Magdalena Binkowska, Anna Wilska - Europa na wakacje
24.08.2014
Magdalena Binkowska, Anna Wilska, Europa na wakacje, Wydawnictw M, 2014, 112 stron.
Wspominałam kiedyś, że właściwie nie mam duszy
podróżnika, a moje wędrówki najczęściej ograniczają się do tych, opisanych w
książkach. Nie jest mi z tym specjalnie źle – czytając można przenieść się w
tak wiele różnych miejsc, że ma się wrażenie, jakby rzeczywiście się w nich
było. Na mapie moich zagranicznych wojaży jeden punkt zaznaczyć jednak mogę –
miałam okazję zwiedzić Brukselę i przyznaję, że gdy taki domator jak ja opuści
swoją bezpieczną przystań na rzecz namacalnego poznawania tego, co nieznane, pojawia
się w nim uśpiony dotąd odkrywca. Byłam więc ciekawa na ile „Europa na wakacje”
sprawi, że zamarzą mi się podróżnicze wyzwania.
W pierwszej chwili nieco sceptycznie
podeszłam do tego przewodnika ze względu na jego niewielki rozmiar – wydawało mi
się, że opisanie dwudziestu miejsc na przestrzeni nieco ponad stu stron jest
mało wykonalne. Okazuje się jednak, że autorkom całkiem sprawnie udało się
skondensować wiedzę o poszczególnych punktach na europejskiej mapie, w taki
sposób, by wskazać charakterystyczne zabytki i atrakcje, nie zapominając o
mapach i fotografiach. Zdjęć w tej publikacji nie brakuje, co zdecydowanie działa
na plus i pozwala od razu zobaczyć to, co odnajdujemy w treści.
W naszej wędrówce przez kolejne strony, odwiedzimy między innymi Barcelonę, Kretę, Londyn, Lourdes, Majorkę, Paryż,
Pragę i Toskanię – to jednak tylko część ze stosunkowo różnorodnych propozycji
na wakacyjną wyprawę. Myślę zresztą, że niezależnie od pory roku wiele z nich może
się okazać strzałem w dziesiątkę dla szukających interesujących wrażeń. Czytelnik odnajdzie tutaj opis
najpopularniejszych atrakcji – muzeów, budowli sakralnych, klimatycznych
uliczek i pozostałych wartych uwagi punktów na planie wziętych pod lupę miejsc. Ciekawym i przydatnym zabiegiem jest
umieszczanie w nawiasach stron internetowych konkretnych zabytków i atrakcji
turystycznych – ułatwi to czytelnikowi poszerzenie wiedzy, gdy coś szczególnie
go zainteresuje.
W trakcie lektury zapoznać się można
także z różnymi ciekawostkami i konkretnymi poradami. Dzięki temu będziemy
wiedzieli w jakim terminie czy o jakiej porze dnia najlepiej zacząć zwiedzanie,
z jakiego środka transportu skorzystać czy też gdzie konieczny będzie zakup
biletów. Jedyne do czego mogłabym się tu przyczepić to dobór kolorystyki ramki
ze wskazówkami – o ile tło nie budzi zastrzeżeń, to już barwa słowa „WSKAZÓWKA”
w pewnym stopniu drażni oczy. Wprawdzie to drobnostka, ale odrobinę mi
przeszkadzała.
Szczególnie spodobała mi się „Polonika” -
prezentacja śladów polskości, na które możemy trafić w różnych punktach Europy. Dzięki
temu mamy okazję dowiedzieć się między innymi jaki związek miała Kazimiera
Iłłakowiczówna z Transylwanią, Zbigniew Herbert z Kretą, Fryderyk Chopin z
Majorką czy Jan Kiepura z Wiedniem. Taki zabieg pozwala odkrywać kolejne
miejsca od nieco innej strony i pokazuje, jak różnymi ścieżkami wędrowali
polscy pisarze, muzycy, architekci i inne osobistości.
Mimo wielu zalet, które dostrzegłam w „Europie na wakacje” był jeden element utrudniający
mi lekturę. Okazuje się, że przewodniki zwyczajnie nie do końca do mnie
trafiają, a chociaż tutaj chwilami udawało mi się poczuć miasto pachnące lawendą,
to jednak wiele z prezentowanych informacji nie znajdzie miejsca na dłużej w
mojej pamięci. W tym kontekście znacznie lepiej sprawdzają się książki podróżnicze,
gdzie czytelnik czuje większą więź z opisywanymi zakątkami Ziemi. Uważam
jednak, że to publikacja naprawdę dobra i sprawdzi się jako wskazówka dla tych, którzy
szukają interesujących miejsc na naszym kontynencie.
-------------
Za książkę dziękuję Wydawnictwu M
12 komentarze
Nie mam czasu ani chęci na takie książki, więc tym razem odpuszczę.
OdpowiedzUsuńUwielbiam podróże, dlatego fajnie by było przeczytać taką książkę.
OdpowiedzUsuńczasem nie trzeba szukać daleko, bo ciekawe miejsca mamy pod nosem ;) To może być ciekawy przewodnik, choć patrząc na wygląd okładki - nie kupiłabym go.
OdpowiedzUsuńZdjęcia w środku rekompensują okładkę :)
UsuńMuszę przyznać, że faktycznie jak na takie skromne gabaryty, książka opisuje zdumiewająco wiele miejsc. Podoba mi się podążanie polskimi tropami w poszczególnych miastach - prześwietny pomysł, uwielbiam takie smaczki :)
OdpowiedzUsuńRzeczywiście ta "Polonika" to świetny pomysł - od razu jakoś inaczej patrzy się na niektóre miejsca :)
UsuńMartwią mnie trochę niewielkie rozmiary tej publikacji, nie wiem, czy na 112 stronach autorki zdołały zmieścić wszystkie wymagane informacje, ale ,,Polonika" to rewelacyjny pomysł. Brawa za niego!
UsuńDobrze, że w przewodniku zawarto różne ciekawostki, to mnie do niego zachęca.
OdpowiedzUsuńJako książka podróżnicza faktycznie raczej się nie sprawdzi, ale już jako przewodnik...;) Sama nie mam ochoty na tego rodzaju lektury, bo po prostu nie mogę teraz nigdzie wyjechać. Po co się zadręczać;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie, po co?
UsuńJa też więc dlatego oraz że przewodników nie znoszę, do tej książki nie zajrzę.
Pewnie, nic na siłę :) Myślę, że taki przewodnik to fajna sprawa jeżeli na przykład ktoś wybiera się w konkretne miejsce i szuka wskazówek co warto tam zwiedzić - wtedy może się okazać naprawdę przydatny :)
UsuńWolałabym przeczytać coś dokładniejszego i obszerniejszego o tych miastach.
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)