Jo Nesbø - Czerwone Gardło
25.02.2016
Jo Nesbø, Czerwone Gardło [Rødstrupe], tłum. Iwona Zimnicka, Wydawnictwo Dolnośląskie, 2006, 424 strony.
Towarzyszyłam Harry’emu w Sydney („Człowiek nietoperz”) i w Bangkoku
(„Karaluchy”), a teraz (nareszcie!) nadszedł czas przyjrzenia się jego
poczynaniom w Norwegii. Wizyta amerykańskiego prezydenta postawiła na nogi
chyba wszystkie możliwe służby, a Hole (trochę ku swojemu zdziwieniu) otrzymał
zadanie nadzorowania jednego z odcinków przejazdu głowy państwa. Wszystko
dopięte na ostatni guzik, bez szans na jakiekolwiek odstępstwo od planu - przynajmniej w
teorii. W praktyce Harry Hole strzela do agenta Secret Service, burząc cały tak
skwapliwie budowany porządek wydarzeń. I mógłby się spodziewać wszystkiego, ale
nie tego, że przyniesie mu to awans na komisarza i przeniesienie do Policyjnych
Służb Bezpieczeństwa.
Stary człowiek umiera – zostało mu kilka miesięcy życia. Nie
rozpacza, nie przeklina losu, niczego obiecuje byle tylko dostać więcej czasu.
Wiele przeżył, ale nie wszystko jeszcze zrobił. Kupuje karabin snajperski z
czasów drugiej wojny światowej o takiej sile rażenia, że spokojnie można by z
jego użyciem polować na słonie. On jednak planuje coś innego i nie ma to nic wspólnego
z amerykańskim prezydentem, którego wizyta staje się już tylko wspomnieniem. W
Oslo atmosfera gęstnieje z każdym dniem i coraz głośniej słychać o neonazistowskich nastrojach.
Demony wojny nigdy nie zniknęły, chociaż przez lata pozostawały uśpione.
Jo Nesbo po początkowym uderzeniu w postaci strzelania do
amerykańskiego agenta na pewien czas zwalnia tempo i daje szansę przyjrzenia się
sytuacji w Oslo, zmaganiom Harry’ego na nowym stanowisku i poczynaniom dziwnego
staruszka. Takie stosunkowo niespieszne poprowadzenie dalszej akcji mogłoby po
pewnym czasie zburzyć całe napięcie, które miałam okazję czuć przy pierwszych
stronach, ale na szczęście autor sprawia, że ciągle pozostawałam czujna, zdając
sobie sprawę, że ten pozorny spokój nie będzie trwał długo. Dodając do tego
retrospekcje z drugiej wojny światowej śmiało mogę powiedzieć, że właściwie ani przez chwilę nie czułam się znudzona. W pewnym momencie przeszłość zaczęła mnie
mocniej fascynować niż właściwa akcja (chociaż przyznam, że brakowało mi wtedy
Harry’ego), ale doskonale wiedziałam, że w końcu zacznie mieć ona kluczowy
wpływ na współczesne Oslo.
„Czerwone Gardło” nie jest powieścią kryminalną z gatunku
tych, przez które można bardzo łatwo przepłynąć od punktu A (morderstwo/zagadka)
do punktu B (rozwiązanie), czerpiąc przyjemność tylko z pędzącej w zawrotnym
tempie akcji i ewentualnie kilku zaskoczeń. Nesbø idzie zdecydowanie dalej, kreśląc
pełnowymiarowe postaci, dając okazję do poczynienia kilku ważnych refleksji i
spojrzenia na historię Norwegii z różnych perspektyw. Robi to na tyle ciekawie,
że nawet brak szerszej znajomości tego kraju i jego przeszłości, nie przeszkadza
w pełnym zaangażowaniu w fabułę. Oczywiście nie każdy poczuje się dobrze w tak,
a nie inaczej poprowadzonej akcji, ale dla mnie kryminał, który wychodzi poza
schematy i niesie ze sobą coś więcej niż opowieść o prowadzonym śledztwie, jest
zdecydowanie wart uwagi.
