Jak będzie wyglądało Twoje życie za 20 lat? [David Nicholls - Jeden dzień]
7.09.2015
David Nicholls, Jeden dzień [One day], tłum. Małgorzata Miłosz, Świat Książki, 2015, 443 strony.
Lubię planować, bo to daje mi poczucie bezpieczeństwa i przeświadczenie, że kontroluję sytuację. Nie przeszkadzałoby mi (a nawet wręcz
przeciwnie), gdybym mogła przeżywać rok po roku według wcześniej poczynionych
założeń i bez ogromnych zmian i zaskoczeń. Mogę rozłożyć na czynniki pierwsze
każdy nadchodzący dzień i chociaż oczywiście nie uda się przewidzieć
wszystkiego, to stworzenie konkretnego planu działania jest jak najbardziej
możliwe. Problem w tym, że życie bardzo często ma w nosie to, czego od niego
oczekujemy i czasami prowadzi nas ścieżkami zupełnie niespodziewanymi. Czasami
łatwiejszymi, czasami trudniejszymi, ale pewne jest jedno – choćbyśmy nie wiem
jak mocno trzymali w garści swoją codzienność, to przyszłość ma wiele znaków
zapytania. David Nicholls pokazuje to bardzo wyraźnie.
Emma i Dexter ze zdobytymi dyplomami wkraczają w dorosłe
życie. Ona ambitna i pełna ideałów, on nastawiony na dobrą zabawę i korzystanie
z życia. Dostaniemy tylko jeden dzień w roku – 15 lipca – by obserwować jak na
przestrzeni dwudziestu lat zmienia się życie tych dwojga. Nie będzie ckliwej
historii o tym, jak to on i ona rzucają wszystko, by w imię przyjaźni spotkać
się tego wybranego dnia (zupełnie nie wiem czemu, ale takiego motywu
spodziewałam się zanim sięgnęłam po tę historię) – David Nicholls stawia raczej
na ukazanie zmian zachodzących w bohaterach i codzienności, która
niejednokrotnie nijak ma się do tego, czego Emma i Dexter się spodziewali.
Siłą tej historii, która sama w sobie do pewnego momentu
niespecjalnie mnie intrygowała, jest między innymi kreacja głównych postaci.
Autor stworzył naprawdę ciekawe i co ważniejsze niejednoznaczne osobowości. Nawet,
gdy wydawało mi się, że wiem, czego mogę się spodziewać po Emmie, mijał kolejny
rok i spotykałam ją w sytuacji, która wcześniej zupełnie, by mi do niej nie
pasowała. Nicholls potrafił to ukazać na tyle sprawnie, że uświadamiałam sobie
jeszcze mocniej, jak codzienność może nas zmieniać – czasami dodając skrzydeł,
innym razem sprawiając, że podejmujemy decyzje, które wcześniej wydawałyby się
nam zupełnie nie do pomyślenia. Zarówno Emma jak i Dexter popełniają błędy za
które muszą zapłacić, ale ta ich niedoskonałość powoduje, że wydają się bardziej autentyczni.
„Jeden dzień” to przemyślana, życiowa historia, w której
pojawi się oczywiście miłość, ale na szczęście nie w przesyconej
sentymentalizmem formie. Zamiast wzniosłych wyznań – słowne przepychanki, które
śledziłam z przyjemnością, bo wiarygodnie napisane dialogi, w których nic nie
zgrzyta, to coś, co bardzo cenię. Miałam wrażenie, że opisane w książce wydarzenia
mogłyby się gdzieś wydarzyć (a może wiele podobnych właśnie teraz się dzieje),
a codzienność pokazana przez autora nie jest tylko wydumaną i nieprzystającą do
rzeczywistości fantazją.
Przez dłuższy czas brakowało mi jednak czegoś, co
sprawiłoby, żebym totalnie się w tej powieści rozsmakowała. Nie czułam, że
muszę koniecznie przeczytać jeszcze jeden rozdział, a czas spędzony z książką,
chociaż przyjemny, to nie powodował jakichś wielkich emocji. Spotykałam Emmę i
Dextera każdego roku tego jednego dnia i czasami dziwiłam się jak potoczyło się
ich życie, ale więcej w tym było refleksji (oczywiście także wartościowej) niż
zaintrygowania i zaciekawienia co będzie dalej. A jednak David Nicholls w
pewnym momencie sprawił, że z niedowierzaniem czytałam to, co dla bohaterów
przygotował i nie mogłam uwierzyć, że tak się dałam zaskoczyć.
„Jeden dzień” to powieść, w której doceniam wiele elementów –
kreację bohaterów, pomysł, dialogi, element zaskoczenia, a chociaż nie
zakochałam się w niej bez pamięci, to cieszę się, że miałam okazję ją
przeczytać. Dziś jest 7 września 2015 roku – gdzie będę za rok czy za 10 lat? Jak potoczy się moje życie? Takich pytań trudno sobie po lekturze nie zadawać.
Garść cytatów:
„Nie próbuj biegać, zanim nie nauczysz się chodzić”. (s. 53)
„Zazdrość to podatek, jaki się płaci od sukcesu”. (s. 198)
--------
32 komentarze
Mi bardzo podobała się ta książka i mile ją wspominam, ale chyba jeszcze bardziej podobał mi się film. Ciekawa jestem Twojego zdania. Widziałaś albo planujesz obejrzeć?
