to tak mogły się toczyć losy wielu, wielu dzieci.
UsuńSzkoda, że czegoś Ci jednak zabrakło. Ja poluję na tę powieść od dłuższego czasu, ale pewnie sama najlepiej wiesz, jak jest- coraz więcej książek, które chcemy mieć, a dobra niestety wciąż taka sama :)
OdpowiedzUsuńOj tak, tyle wspaniałych książek do przeczytania, a doba taka sama. Chociaż wiesz, w przyszłym tygodniu zyskamy godzinę więcej na czytanie :)
UsuńNie wiedziałam o tych pociągach - przyznam, że sama nie wiem, co mam o nich myśleć. To musiało być przerażające dla takich dzieci. ;/ A co do książki, to historia mnie zainteresowała i okładka zwróciła moją uwagę, ale skoro czegoś w niej brakuje, to obawiam się, jak powieść wypadłaby w moich oczach. ;/
OdpowiedzUsuńPamiętaj, że Ciebie może całkiem zachwycić, a jeśli historia Cię ciekawi, to warto spróbować :)
UsuńMam tę książkę w poprzednim wydaniu i liczę na to, że bardzo mi się spodoba, bo recenzje ma pozytywne. I że to napięcie jednak będzie mnie trzymać do końca. ;)
OdpowiedzUsuńOby, Aniu! :)
UsuńJa też nie miałam pojęcia o sierocych pociągach dopóki nie przeczytałam tej książki. świetna powieść, ale masz rację, zabrakło jakiegoś bardziej porywającego finału. Mimo to uważam, że lektura tej książki jest wskazana:)
OdpowiedzUsuńO tak, książkę warto przeczytać :)
UsuńUwielbiam tak emocjonalne powieści, zatem na pewno nie przejdę obojętnie obok tego tytułu.
OdpowiedzUsuńEmocji znajdziesz tu sporo :)
UsuńHmm czytałam tę książkę kilka lat temu i czytając Twoją recenzję nieco ją sobie przypomniałam. Temat ciekawy, ale niestety książka nie pozostała długo w mojej pamięci.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że na dłużej w myślach nie zagościła, ale tematyka na pewno warta uwagi.
UsuńO sierocych pociągach również nie słyszałam więc czuję się zainteresowana tym terminem. Chętnie przeczytam. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, Miłko - z tej książki zdecydowanie dowiesz się o nich więcej.
Usuńbardzo bym chciala przeczytac. pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńW takim razie mam nadzieję, że Ci się uda :)
UsuńTaką historię chętnie sam bym przeczytał! :)
OdpowiedzUsuńWarto :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)