Tradycyjnie autor nie oszczędza głównego bohatera, rzucając
mu ciągle nowe wyzwania (albo raczej kłody pod nogi), a jak miałam okazję
przekonać się w poprzednich tomach serii, Hole po kolejnych ciosach często
dosyć mocno się zatacza (i nie wiadomo czy od siły uderzenia, czy raczej
działania alkoholu). Mimo to, tym razem czułam, że jest na dobrej drodze,
by jakoś zebrać się w sobie i iść dalej - może nie całkiem prosto, ale
przynajmniej w jakimś kierunku. Nowa sprawa, nowe znajomości, ale i ryzyko,
które zupełne jak małemu rudzikowi (niektóre nie odlatują na południe, licząc na
łagodną zimę, by wiosną mieć szansę na najlepsze miejsce do lęgów), może się
opłacić lub wręcz przeciwnie - przynieść zgubę.
Miałam wobec „Czerwonego Gardła” spore oczekiwania, bo w
głowie kołatały mi się opinie, że dopiero od trzeciego tomu serii Nesbø
naprawdę pokazuje na co go stać. I rzeczywiście mam poczucie, że jest coraz
lepiej. Intrygująca fabuła, wyraziści bohaterowie, sprawnie nakreślone tło, umiejętne
podsycanie niepewności w czytelniku (moje podejrzenia co jakiś czas zupełne
zmieniały kierunek) i logicznie skonstruowane zakończenie. Czuję się
usatysfakcjonowana, ale odnoszę wrażenie, że to nie wszystko, co norweski
pisarz potrafi. Liczę na to, że następnym razem wbije mnie w fotel na tyle
mocno, że naprawdę trudno będzie mi się po tym pozbierać.
„(…) to nie Bóg był tutaj sędzią, tylko ten gość, co mieszka
piętro niżej”. (s. 348)
30 komentarze
Też nie mogłam się doczekać, kiedy Harry zawita we własnym kraju :) Od "Czerwonego gardła" mój poziom ekscytacji serią tylko rośnie. Mam chwilową przerwę w jej czytaniu, ale przede mną "Pierwszy śnieg". Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że ja sobie pewnie trochę będę serię dawkować - ekscytacja jest wtedy większa, gdy po przerwie wracam do Nesbo, a i nie chciałabym zbyt szybką się z cyklem żegnać :)
UsuńMnie Nesbo wbił w fotel przy "Pierwszym śniegu" :) Poprzednich książek nie czytałam, ale zastanawiam się czy nie zacząć od "Czerwonego gardła" właśnie :)
OdpowiedzUsuńZ jednej strony niektórzy twierdzą, że właśnie od "Czerwonego Gardła" warto zacząć, a dwa pierwsze tomy można odpuścić. Jeżeli jednak lubisz śledzić od początku poczynania bohaterów i towarzyszyć im tom po tomie, to warto zachować kolejność :)
UsuńDla mnie to wciąż pisarz nieznany, ale jestem pewna, że w tym roku w końcu zabiorę się za jego książki. Planuję czytać chronologicznie, więc jeszcze trochę poczekam na pełne rozwinięcie skrzydeł autora :)
OdpowiedzUsuńEkspert jeszcze ze mnie żaden, ale chyba już mogę napisać, że warto ;) Zresztą dwa pierwsze tomy, mimo że uznawane za słabsze, i tak zrobiły na mnie dobre wrażenie :)
UsuńBardzo się cieszę, że jednak się nie poddałaś i dałaś mu szansę. Czerwone gardło robi wrażenie, aczkolwiek Trzeci klucz aż tak mi się nie podobał.
