George Orwell - Folwark zwierzęcy
5.02.2015
Autor: George Orwell
Tytuł: Folwark zwierzęcy
Tytuł oryginału: Animal Farm
Tłumaczenie: Bartłomiej Zborski
Wydawnictwo: MUZA
Rok wydania: 2014
Liczba stron: 136
W przypadku takich książek jak „Folwark zwierzęcy” –
niezwykle znanych i wielokrotnie analizowanych – można odnieść wrażenie, że
wszystko zostało już napisane, każde zdanie rozłożono na czynniki pierwsze i przez
to trudno o wniesienie czegoś nowego. Nie twierdzę absolutnie, że
nie da się odkryć w książce George’a Orwella jeszcze więcej, ale podskórnie
czuję, że moje spojrzenie na nią przełomowe i nowatorskie nie będzie. Jest to
jednak tytuł o którym przypominać warto, bo jego lektura niesie ze sobą kilka
ważnych prawd, a historia w niej zawarta jest jedną z tych, które można
odczytywać na różne sposoby.
W Folwarku Dworskim należącym do pana Jonesa życie zwierząt
toczyło się utartym rytmem – dni wypełnione ciężką pracą na rzecz gospodarza i czająca
się za rogiem śmierć. Nadszedł jednak czas na zmiany,
których pierwszą, niepewną jeszcze i nieco zamgloną, zapowiedzią stało się
wystąpienie knura Majora nawołującego do walki z uciskiem i zrzucenia jarzma
nałożonego na zwierzęta przez człowieka. Receptą na wolność i bogactwo miało
być więc usunięcie tyrana dokonane przy pomocy powstania. Nie od razu
wprawdzie, ale łatwiej niż się spodziewano, udało się przejąć gospodarstwo,
które od tej pory nazywać zaczęto Folwarkiem Zwierzęcym.
Dążenie do wyzwolenia się spod tyranii nie było jedynie
chwilowym kaprysem – u jego podstaw pojawiła się ideologia o nazwie animalizm.
W duchu braterstwa toczyć się miało szczęśliwe życie zwierząt, które nawet w
pracy potrafiły dostrzegać dobre strony, skoro wreszcie ich wysiłek miał służyć
nie człowiekowi, ale im samym. Połączeni wspólną sprawą, wzniosłą pieśnią i
jasnymi przykazaniami, po przeprowadzeniu zamachu na dotychczasowy porządek,
ściągnęli na siebie wrogie spojrzenia innych gospodarzy, ale mimo to świetnie
radzili sobie z nową rzeczywistością, której przyświecała myśl, że wszystkie
zwierzęta są równe.
Wiele na temat genezy powstania utworu i trudności z jego
wydaniem dowiadujemy się z wstępu autora zatytułowanego „Wolność prasy”. Przez
chwilę moglibyśmy się zastanowić dlaczego komukolwiek miałaby przeszkadzać
historia o zwierzętach przejmujących władzę w gospodarstwie, ale gdy na całą opowieść
nałoży się kalkę rosyjskiej historii, szczególnie rewolucję październikową i
jej konsekwencje, wówczas zrozumiemy to, o czym sam autor mówił otwarcie, że
jego książka piętnuje i ośmiesza tamte wydarzenia. I chociaż oficjalnie nie
było mowy o cenzurze w brytyjskich wydawnictwach, to dziwnym trafem „Folwark
zwierzęcy” wielokrotnie odrzucano.
Można czytać tę niewielkich rozmiarów książkę, dopasowując alegoryczne
wydarzenia w niej przedstawione do ich autentycznych odpowiedników. Można
zastanawiać się i odkrywać kogo tak naprawdę reprezentują na przykład świnie
Napoleon, Snowball, Squarel, koń Boxer czy niezbyt mądre owce powtarzające w
kółko: „Cztery nogi: dobrze, dwie nogi: źle” (s. 45). Oczywiście trudno nie docenić takiego podejścia do lektury, ale w trakcie czytania towarzyszyło mi jednak pytanie czy bez tego książka staje się bezwartościowa?
