Agatha Christie - Dopóki starczy światła
10.05.2016
Agatha Christie, Dopóki starczy światła [While the Lights Last and Other Stories], tłum. Mira Michałowska, Wydawnictwo Dolnośląskie, 183 strony.
Miałam już okazję czytać kilka zbiorów opowiadań autorstwa
Agathy Christie (między innymi „Dwanaście prac Herkulesa”, "Wczesne sprawy Poirota”, „Morderstwo w zaułku”), ale „Dopóki starczy światła” naprawdę mnie
zaskoczył. Nie wynikało to jednak ze świetnie skonstruowanych zagadek
(mimo że i takie się pojawiają), ale z tematyki części opowiadań. Nie sądzę,
aby ten akurat zbiór można było z czystym sumieniem nazwać stricte kryminalnym,
bo w rzeczywistości wśród dziewięciu różnych historii jest kilka takich, które najtrafniej
będzie nazwać obyczajowymi (a nawet romantycznymi). Nie znałam Królowej
Kryminału od tej strony i przyznaję, że szalenie miło było odkryć kolejny
kawałek jej pisarskiej duszy.
Zbiór otwiera opowiadanie „Dom ze snów”, w którym niczym
niewyróżniający się, obojętny na codzienność urzędnik John odkrywa w sobie
ogromne pokłady uczuć wobec kobiety, a jednocześnie w snach zaczyna widzieć
piękny, biały dom zdający się mieć związek z nową znajomością. Oczekując
kryminalnej zagadki czułam się nieco zdezorientowana taką historią, tym
bardziej, że pojawiły się tu fantastyczne elementy, które u Christie typowe nie
są. Dobrze mi się ją jednak czytało, a zakończenie zgrabnie spajało całość.
Miłość pojawiła się także opowiadaniu „Samotny bożek” – dwoje ludzi połączyła
ich własna samotność oraz stojący w pewnym muzeum posążek. Agatha Christie sama
przyznała, że jest sentymentalne i trudno się z tym nie zgodzić. Nie ujęła mnie
ta opowieść jakoś specjalnie i nie wzbudziła zbyt wielu emocji. Trochę bardziej
trafiła do mnie ta zatytułowana „Otoczony ścianą”, bo w głównym bohaterze –
malarzu, dostrzegłam całe pokłady skrywanych uczuć i to w mało słodkiej i
oczywistej formie.
„Na krawędzi” zasługuje na osobny akapit, bo spośród całego
zbioru stało się moim ulubionym opowiadaniem i to nawet mimo faktu, że więcej w
nim obyczajowej intrygi niż kryminału. Klara od zawsze była otwarta na potrzeby
innych i wiele szczerej troski okazywała biedniejszym mieszkańcom miasteczka. Skromna,
o przeciętnej urodzie, wzbudzająca sympatię i powszechnie lubiana. Fakt, że
mężczyzna, którego od lat kochała ożenił się z inną wzbudzał w niej zazdrość,
ale wiedziała, że musi się z tym pogodzić. Odkrycie pewnej tajemnicy jego
wybranki wszystko jednak zmienia. Agatha Christie w prostej historii
mistrzowsko pokazała jak poczucie siły i władzy nad drugim człowiekiem może
okazać się impulsem do zapomnienia o własnych zasadach. Klara przechodzi
transformację, ale nie dzieje się to nagle – kobieta naprawdę stara się
postąpić słusznie, odsuwając na bok osobiste sympatie i antypatie. Z ogromny
zainteresowaniem obserwowałam jej wewnętrzne zmagania i zastanawiałam się czy w
którymś momencie przyjdzie opamiętanie i kiedy dotrze do krawędzi. Niepozorna,
ale bardzo pouczająca historia.
„Bożonarodzeniową przygodę” i „Tajemnicę bagdadzkiego kufra”
znałam już wcześniej, bo pod nieco innymi tytułami znajdowały się w zbiorze „Zagadka gwiazdkowego puddingu”. Historie te w „Dopóki starczy światła” są wersjami
pierwotnymi, mniej rozbudowanymi. Co ciekawe, zaczynając ich lekturę nie od razu
przypomniałam sobie jak to wszystko się potoczyło – musiało minąć kilka chwil,
żeby poszczególne elementy wskoczyły w głowie na swoje miejsce i koniec końców
zaskoczenia oczywiście nie było.
„Aktorka” to historia o szantażu i próbie wyjścia z sytuacji
pozornie beznadziejnej. Sprawnie obmyślona, wymaga od czytelnika skupienia, by
zdołał odkryć jakim torem biegły myśli pisarki, a że jak to ona – lubi podsuwać
mylne tropy – nie jest wcale łatwo. Tytułowe „Dopóki starczy światła” ma
ciekawy, niepokojący klimat, ale fabuła nie zaangażowała mnie jakoś specjalnie –
miłość sprzed lat, plantacja tytoniu i śmierć – kombinacja intrygująca w
teorii, ale w praktyce nie zapamiętam tej historii na dłużej.