OdpowiedzUsuńZa jakiś czas przekonam się czy do mnie przemówi :) Tak czy inaczej miło będzie zobaczyć w co Harry Hole się znowu wpakuje :)
UsuńTak myślałam, że będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuńA widzisz, masz nosa :)
UsuńFajnie, że powoli wkręcasz się w tę serię, bo później jest jeszcze lepiej. Przynajmniej większość tak twierdzi, bo ja muszę przyznać, że "Czerwone Gardło", to jedna z moich ulubionych powieści Nesbo. Tak jak napisałaś - te retrospekcje są świetne, a jest to element, który doceniam czytając każdą książkę - nie ważne jakiego gatunku. Tutaj nie tylko miały ogromny wpływ, ba były kluczowe dla całej akcji, ale zwyczajnie okazały się wciągające :) Fajnie, że Ci się podobało, a te małe zgrzyty - cóż, tak naprawdę nic nie znaczą :D
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę - co tam drobne zgrzyty, jeżeli czytam powieść i chcę więcej ;) Retrospekcje umiejętnie wykorzystane dużo potrafią dodać historii. Doceniam je też na przykład w powieściach obyczajowych :)
UsuńZa każdym razem jak odwiedzam Twój blog zdaje sobie sprawę jak wielkie mam zaległości w kryminałach/thrillerach. I już naprawdę nie wiem za co powinnam się zabrać w pierwszej kolejności. Nesbo na pewno mnie kusi, ale wstyd nie znać Christie i Kinga :D Muszę zacząć rozszerzać literackie horyzonty, zdecydowanie!
OdpowiedzUsuńMam podobne uczucie, gdy zaczytuję się w recenzjach na przykład reportaży na różnych blogach :)
Usuńa wiec to jest cykl? :D tym bardziej musze sie za to zabrac!
OdpowiedzUsuńA tak, cykl ;-) Wprawdzie z tego co na razie udało mi się zauważyć można czytać niekoniecznie po kolei, ale z drugiej strony myślę, że warto towarzyszyć bohaterowi od początku ;)
UsuńŚwietnie, że dałaś Nesbo szansę i postanowiłaś sięgać po niego dalej :) Ja nadal mam zaległości w przygodach Harry'ego, ale przeczytałam serię do "Pierwszego śniegu" i mogę z ręką na sercu Ci je wszystkie polecić :)
OdpowiedzUsuńCieszę się bardzo, że tak polecasz ;-) Na pewno sięgnę po kolejne części serii ;)
UsuńNesbo jeszcze przede mną :)
OdpowiedzUsuńZachęcam Małgosiu ;-)
UsuńJeszcze nie czytałam żadnej książki tego autora, jednak na pewno postaram się to niedługo zmienić :)
OdpowiedzUsuńSeria zapowiada się naprawdę ciekawie :)
addictedtobooks.blog.pl
Mam nadzieję, że Ci się spodoba ;)
UsuńMój chłopak bardzo lubi Nesbo, ja nie miałam jeszcze okazji sięgnąć po żadną z jego książek, choć muszę to zrobić gdy tylko nadrobię zaległości ;] Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńKoniecznie! ;)
UsuńJa już nawet nie będę pisał że Nesbo mam w planach, bo się powtórzę ;) kolejna książka na liście
OdpowiedzUsuńSpokojnie, Nesbo poczeka ;-) Ważne, żeby Ci się spodobał jak już będzie pierwszy na liście :)
UsuńPrzymierzam się aby sięgnąć po tego autora, a Twoja recenzja tylko zachęciła mnie jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńBardzo się cieszę! Mam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
UsuńGenialne zdjęcia - z pełnym przekonaniem i szczerością mogę powiedzieć, że z każdym postem Twoje fotografie są lepsze i lepsze. Aż umieram z ciekawości, jaką piękną kompozycję stworzysz następnym razem. :-)
OdpowiedzUsuńAsiu, dziękuję! Strasznie mi miło, że tak myślisz :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)