Małgorzata Musierowicz - Szósta klepka
4.07.2015
Małgorzata Musierowcz, Szósta klepka, Nasza Księgarnia, 1977, 193 strony.
Nie tak dawno temu przy „Małomównym i rodzinie” spędziłam
kilka miłych chwil, zaśmiewając się z poczynań rezolutnej Rzodkiewki i
zatapiając się w pełnym ciepła klimacie książki. Drugie spotkanie z Małgorzatą
Musierowicz okazało się jeszcze lepsze, a „Szósta klepka” ujęła mnie humorem,
wyrazistymi bohaterami, pokręconymi wydarzeniami, mądrym przesłaniem i przede
wszystkim rodzinną atmosferą, w której może pojawiają się kłótnie, ale koniec
końców, gdy zajdzie taka potrzeba, wszyscy stają za sobą murem.
Można nieco oględnie stwierdzić, że fabuła powieści skupia
się na szesnastoletniej Celestynie (Cesi/Cielęcinie), która mocno krytycznym
okiem patrzy na swój wygląd i nie potrafi się odnaleźć w szkolnej rzeczywistości. Nikt na nią nie zwraca uwagi (a przynajmniej tak jej się
wydaje), w domu wiele obowiązków spoczywa na jej barkach, a rodzina raz po raz
wykręca jakiś numer. Taki opis wydaje się jednak zbyt zwyczajny, by oddać
codzienność Żaków, w której dzieje się tyle, że nawet na chwilę nie ma szans na
nudę.
Kilkuletni Bobcio rozpala ognisko w nocy na balkonie i
zadaje niezliczoną ilość pytań; tato ekscytuje się odkryciami z dziedziny
fizyki i opowiada o kwarkach czy innych kwantach; mama ze swoją artystyczną
duszą rzeźbi jakieś dzieło; dziadek zaczytuje się w książce na kolejną literę,
a Julia maślanymi oczami spogląda na swojego chłopaka i ani myśli o stosie
naczyń w zlewie, które od wczoraj na nią czekają. W tym ogólnym rozgardiaszu Cesia przegląda
się w lustrze i wydaje się sobie tak zwyczajna, że aż bezbarwna. W szkole z
powodu swojej nieśmiałości się nie wychyla, ale za to w domu niejednokrotnie
tylko ona panuje nad sytuacją i potrafi zażegnać czający się za rogiem kryzys.
Główna bohaterka mimo mało oryginalnych dylematów wieku
nastoletniego, nie wydawała mi się wcale typowa. Charakterna – taka
zdecydowanie jest Cesia, a swoim uporem, ambicją i trzeźwym podejściem do wielu
sytuacji zyskała moją sympatię. Z całą rodziną Żaków zresztą jakoś tak
mimowolnie się zżyłam i z przyjemnością doprawioną nie raz i nie dwa
rozbawieniem (a nawet głośnym śmiechem) spędziłam z nią trochę czasu.
Małgorzata Musierowicz nie pokazuje ideałów – wręcz przeciwnie – każdy ma swoje
za uszami i dzięki temu mamy okazję obserwować obrażone spojrzenia, zgryźliwe
uwagi i pełne pasji kłótnie. Niezależnie od wszystkiego, czuje się też miłość,
którą się obdarzają oraz widzi się otwartość na innych i pewnie dlatego tak łatwo
przebywa się w takim towarzystwie.
„Szósta klepka” zdecydowanie przypadła mi do gustu i już się
cieszę, że przede mną jeszcze tyle tomów Jeżycjady, bo liczę na to, że dostarczą
mi porządną dawkę humoru i (nie)zwyczajnej codzienności pełnej ciekawych
wydarzeń i nietuzinkowych bohaterów.
Garść cytatów:
Jeżycjada
Małomówny i rodzina | Szósta klepka | Kłamczucha | Kwiat kalafiora | Ida sierpniowa | Opium w rosole | Brulion Bebe B. | Noelka | Pulpecja | Dziecko piątku | Nutria i Nerwus | Córka Robrojka | Imieniny | Tygrys i Róża | Kalamburka | Język Trolli | Żaba | Czarna polewka | Sprężyna | McDusia | Wnuczka do orzechów
--------
20 komentarze
Wciąż bije się z myślami czy zabierać się porządnie za Jeżycjadę czy dać sobie spokój. Czytałam tylko kilka powieści i po latach prawie nic z nich nie pamiętam.
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od tego czy masz ochotę na taki powrót i odświeżenie sobie tego cyklu :) Pewnie czeka też sporo innych książek, które chciałabyś przeczytać, więc rozumiem, że decyzja prosta nie jest :)
UsuńNo właśnie, z jednej strony chce, ale z drugiej szkoda mi czasu :P
UsuńKiedyś zaczytywałam się w książkach autorki ;)
OdpowiedzUsuńA "Szóstą klepkę" czytałaś? :)
UsuńPrzypomniałaś mi, że muszę dokupić najnowszą część Jeżycjady.
OdpowiedzUsuńJa na razie wypożyczam z biblioteki, ale może kiedyś swoją biblioteczkę zaopatrzę w ten cykl :)
UsuńUwielbiam cykl, czyta się znakomicie, lekka, przyjemna i nie można zapomnieć o doskonałym humorze. ;) Borejkowie to cudowna rodzinka. ;) Niedawno czytałam "Czarną polewkę", też idę teraz po kolei. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Z Borejkami dopiero się spotkam, ale już się cieszę :)
UsuńCzytałam tylko "Opium w rosole", jednak mam ochotę zapoznać się z całą serią :D
OdpowiedzUsuńaddictedtobooks.blog.pl
W takim razie sporo czytania przez Tobą :)
UsuńI pomyśleć, że mnie ominął etap na książki Musierowicz ! Może kiedyś to nadrobię ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
http://magiel-kulturalny.blogspot.com/
Jeśli tylko najdzie Cię ochota to czemu nie :)
UsuńCzytałam, ale było to bardzo, bardzo dawno temu :)
OdpowiedzUsuńJa właśnie nie mogę sobie przypomnieć co czytałam Pani Musierowicz :)
UsuńNigdy nie słyszałem o twórczości pani Musierowiczowej, a chyba ominął mnie kawałek przyjemnego dzieciństwa :)
OdpowiedzUsuńZa mną na razie dwa tytuły - oba czytało się przyjemnie, więc liczę, że z kolejnymi będzie tak samo :)
UsuńTej też nie czytałam. Ale mam całą Jeżycjadę, więc to tylko kwestia czasu.
OdpowiedzUsuńTo przyjemna historia, powinna Ci się spodobać :)
UsuńMuszę wrócić do książek Musierowicz, tak dawno nie czytałam nic tej autorki :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)