Jest, jak jest, i będzie, co będzie [Jonas Jonasson - Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął]
24.10.2015
Jonas Jonasson, Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął, Świat Książki, 2013, 416 stron.
Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął to książka,
której zdecydowanie nie można odmówić oryginalności, a główny bohater – Allan Karlsson
– raz po raz wymyka się wszelkim schematom. Nie jest to tytuł zmieniający życie
i otwierający przed czytelnikiem zupełnie nowe spojrzenie na świat, ale nie
oznacza to, że nie warto po niego sięgnąć. Fabuła i wyrazistość bohaterów
dostarczają takiej porcji rozrywki, że poświęcony jej czas absolutnie nie
wydaje mi się stracony.
Tytułowe zniknięcie stulatka nie ma w sobie nic z magii, bo Allan
tak po prostu stwierdził, że nie ma ochoty świętować swoich okrągłych,
trzycyfrowych urodzin w domu spokojnej starości i oknem postanowił opuścić
nielubiane miejsce. Mimo podeszłego wieku (może by się za takie określenie na
mnie obraził, ale na szczęście nie brakuje mu dystansu do wszystkiego i
wszystkich) i bolących kolan, wędruje w kapciach przez całe miasto, by
ostatecznie na dworcu zabrać walizkę (bo właściwie czemu nie), którą miał
pewnemu mężczyźnie przypilnować. Wsiada do autobusu bez specjalnego planu,
nawet nie spodziewając się jak wiele wyzwań, niekoniecznie łatwych i
przyjemnych, jeszcze go czeka.
Jonas Jonasson pozwala czytelnikowi etapami poznawać Allana.
Najpierw stulatek wydawał mi się po prostu dosyć rezolutnym mężczyzną, któremu
znudził się pobyt w domu spokojnej starości. W miarę jak dowiadywałam się o nim
więcej, zaglądając między innymi w jego przeszłość, przestał być tylko sędziwym, acz pełnym werwy staruszkiem, a stał się postacią tak niezwykłą, że niemal nieprawdopodobną.
Konstruowanie bomb atomowych, spotkania z kluczowymi politykami najróżniejszych
państw, wojny, podróże pełne niebezpieczeństw, ale i niezwykłych wrażeń – Allan
Karlsson zdecydowanie może się pochwalić niebanalną przeszłością. O dziwo, o
ile może się to wszystko wydawać trochę absurdalne, to jednocześnie zupełnie
nie wyczuwa się w tym irytującego przerysowania. Głównych bohater jest ogromnie barwy, a
przy tym szalenie prostolinijny i nieskomplikowany. „Jest, jak jest, i będzie,
co będzie” to jego dewiza, z którą idzie przez życie, prawie zupełnie nie
przejmując się tym, co go spotyka. Ten spokój w absolutnie każdej sytuacji jest
godny pozazdroszczenia, a chociaż czasem, nie raz i nie dwa, można by się
zastanowić czy w jego postępowaniu nie brakuje jakiejś głębszej refleksji i czy
to, co robi jest słuszne, to sposób w jaki poprowadzona jest historia w pewnym
sensie wymusza pochodzenie do wszystkiego z pobłażaniem, bez nadmiernej powagi.
Z głównym bohaterem nie sposób się nudzić, ale autor nie
traktuje po macoszemu żadnej z postaci pojawiającej się w historii. Jest między
innymi złodziejaszek Julius niespecjalnie lubiany w swoim mieście, ale z Allanem, po
kilku kieliszkach, szybko znajduje wspólny język, stając się jego towarzyszem; Benny
– prawie weterynarz, prawie literaturoznawca i jeszcze kilkanaście takich „prawie”,
a przez chwilę właściciel budki z jedzeniem; komisarz Aronsson, próbujący
rozwikłać jaki związek ma stuletni staruszek z członkami niebezpiecznej grupy
Never Again i tajemniczymi, domniemanymi morderstwami. Nie zabraknie też
Stalina, Mao Zedonga, Kim Ir Sena i kilku prezydentów Stanów Zjednoczonych. Ach i nie można zapominać i słoniu. Tak, słoń też będzie!
Szwedzki pisarz ma fantazję, to trzeba przyznać. Jest
nieprzewidywalnie, niebanalnie i zabawnie. Właściwie to zarówno sama historia
jak i sposób jej przedstawienia mają w sobie świeżość, której często mi w
książkach brakuje. Oczywiście możliwe, że ktoś już te czy inne motywy
wykorzystał, ale dla mnie Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął był,
poza doskonałą rozrywką, także okazją do poznania Allana, który niemal do ostatniej
strony potrafił mnie zaskoczyć.
