Suzanne Collins - W pierścieniu ognia
5.10.2014
Suzanne Collins, W pierścieniu ognia [Catching Fire], tłum. Małgorzata Hesko-Kołodzińska,
Piotr Budkiewicz, Media Rodzina, 2009, 360 stron.
Igrzyska śmierci, tom 2
Igrzyska śmierci, tom 2
Miałam się zabrać za jedną z książek Agathy
Christie, ale ciekawość dotycząca tego, co wydarzy się w państwie Panem po niezwykle emocjonujących
Głodowych Igrzyskach wzięła górę. Nie spodziewałam się, że historia stworzona
przez Suzanne Collins aż tak mnie wciągnie i zapewni tyle wrażeń, więc tym
bardziej chciałam wiedzieć jak potoczą się losy Katniss i całego Dwunastego
Dystryktu. Miałam jednocześnie nadzieję, że druga część trylogii będzie
bogatsza o to, czego w pierwszej odrobinę mi brakowało. Czy „W pierścieniu ognia” spełniło moje
oczekiwania? Cóż, i tak i nie.
Życie Katniss po zwycięstwie w Igrzyskach
organizowanych corocznie przez Kapitol zmienia się pod różnymi względami. Wraz
z rodziną przenosi się do Wioski Zwycięzców, a głód, którego doznawała kiedyś,
zaczyna być tylko wspomnieniem. Chociaż teoretycznie zyskała naprawdę wiele, to
w rzeczywistości codzienność sprzed walki na arenie było znacznie prostsza.
Prezydent
Snow nie zapomniał, że dziewczyna ośmieszyła władze Panem, doprowadzając do
zwycięstwa dwóch, a nie jak zawsze jednego, trybutów. Tym bardziej, że jego
zdaniem stanowi ona iskrę, która może doprowadzić do wybuchu rebelii w całym
państwie. Wydawałoby się, że pozycja ulubienicy
publiczności, jaką Katniss osiągnęła dzięki Głodowym Igrzyskom, zapewni jej
bezpieczeństwo, ale Snow nie zamierza tak łatwo
odpuścić. W międzyczasie zbliża się tradycyjnie organizowane Tournée Zwycięzców w trakcie którego Katniss i Peeta odwiedzą wszystkie
dystrykty w Panem. To będzie podróż, która pozwoli im zupełnie inaczej spojrzeć
nie tylko na mieszkańców pozostałych części kraju, ale i na własny dystrykt.
Okaże się, że w ludziach od dawna istnieje chęć zmian, ale trzeba impulsu, który pchnie ich do działania. Władze nie będą wahały się w tłumieniu
wszelkich przejawów nieposłuszeństwa, a prezydent Snow posunie się nawet
znacznie dalej.
„Igrzyska Śmierci” wciągnęły mnie niemal od
pierwszej strony – w przypadku „W pierścieniu ognia” nie było już tak zajmująco
od samego początku. O ile od pierwszego tomu nie mogłam się oderwać, o tyle
drugi już takiego wrażenia (przynajmniej przez pewną część książki) nie
wywoływał. Nie oznacza to, że w Panem niewiele się działo – wręcz przeciwnie –
akcja ciągle biegnie do przodu, ale najwidoczniej nie miała dla mnie aż takiej
siły przyciągania. Może to kwestia budowania napięcia? Niby wszystko w tym
kontekście jest w porządku – nagłe zwroty akcji, rozdziały pozostawiające
czytelnika w stanie zawieszenia i atmosfera napierającego na bohaterów
niebezpieczeństwa – a jednak dopiero od pewnego momentu tak naprawdę znowu
poczułam, że historia wciąga mnie na tyle, bym nie chciała się od niej nawet na
moment oderwać.
Nie mogę napisać, że autorka nie dała mi
spojrzeć szerzej na Dwunasty Dystrykt i całe Panem, na co liczyłam szczególnie.
Tym razem duża część fabuły skupia się właśnie na życiu mieszkańców i tym, jaki
wpływ miały na nich Głodowe Igrzyska. Żałuję jednak, że w trakcie Tournée,
które było idealną okazją do pokazania pozostałych części kraju, Suzanne
Collins nie pokusiła się o jeszcze bardziej szczegółowe ich opisanie. Takich
pewnego rodzaju przeskoków z miejsca na miejsce czy z jednego wydarzenia do
następnego było niestety kilka, ale nie przysłoniły one na szczęście
przyjemności z czytania i poznawania losów bohaterów.
Cieszę się, że chociaż początek niepokojąco
wskazywał na coś zgoła innego, to jednak motyw niezdecydowanej Katniss i jej
rozterek miłosnych nie okazał się najbardziej istotną treścią książki. Cała opowieść znacznie straciłaby wtedy w moich oczach, bo byłam
przekonana, że jej wartość tkwi, oczywiście po części w sprawnym ukazywaniu
ludzkich emocji, ale przede wszystkim w wykreowanej historii Panem, która
niesie ze sobą kilka ważnych refleksji nad władzą, przyszłością i ludźmi jako
takimi.
Apetyt rośnie w miarę czytania i o ile
pierwsza część trylogii była pewnego rodzaju powiewem czegoś nowego dla mnie jako
czytelnika, który nie miał wiele do czynienia z motywem dystopii w literaturze, o tyle
od drugiej zaczęłam wymagać czegoś więcej. I pod wieloma względami „W
pierścieniu ognia” zdało egzamin – ponownie autorce udało się pozostawić mnie
po ostatniej stronie z poczuciem, że chcę wiedzieć co będzie dalej – tym razem
jednak pojawiło się więcej elementów, które nie do końca spełniły moje
oczekiwania. Nadal uważam jednak, że Suzanne Collins stworzyła historię, w
której bez problemu można się zaczytać. To powieść dającą czytelnikowi
wyrazistych bohaterów i budująca w wyobraźni ciekawą i cokolwiek niepokojącą
wizję przyszłości. Tym bardziej, że nie wydaje się wcale tak bardzo nierealna.
