Lucy Maud Montgomery - Dolina Tęczy
9.04.2016
Lucy Maud Montgomery, Dolina Tęczy [Rainbow Valley], tłum. Janina Zawisza-Krasucka, Wydawnictwo Literackie, 2014, 278 stron.
Cykl: Ania z Zielonego Wzgórza, tom 6.
Cykl: Ania z Zielonego Wzgórza, tom 6.
Wędruję sobie po Przystani Czterech Wiatrów – bez ścisłego
planu, bez pośpiechu – tylko i aż po to, by cieszyć się chwilą. Spotykam się z
Anią, Gilbertem i ich dziećmi, ale poznaje też nowych mieszkańców Złotego
Brzegu. Z przejęciem towarzyszę im w radosnych i smutnych momentach, czując, że
nieważna jest świadomość literackiej fikcji, bo zupełnie nie przeszkadza ona
przenosić się do opisywanych miejsc oczyma wyobraźni. Odkrywam Dolinę Tęczy i przypominam
sobie o miejscach z dzieciństwa, które były mi równie drogie. Lucy Maud
Montgomery jak zawsze sprawia, że codzienne troski przynajmniej odrobinę bledną
i na sercu robi się zwyczajnie lżej.
Już w poprzedniej części serii („Ania ze Złotego Brzegu”)
dzieci zajmowały dużo miejsca, a w „Dolinie Tęczy” to one wiodą zdecydowany
prym. Ani i Gilberta jest stosunkowo niewiele, co nie ukrywam odrobinę mnie
smuci. Z drugiej jednak strony autorka pozwala częściej spojrzeć na świat na
inne sposoby, oddając głos młodszym bohaterom. Poza dziećmi z Przystani
Czterech Wiatrów, bardzo dobrze poznałam pociechy nowego pastora, który pojawił
się w Złotym Brzegu. Ta gromadka dostarcza naprawdę sporo wrażeń, bo niepożyte
ilości energii nie pozwalają usiedzieć im w miejscu. Chyba, że akurat
organizują spotkanie w Dolinie Tęczy. To od
pewnego momentu ich wspólna oaza, gdzie nie raz rozbrzmiewa pełen radości
śmiech.
Można mieć wrażenie, że Lucy Maud Montgomery swobodnie i bez
z góry ułożonego planu snuje historię mieszkańców. I rzeczywiście tak jest, ale
zazwyczaj w każdym tomie pojawia się jakiś motyw przewodni. Tym razem akcent
postawiony został na ludzką zdolność do zbyt szybkiego osądzania innych i
powtarzania gdzieś zasłyszanych – często niezgodnych z prawdą – opowieści.
Dzieci pastora wielokrotnie będą mierzyły się z krzywdzącymi plotkami, przy
których niekoniecznie pomoże pokazanie, jak było naprawdę. Pod tym względem do
dziś nic się nie zmieniło.
„Dolina Tęczy” to już siódma część historii, która
rozpoczęła się od „Ani z Zielonego Wzgórza”, a ja ani przez chwilę nie czułam
się znudzona kolejnymi tomami. Nie ma w książkach kanadyjskiej pisarki fabuły,
która trzyma nieustannie w napięciu i zaskakuje, ale zupełnie mi to nie
przeszkadza. W tej serii szukam czegoś innego – uroku miejsc, aury spokoju i
codzienności, na której nawet jeżeli są rysy, to zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie
wsparciem w trudnych chwilach. Pod wieloma względami życie, które jest udziałem mieszkańców Złotego
Brzegu, a przede wszystkim Ani i Gilberta, wydaje mi się zwyczajnie piękne.
Oczywiście różne rzeczy, będące domeną tamtych lat, mogą dziś wydawać się
ograniczeniem, ale gdy przenoszę się tam na czas lektury, czuję się wolna. Już teraz żałuję, że zbliżam się wielkimi krokami do końca
przygody ze znanymi i lubianymi bohaterami. Wiem jednak, że będą na mnie
czekać zawsze, gdy będę chciała się z nimi ponownie spotkać. I to właśnie jest
najpiękniejsze.
„Strasznie miło móc pokochać ludzi tak od razu…” (s. 38)
16 komentarze
Piękne zdjęcia ! Nie mogę się napatrzeć ! "Dolina tęczy" to jedna z moich ulubionych cześci o Ani :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, strasznie mi miło :) Mi ciężko wskazać ulubione części, ale "Dolina Tęczy" to kolejne bardzo miłe spotkanie z Lucy Maud Montgomery :)
UsuńMusze wrócić do serii z Anią, bo wiem, że będzie to niezapomniana przygoda. Do "Doliny tęczy" nigdy nie dotarłam... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńZachęcam mocno do powrotu ;-) Te dalsze części serii i ja dopiero odkrywam ;-)
UsuńKiedyś czytałam, ale dawno temu :) Sentymentalna podróż :)
OdpowiedzUsuń;)
UsuńMoje wspomnienia z dzieciństwa :-)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że bardzo miłe :)
UsuńMiły powrót do czasów dzieciństwa :).
OdpowiedzUsuńDla mnie to właściwie nowa podróż, bo w dzieciństwie dotarłam do tomu czwartego serii :)
UsuńPrzecudne zdjęcie zrobiłaś. A na Anię zawsze chętnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńMiło mi! :) A na Anię się skuś, koniecznie :)
UsuńSama czytałam tylko pierwszą część i trochę mi wstyd. Na pewno w przyszłości sięgnę po następne tomy. Uwielbiam takie klimatyczne oraz urokliwe historie :D
OdpowiedzUsuńZupełnie niepotrzebny ten wstyd :) Gdy będziesz miała ochotę na kolejne tomy, na pewno po nie sięgniesz ;) Ania, Gilbert i inni będą czekać :)
UsuńMuszę wrócić do serii o Ani, czytałam całą w dzieciństwie, była wspaniała :)
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa czy po latach lektura będzie dla Ciebie równie przyjemna :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)