Garść cytatów:
„Gdy dostało się od życia nadgodziny, można sobie pozwolić
na pewną swobodę”. (s. 14)
„Jest, jak jest, i będzie, co będzie”. (s. 39)
~~*~~
W najbliższym czasie mogą pojawić się pewne problemy z dostępem do bloga, ze względu na mniej lub bardziej udane próby zmiany jego adresu ;-) Powinno bez problemu ustawić się przekierowanie, ale zdarzyć się może wszystko, więc informuję, że blog będzie niedługo dostępny pod adresem k-czyta.pl ;)
25 komentarze
Byłam na tym w kinie i bardzo podobał mi się film :D
OdpowiedzUsuńZa książkę koniecznie muszę się zabrać :)
addictedtobooks.blog.pl
Jestem szalenie ciekawa jak tę historię przenieśli na ekran ;-)
UsuńJakoś nie mam ochoty na taką historię, mimo że większość czytelników chwali tę książkę. Wydaje mi się, że to przerysowanie dotyczące przygód bohatera i jego charakteru będzie mnie drażnić.
OdpowiedzUsuńRozumiem, jeżeli nie czujesz chęci, by ją poznać to nie ma co się zmuszać ;)
UsuńKoleżanka polecała mi film, ale najpierw chciałabym właśnie przeczytać książkę.
OdpowiedzUsuńTo zawsze dobra kolejność :) Na mnie czeka teraz obejrzenie filmu ;-)
UsuńBardzo podobał mi się "Stulatek...", kolejna książka Jonassona też jest dobra. Polecam :)
OdpowiedzUsuńPrzeczytam na pewno! ;-)
UsuńJuż od dłuższego czasu poluję na tę książkę ! :)
OdpowiedzUsuńOby polowanie zakończyło się sukcesem ;-)
UsuńBardzo chętnie przeczytam ten tytuł i poluję na "Analfabetkę, która potrafiła liczyć tego autora". Mam świadomość, że nie będzie to właśnie książka rewelacyjna, ale od czasu do czasu też potrzebuję jakiejś rozrywki, jesli chodzi o książki ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :) Przy gorącej herbacie
Właściwie to pod pewnymi względami, chociażby fantazji autora i wykreowania głównego bohatera, można ją uznać za rewelacyjną ;) Nie jest po prostu jedną z tych, które porażają i powodują kaca książkowego, przynajmniej dla mnie ;-) "Analfabetkę..." mam w planach ;)
Usuńta książka jest przegenialna! dawno już nie spotkałam książki,której lektura tak bardzo mnie zaskakiwała!bohaterowie są bardzo zabawni,no a na dodatek- pierwszorzędna rola słonia i przypadkowe morderstwo które w mistrzowski sposób wykonał!kiedy widzę tę książkę na moim regale automatycznie chce mi się śmiać...😊
OdpowiedzUsuńZaskoczeń mnóstwo, to prawda :)
UsuńNie jestem do końca przekonana do tej pozycji, ale zapamiętam sobie tytu k w razie czego.
OdpowiedzUsuńhttp://kruczegniazdo94.blogspot.com
O tak, to brzmi jak książka dla mnie :) Polowałam na nią w Biedronce i niestety nie udało mi się jej znaleźć, ale pewnie za jakiś czas ją sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńPozdrowienia!
Jeśli tak czujesz, to koniecznie przeczytaj ;-)
UsuńBardzo ciekawy tytuł książki ;)
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze bawiłam się podczas lektury tej książki ;)
OdpowiedzUsuńChciałabym ją przeczytać :). Widzę, że warto.
OdpowiedzUsuńWarto, warto ;)
UsuńMam na stosiku, ale jeszcze nie czytałam. Swoją drogą na film też mam chęć :)
OdpowiedzUsuńDaj znać jak przeczytasz ;) Chętnie porównam wrażenia.
UsuńŻałuję że najpierw obejrzałem film, bo przyznam szczerze - nie do końca mnie zachwycił, był raczej zbitką motywów, gagów, aniżeli pełnoprawną fabułą, a słyszałem opinie, że książka jest znacznie lepsza od ekranizacji.
OdpowiedzUsuńW książce dzieje się mnóstwo, bo i główny bohater przygód miał w życiu wiele, ale autor zgrabnie to wszystko połączył :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)