„Niedziela
nadal jest najlepszym dniem w tygodniu, sporo się jednak zmieniło od czasów,
gdy mogliśmy powiedzieć sobie wszystko. Igrzyska odebrały nam nawet to.” (s.
11)
„Państwo
chyba się opiera na kruchych podstawach, skoro garść jagód może doprowadzić do
jego upadku.” (s. 25)
22 komentarze
Ja właśnie na drugiej części się zatrzymałam, ale chciałbym przeczytać trzecią część przed filmem :) Akurat książki Collins to jedne z lepszych młodzieżowych dystopii :)
OdpowiedzUsuńNa mnie trzecia część już czeka i kusi, ale na razie mam w planach kilka innych tytułów do przeczytania :)
UsuńA ja jeszcze nie sięgnęłam po pierwszą część. Muszę to w końcu zmienić.
OdpowiedzUsuńCała trylogia bardzo przypadła mi do gustu, choć docelowa grupa to nastolatki, a ja nastolatką nie jestem od bardzo dawna.
OdpowiedzUsuńMi zupełnie nie przeszkadzają takie etykietki, w tym sensie, że chociaż też nastolatką już od kilku lat nie jestem, to jeżeli książka kierowana teoretycznie do tej grupy przypada do gustu to klasyfikacja nie ma większego znaczenia :)
UsuńA ja właśnie sięgnęłam po Agathę Christie ;) Niemniej po Collins też mam zamiar w przyszłości, ale raczej odległej. Widziałam filmy (wiem, że nie powinnam przed książką) i mnie nie zachwyciły. Obawiam się, że z książką może być podobnie.
OdpowiedzUsuńU mnie Agatha już czeka - zabieram się właśnie za "12 prac Herkulesa", a Ty? :)
UsuńJeżeli chodzi o filmową wersję to widziałam na razie tylko "Igrzyska śmierci" i chociaż oglądało się dobrze to jednak książką podobała mi się zdecydowanie bardziej :)
Z Agathą lecę chronologicznie względem daty wydania, więc niedawno zaczęłam od pierwszej - "Tajemniczej historii w Styles" z Poirotem, potem przyszła kolej na "Tajemniczego przeciwnika" z Tommy i Tuppence, a dzisiaj wieczorem spędziłam czas nad "Morderstwem na polu golfowym" ponownie z Poirotem :) Fenomenalne jest to, że książki Christie można przeczytać w 2-3h! :) Czyta się błyskawicznie, tak dobrze i ciekawie są napisane :)
UsuńFaktycznie błyskawicznie się czyta :) Poza tym są bardzo przemyślanie skonstruowane i potrafią zaskoczyć :) Ciekawa jestem czy odgadniesz zabójcę w "I nie było już nikogo" :)
UsuńJestem przekonana, że drugiej takie trylogii długo nie będzie. Collins stworzyła klimat nie do podrobienia i nieszablonowe rozwiązania fabularne. Uwielbiam serię i uważam, że film zupełnie nie oddaje jej klimatu ;)
OdpowiedzUsuńJa jestem ciekawa jak na ekranie pokazano "W pierścieniu ognia" bo po pierwszej obejrzanej części muszę się zgodzić, że książkowy klimat ma dużą przewagę :)
UsuńMnie cała trylogia wciągnęła tak bardzo, że przeczytam ją dosłownie ciurkiem. Drugi tom bardzo mi się podobał ze względu na rozwiązania fabularne - choć bardzo nie podobało mi się to, co autorka zgotowała bohaterom, muszę przyznać, że był to pomysł świetny i bardzo emocjonujący.
OdpowiedzUsuńRozwiązanie rzeczywiście ciekawe i przyznam, że nie spodziewałam się, że akurat to czeka bohaterów :)
UsuńA ja uparcie cały czas nie zapoznałam się jeszcze z tą serią...
OdpowiedzUsuńTrzecia część rozczarowała mnie strasznie :)
OdpowiedzUsuńO, ciekawa jestem jakie ja będę miała wrażenia po trzeciej części :) Po lekturze chętnie podyskutuję :)
UsuńMam nadzieję, że trzecia część Ci się spodoba - chociaż tu zdania są bardzo podzielone, szczególnie jeśli chodzi o zakończenie;)
OdpowiedzUsuńW każdym razie - może teraz film?
W kwestii filmu - właśnie planuje obejrzeć w tym tygodniu :)
UsuńCudowna trylogia, która już mi się przejadła, a to dlatego, że nadeszła fala "fanów" serii, którzy jedynie zobaczyli film, a niestety trylogii nie przeczytali. Oczywiście nie wrzucam wszystkich do jednego wora, ale takie zjawisko ostatnio zbyt często obserwuje. Co nie zmienia faktu, że całość prezentuje się świetnie i nadal kocham ją cąłym sercem.
OdpowiedzUsuńNie uprzedzałabym się do książki po zobaczeniu fragmentu filmu :)
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie jednak - fabuła to nie Twoje klimaty? Czy jakiś inny powód takiego stwierdzenia, że to nie dla Ciebie? :)
W bardzo odległej przyszłości na pewno przeczytam tę trylogię. Na razie jednak się na to nie zanosi.
OdpowiedzUsuńMuszę sięgnąć po tę serię, mam na nią chęć od dawna :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)