OdpowiedzUsuńPlanuję dopiero obejrzeć i właściwie to cieszę się, że najpierw przeczytałam książkę :)
UsuńMam w planach tę książkę, a Twoja recenzja jeszcze bardziej rozbudziła apetyt na zapoznanie się z nią. Ja również jestem z tych, co uwielbiają planować. Podręczny kalendarzyk to jedna z rzeczy, z którą praktycznie się nie rozstaję :)
OdpowiedzUsuńZapisywanie jest fajne, prawda? ;) Mi zdecydowanie łatwiej wszystko wtedy ogarnąć :)
UsuńUwielbiam tę książkę, zakochałam się w niej od pierwszych stron. "MY", najnowsze dziecko autora, też mi się podobało, ale nie było już tak zachwycające jak "Jeden dzień" :)
OdpowiedzUsuń"MY" też mam w planach :)
UsuńSwego czasu bardzo głośno było o tej książce i wówczas nie miałam na nią specjalnej ochoty, ale teraz sądzę, że mogłabym poznać tę historię. Intryguje mnie ukazywanie bohaterów tylko przez jeden dzień, co rok, oryginalny pomysł na powieść :)
OdpowiedzUsuńTak, pomysł zdecydowanie oryginalny ;) Zmiany w bohaterach są dzięki temu zdecydowanie bardziej wyraźne :)
UsuńPodpisuję się obiema rękami pod tym, co napisałaś we wstępie. :-) Ja też bez problemu mogłabym żyć według planu, by codziennie realizować swoje małe i większe cele. Bardzo nie lubię elementów zaskoczenia, jakie niekiedy serwuje nam życie. Masz rację, że książka skłania do refleksji nad tym, gdzie będziemy za 10 i więcej lat. Dlatego m.in. tak ją lubię. :-) Zanim przeczytałam książkę, najpierw oglądałam film powieść, a aktorzy dobrani są po prostu idealnie. To jedna z moich ulubionych ekranizacji i bardzo Ci ją polecam. Jak obejrzysz, odezwij się proszę na FB, czy Tobie też film przypadł do gustu. Jestem bardzo ciekawa Twojej opinii:-)))
OdpowiedzUsuńSzczególnie nie lubię zmian, na które nie mam wpływu :)
UsuńOdezwę się na pewno, mam tylko nadzieję, że uda mi się obejrzeć w najbliższym czasie :)
Pamiętam, że już kilka lat temu oglądałam ekranizację i ryczałam na niej jak bóbr :P A książkę kupiłam do biblioteczki i pozostaje tylko odświeżyć sobie tę historię!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Liczę na takie emocje przy seansie :)
UsuńNie jestem fanem romansów, ale obejrzałem film i byłem pod autentycznym wrażeniem, jaka to dobra historia. Książki już raczej nie przeczytam, bo kolejność zaburzona, ale fabularnie - jesli film trzymał się jej wiernie - to jestem pewien, że jest świetnie. Polubiłem tych bohaterów.
OdpowiedzUsuńCoraz większą mam chęć na film, tym bardziej, że bardzo lubię Anne Hathaway ;)
UsuńKsiążka od dawna czeka na przeczytanie na mojej półce i nawet o niej zapomniałam. Twoja recenzja mi o niej przypomniała.
OdpowiedzUsuńJeśli czeka, to pewnie przeczytasz ;) Chętnie poznam Twoją opinię.
UsuńKsiążka intryguje, dlatego też mimo pewnych minusów chętnie bym do niej zajrzała :)
OdpowiedzUsuńZaintrygowanie to dobry powód do sięgnięcia po książkę :) Mam nadzieję, że Ci się spodoba,
UsuńPrzeczytałam, tzn. przeskakiwałam, bo mi się nudziła. Nie wiem czym tu się zachwycać. Byłam nią rozczarowana.
OdpowiedzUsuńWiesz Basiu, jednych zachwyca, innych wręcz przeciwnie i to jest fajne, że ta sama książka może wywoływać tak różne emocje :)
Usuńjakos mnie do niej nei ciagnie....nie wiem dokladnie czemu ale nie ;(
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie kusi ta książka! Zapowiada się całkiem fajnie, oby była emocjonująca:)
OdpowiedzUsuńOby wzbudziła w Tobie wiele emocji :)
UsuńNa 100 procent tę książkę przeczytam, bo mnie kusi. Jeśli chodzi o mnie.. planowałam wszystko do kilku lat wstecz, ale życie nauczyło mnie, że nie warto, więc teraz po prostu carpe diem :)
OdpowiedzUsuńMi z planem znacznie lepiej się funkcjonuje :) Ale wiadomo, życie jak to życie - lubi zaskakiwać.
UsuńNie chciałabym wiedzieć co będę robić za rok, za dwadzieścia lat :) nie lubię planować, czekam na niespodzianki od losu :) niemniej książkę przeczytam :)
OdpowiedzUsuńKsiążka pokazuje właśnie jak los potrafi zaskakiwać :) Mam nadzieję, że Ci się spodoba :)
UsuńKsiążki nie czytałam, ale film mi się bardzo podobał ;)
OdpowiedzUsuńFilm nadal przede mną :)
UsuńKsiążkę mam już u siebie na półce i cały czas odkładam w czasie lekturę tej książki. Może jak będę miała trochę więcej wolnego, to uda mu się zmobilizować :D
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl
Uwielbiam, gdy miłość nie polega na głupich wyznaniach, a na słownych utarczkach i docieraniu się.
OdpowiedzUsuńWiem, że ta książka nie zmieni mojego życia, nie zapadnie mi w pamięć, a mimo to chcę ją przeczytać i od dawna jestem nią zaintrygowana.
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)