Tahereh Mafi - Dotyk Julii
12.06.2014
Tahereh Mafi, Dotyk Julii [Shatter Me], tłum. Małgorzata Kafel, Otwarte, 2012, 336 stron.
Jeszcze zanim zaczęłam czytać „Dotyk Julii” podobał mi się główny
punkt fabuły oparty na postaci dziewczyny, której dotyk zabija. Byłam
ciekawa jak ten motyw zostanie poprowadzony przez autorkę i czy stworzony przez
nią świat zdoła mnie wciągnąć. Tym bardziej, że raczej niezbyt często sięgam po
historie osadzone w fikcyjnej wizji przyszłości – nawet nie dlatego, że
takowych nie lubię, ale zwyczajnie zwykle bardziej trafia do mnie
rzeczywistość, którą znam, a w której i tak ciągle odkrywam coś nowego. W
każdym razie miałam nadzieję, że potencjał, który upatrywałam w „Dotyku Julii”
został w pełni wykorzystany.
Julia przebywa w szpitalu psychiatrycznym,
w którym została zamknięta ze względu na swój niezwykły dar lub raczej jak sama
uważa (i nie jest w tym odosobniona) przekleństwo – dotyk jej ciała może zabić.
Miejsce, w którym się znalazła trudno zresztą uznać za takie, które ma jej
jakoś pomóc – to bardziej więzienie mające trzymać ją z daleka od innych.
A jednak po wielu spędzonych samotnie dniach do jej pokoju trafia współwięzień –
Adam. Czy dziewczyna będzie potrafiła się otworzyć na drugiego człowieka, mimo
że do tej pory ze strony ludzi spotykało ją jedynie odrzucenie? I czy powinna
komukolwiek ufać, skoro nie mogła zaufać nawet własnym rodzicom?
Akcja osadzona została w bliżej
nieokreślonej, choć jak domyślić się możemy z opisów niedalekiej, przyszłości.
Ludzie swoją lekkomyślnością zniszczyli wiele elementów ekosystemu – brakuje wody,
pożywienia, a natura uległa niemal nieodwracalnym zmianom. Władzę przejął
Komitet Odnowy, który dawał ludziom nadzieję na budowę wszystkiego od nowa, a w
rzeczywistości sieje spustoszenie i brutalnie rozprawia się z tymi, którzy
odważą się sprzeciwić nowym porządkom. Trochę zabrakło mi tutaj szerszego
podejścia do zaprezentowania nowej rzeczywistości. Odgrywała ona ważną rolę, a
jednak miałam wrażenie, że za mało było szczegółów, zbyt ogólnie autorka
potraktowała to, co doprowadziło do stanu obecnego i przez to nie w pełni wgryzłam
się w nowe otoczenie. Podstawy zostały zbudowane, ale do w pełni wykreowanej
przyszłości trzeba poza fundamentami czegoś więcej. Liczę jednak na to, że pod
tym względem kolejne książki z serii zaspokoją mój apetyt na pełną wizję tej
niepokojącej przyszłości.
Julia jako bohaterka przypadła mi do gustu.
Ujęło mnie jej zagubienie i to niepohamowane pragnienie akceptacji, przy
jednoczesnym poczuciu, że nie zasługuje na nic więcej poza postrzeganiem jako
potwora. W późniejszej części odrobinę drażniło mnie to, że aż tak przeżywała
każde słowo, gest, spojrzenie – wydawało mi się to nieco przerysowane, choć z
drugiej strony być może w pewnym stopniu uzasadnione tym, że w życiu spotykało
ją tylko odrzucenie. To dziewczyna, która ma w sobie masę niepewności, a jednak
kryje także siłę i to wcale niezwiązaną z namacalnymi zdolnościami.
Pierwszoosobowa narracja
pozwala lepiej poznać Julię i targające nią emocje, a w jej życiu dzieje się
naprawdę wiele. Wreszcie widzi nadzieję na szczęście, choć pojawia się ona w
trudnych dla wszystkich czasach.
Tehereh Mafi pisze ciekawie, lekko, a chociaż nad
dialogami trzeba jeszcze trochę popracować to już opisy są w większości całkiem
dobre. Podobały mi się zastosowane, niezwykle liczne, metafory i to w nich
widać, że autorka ma naprawdę wart uwagi styl pisania.