Czy nieznajomość lub znajomość pobieżna rosyjskiej historii zamyka komuś drzwi
do wyciągnięcia z lektury wniosków? Sam Orwell twierdził, że przesłanie utworu
jest szersze, a i w moim odczuciu historia jest na tyle uniwersalna, że bez
przeszkód może dla każdego stanowić punkt wyjścia do różnych refleksji.
Powieść angielskiego pisarza traktuje o poczynaniach
zwierząt, ale w rzeczywistości autor demaskuje ludzkie wady i słabości. Równość
staje się wyświechtanym sloganem w obliczu obudzenia się w niektórych członkach
społeczności żądzy władzy i odkrycia przydatności manipulacji i propagandy. Wzniecanie
nienawiści do wspólnego wroga (gdy jeden nie wystarczy, można na cel wziąć
kolejnego) i oczekiwanie w imię wspólnej sprawy wyrzeczeń, to praktyka, która
zawsze się sprawdza. A fakt, że do poświęceń zmuszani są tylko niektórzy, jakoś
umyka ogólnej uwadze, sprawiając, że nagle pojawiają się podziały na lepszych i
gorszych.
Orwell cały ten mechanizm przedstawia w genialny w swojej
prostocie sposób, prezentując jednocześnie całą paletę różnorodnych postaw – od
bezmyślnego powtarzania wyuczonych haseł i ślepą wiarę w słuszność przywódcy,
przez ucieczkę od niesprzyjających warunków aż po swoisty cynizm i obojętność
wobec tego, co dzieje się dookoła. Brakuje trzeźwego spojrzenia na kolejne
wydarzenia i głośnego sprzeciwu, a zawsze znajdzie się ktoś, kto taką słabość skrupulatnie
wykorzysta dla swoich celów.
Garść cytatów:
„Najgorszą rzeczą na świecie jest umysł przypominający patefon;
nie ma przy tym znaczenia, czy komuś odpowiada grana w danej chwili płyta, czy
nie.” (s. 18)
„Wszyscy ludzie to nasi wrogowie. Wszystkie zwierzęta są
braćmi.” (s. 27)
„Wojna to wojna. Dobry człowiek to martwy człowiek.” (s. 52)
--------
26 komentarze
Bardzoooo mi się ta książka podobała!
OdpowiedzUsuńGenialna!! :D
A szczególnie ostatnie zdanie całej książki!
Rzeczywiście ostatnie zdanie było bardzo wymowne :).
UsuńMam ogromną chęć przeczytać, jest na liście książek polecanych przez moją mamę: bibliotekarkę, która ciągle namawia mnie do tej lektury :) Muszę tylko znaleźć czas..
OdpowiedzUsuńNiewielkich rozmiarów to książka, więc może uda Ci się ją zmieścić w czytelniczym rozkładzie jazdy :) Warto!
UsuńPrzeczytałam całość i nie mogę znaleźć tutaj twoich odczuć względem tej lektury. Nie wiem, może nie czytałam dość uważnie. Są maleńkie słówka, ale odczuwam niedosyt. Może dlatego, że ja przeciwstawnie strasznie dużo piszę o swoich odczuciach. Tak czy siak bardzo ciekawie ją opisałas delikatnie rozkladajac ją na czynniki pierwsze. Uwielbiam Orwella i jego "Folwark...", ale i tak uważam, że nic nie przebije "Roku 1984". To jak na razie najlepsza książka jakąkolwiek i kiedykolwiek czytałam.
OdpowiedzUsuńBasiu, myślę, że tu rzeczywiście bardziej niż na swoich emocjach, skupiłam się na refleksjach jakie się w trakcie lektury we mnie pojawiły. Cenię Twoje recenzje za taką właśnie emocjonalność i bezpośredniość - u mnie te elementy pojawiają się w różnym natężeniu w zależności od książki - w "Folwarku..." faktycznie w mniejszym :) Mam jednak nadzieję, że da się odczuć, że to wartościowa pozycja.