Każde z opowiadań zawiera posłowie zdradzające genezę jego
powstania. Szalenie cenny element, bo pozwala pełniej spojrzeć na poszczególne
tytuły. „Złoto Manksów” jest pod tym względem jednym z ciekawszych utworów, a przyczyna
jego napisania odkryta zostaje już w przedmowie. Agatha Christie musiała
dopasować fabułę do miejskich legend i zawrzeć w niej wskazówki, mające posłużyć
w poszukiwania skarbu. Jest więc kilka zagadek, ale tak naprawdę mają one znaczenie
bardziej dla bohaterów (i turystów, którzy mieli w rzeczywistości szukać
ukrytych skrytek) niż dla czytelnika, bo w przypadku tego drugiego, rozrywka
opiera się bardziej na szybkiej akcji i sensacyjnym charakterze opowiadania.
„Dopóki starczy światła” na pewno nie zaspokoiło mojego
apetytu na krótkie, mocno kryminalne historie, ale nie ubolewam nad tym aż tak
bardzo, bo miałam szansę przekonać się, że Agatha Christie odnajduje się także w zupełnie innej tematyce. Szczególnie w pamięci pozostanie mi opowiadanie „Na
krawędzi” doskonale pokazujące, że angielska autorka potrafi skupić się na
psychologicznej stronie bohaterów i nie potrzebuje wielu stron, by zachwycić i
wywołać refleksje. Na pewno nie poleciłabym „Dopóki starczy światła” na
pierwsze spotkanie, bo wiele z zawartych w tym zbiorze opowiadań nie jest
typowymi historiami tworzonymi przez Królową Kryminału. Sama jednak, z racji,
że całkiem dobrze znam jej możliwości, potraktowałam to jako okazję do poznanie
innej strony twórczości. W niektórych przypadkach zachwytu nie było, ale na
pewno nie mogę uznać tego spotkania za stratę czasu. Teraz znam jeszcze lepiej
Agathę Christie, a to wartość sama w sobie.
Garść cytatów:
„(…)świat, moje kochane dzieci, nie jest sprawiedliwy.
Wyścigi wygrywają z reguły najgłupsi, często zaś najbardziej nieuczciwi”. (s.
106)
„Ja jestem inny. Talenty, które posiadam, podziwiałbym u
innych. Tak się składa, że jeśli chodzi o mój zawód, nie mam sobie równych. (…)
Więc przyznaję otwarcie i bez hipokryzji, że jestem wielkim człowiekiem.
Posiadam zdolność porządkowania myśli, metodę postępowania i znajomość
psychologii. Innymi słowy, jestem Herkules Poirot”. (s. 154)
17 komentarze
Ta kolekcja budzi moją dziką zazdrość. :D
OdpowiedzUsuńU mnie budzi niekontrolowany uśmiech :))
UsuńZaskoczyłaś mnie wspomnianymi elementami fantastyki, ale nie odstrasza mnie to :) Myślę, że opowiadanie "Aktorka" spodoba mi się z pewnością. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNie ma ich wiele i wprowadzają całkiem ciekawy klimat i niepewność :) Bądź czujna czytając "Aktorkę" :)
UsuńCzytałam, a jakże :3
OdpowiedzUsuńI genialnie to wygląda!!! :D
Miło mi, że Ci się podoba :)
UsuńJako fanka Christie nie mogłaś nie czytać :)))
Christie jakby chciała to i science-fiction by napisała :) Czytałam większość książek Agatki, ale tej nie kojarzę :)
OdpowiedzUsuńI chyba nawet bym się mocno nie zdziwiła, gdybym taką historię dorwała :) Może trochę, ale i tak liczyłabym na świetną lekturę :)
UsuńPiękna kolekcja :) A tej książki Christie jeszcze nie czytałam. Muszę to nadrobić ;)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
UsuńWooow, no kolekcja nieziemska, cudo :)!
OdpowiedzUsuńKsiążka na pewno jest wspaniała, przecież to Christie, ale ta kawa na zdjęciu na pewno jest przepyszna :D
OdpowiedzUsuńPyszniasta, zdecydowanie :)
UsuńJa mam jakiś problem z opowiadaniami, bo nawet od mojej kochanej A. Christie nie byłam w stanie przeczytać... Aczkolwiek jakiś czas temu dokonałam postępów i przeczytałam Siedem życzeń, ktore wyjątkowo mi się podobało :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Insane z Przy gorącej herbacie
Do mnie z reguły opowiadania trafiają mniej i w przypadku Christie też wolę powieści, ale i tak miło się zetknąć z nią nawet w tej krótkiej formie :)
Usuńłaaa!pozazdrościć kolekcji!
OdpowiedzUsuńod dawna o niej marzę...a nawet nie miałabym gdzie jej postawić...
pozdrawiam! ��
marcepanowerecenzje.blogspot.com
Ja się trochę obawiam, że w całości też będę miała problem z jej ustawieniem :P
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)