W książce pojawiło się kilka
elementów, które nie do końca mnie przekonały. Chwilami jest zbyt ckliwie i w
tych momentach cała historia niebezpiecznie zbliża się do miłosnej opowiastki z
zagrożeniem w tle, a fakt, że Julia niemal na każdym robi tak oszałamiające
wrażenie nie dodaje historii autentyczności. A jednak jej losy naprawdę mnie wciągnęły
i mimo tych odrobinę drażniących detali, uważam, że ta seria ma pewien
potencjał. Wprawdzie w „Dotyku Julii”
nie został on w pełni wykorzystany, ale mam nadzieję, że kolejne części serii
zrekompensują niedostatki pierwszego tomu. Liczę na pogłębienie portretów
psychologicznych, większe skupienie na otaczającej bohaterów rzeczywistości i
pójścia trochę mniej w kierunku uczuciowych zawirowań, a bardziej trzymającej w
napięciu akcji i zaskakujących rozwiązań fabularnych. Na ile te oczekiwania spełni
„Sekret Julii” – o tym mam nadzieję przekonać się niedługo.
„Teraz
jedynym pewnym istnieniem jest dla mnie to, które zostało mi dane. Jestem echem
tego, co było kiedyś”. (s. 8)
„Nadzieja
tego świata wykrwawia się z lufy karabinu”. (s. 65)
Dotyk Julii | Sekret Julii | Dar Julii | Julia. Trzy tajemnice
10 komentarze
Kolejne tomy są ciekawe i utrzymane w podobnym klimacie, jednak zaskoczenia raczej nie przeżyjesz ;) ja polubiłam serię właśnie za specyficzny styl autorki i ciekawe przesłanie ekologiczne ;) Poza tym na uwagę zasługuje kilka pięknie opisanych scen miłosnych. Czekam na kolejne wrażenia ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie niezbyt czesto sięgam po serie książkowe, ale "Dotyk Julii" dostałam w prezencie i jestem na tyle ciekawa kontynuacji, że chętnie sięgnę po kolejne części.
UsuńNie nastawiam się na jakieś wielkie zaskoczenie bo i tutaj raczej go nie przeżyłam, ale liczę na przyjemną lekturę i więcej stworzonego przez autorkę świata.
Tahereh Mafi "kupiła mnie" w dużej mierze właśnie opisami, porównaniami i ogólnie przyjemnym w odbiorze stylem, więc jeśli podobnie jest w pozostałych książkach to jestem pełna optymizmu :-)
Jeśli mam być szczera to ta książka ani trochę mi się nie podobała :-) Julie z fajnej bohaterki prędko staje się nastolatką z burzą hormonalną. Co do języka to mnie się akurat nie podobał ;-) Dla mnie ten cały poetyzm był kiczowaty, a metafory były dość przypadkowo układane ;-) Słyszałam porównania do Schulza, ale to wielka krzywda dla tego ostatniego, że przystawia się go do pisarki nastoletnich romansów :(
OdpowiedzUsuńWidzisz jak dwie osoby mogą różnie postrzegać tę samą książkę :) i to jest w tym wszystkim chyba najfajniejsze :-)
UsuńOczywiście, nie jest to literatura jakichś wysokich lotów, ale mnie jednak na przykład język przypadł do gustu - przynajmniej jeśli mowa o opisach :) mimo niedostatków miło spędziłam czas na lekturze :-)
Słyszałam o tej serii i recenzje są różne. Jeśli będę miała okazję to na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńAch, wprost uwielbiam te wszystkie współczesne bohaterki młodzieżowe, na które wszyscy lecą ;)
OdpowiedzUsuńMam pierwsze dwa tomy serii u siebie i sam ich główny motyw bardzo mnie ciekawi. Tylko zabrać się za czytanie ciężko :)
Czyta się bardzo szybko więc połkniesz je raz dwa :-) a z tymi bohaterkami to fakt - wywołują palpitacje serca u prawie każdego męskiego bohatera :P
UsuńJuż o serii słyszałam, ale jakoś nie zainteresowała mnie fabuła.
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele o tej serii i jak na razie nie chcę się za nią brać, bo mam zaczętych kilka innych serii książkowych, więc chcę najpierw je skończyć, a potem brać się za inne.
OdpowiedzUsuńJakoś nie lubię tego rodzaju książek:/ Więc i po tę nie sięgnę (możliwe, że by mi się spodobała, ale jakoś mam przeczucie, że tylko się rozczaruję)
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)