Usuń"Rok 1984" już czeka na mojej półce i mam nadzieję, że zachwyci mnie równie mocno jak Ciebie :).
,,Rok 1084" jest niepokojący, podczas lektury i długo po niej nie można wyzbyć się wrażenia, że coś jest nie tak, że ktoś wie, co ja robię i myślę. Wstrząsająca lektura.
UsuńKasiu ja również mam taką nadzieję, bo tak jak kiedyś o niej pisałam "Rok 1984" to trudna książka, do połowy wręcz nudna, ale poooootem...
UsuńNastawiam się w takim razie na kawałek naprawdę intrygującej lektury :)
UsuńJuż od dłuższgo czasu poluje na książkę, ale jakoś mi z nią nie po drodze.
OdpowiedzUsuńCzytałam tę książkę w szkole średniej. Niezapomniane dzieło.
OdpowiedzUsuńMiałam okazje przeczytać tą pozycję w 2 gimnazjum i muszę przyznać, że wywarła na mnie ogromne wrażenie. Do dzisiaj ją pamiętam i należy ona do grona moich ulubionych. Mnie również się wydaje, że bez znajomości rosyjskiej historii można zrozumiec tek tekst, gdyż ona jest wielowymiarowy i odnośnić sie do bardzo wielu innych wydarzeń nawet tych, których jesteśmy świadkami na co dzień. PO prostu genialna książka! Mam zamiar do niej powrócić.
OdpowiedzUsuńZnam już dwa inne dzieła tego autora, ale "Folwarku..." jeszcze nie czytałam, choć oczywiście zamierzam. Orwell mnie urzekł swoim talentem, warsztatem pisarskim oraz wnikliwymi opisami otaczającej nas rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńFaktycznie obserwator rzeczywistości był z niego świetny, co już w "Folwarku..." jest doskonale widoczne.
UsuńZdradzisz jakie tytuły czytałaś? :)
Już sprawdziłam :) "Rok 1984" na pewno przeczytam, a i "Córka proboszcza" wydaje mi się ciekawa.
UsuńMoja lektura szkolna, która przypadła mi do gustu. Myśli Orwella w niej zawarte po prostu były niesamowite :)
OdpowiedzUsuńU mnie w szkole jej nie przerabialiśmy, a szkoda bo poznałabym ją znacznie wcześniej :)
UsuńNie wiem od czego zależą wybrane lektury szkolne, ale ciesze się, że jednak udało mi się ją przerobić i poznać tak wcześnie :)
UsuńZawoalowana metafora Orwella to mistrzowskie podejście do tematu :) "Folwark..." czytałam w szkole średniej i dobrze go pamiętam do dzisiaj, a to mi się rzadko zdarza w przypadku lektur szkolnych ;)
OdpowiedzUsuńZgadzam się - mistrzostwo! Niby prosta historia, ale tyle w sobie kryje.
UsuńOstatnio mam taki problem, być moze to właśnie Ty mi pomożesz. Moje posty nie chcą wyświetlać się w blogosferze w pulpicie nawigacyjnym. Co mam zrobić żeby to naprawić? Jeżeli znasz odpowiedź na to pytanie to napisz do mnie na mail: mrocznaalice@onet.pl Z góry Ci bardzo dziękuje.
OdpowiedzUsuńNapisałam maila :)
UsuńMożna powiedzieć, że to ponadczasowa lektura. Ja wstyd się przyznać, lecz jej nie czytałam. Ale mam ją na półce, więc postaram się w wolnym czasie do niej zajrzeć.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę przeczytać! Zachęciłaś. Uwielbiam takie książki, które wyzwalają strumień przemyśleń.
OdpowiedzUsuńCieszę się, że udało mi się Cię zachęcić. :) Przemyśleń po takiej lekturze pojawia się naprawdę sporo.
UsuńO tak, sam autor później pisał, że to scena przełomowa, bo może wskazywać kierunek, w jakim cała historia będzie zmierzała.
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)