Michael Schofield - Pomóc Jani
27.03.2014
Autor: Michael Schofield
Tytuł: Pomóc Jani. Dziewczynka pogrążona w obłędzie i walka o jej ocalenie
Tytuł oryginalny: January First. A child's
descent into madness and her father's struggle to save her
Tłumaczenie: Magdalena i Michał
Filipczukowie
Wydawnictwo: Znak
Rok wydania: 2013
Liczba stron: 364
Janni Schofield niemal od zawsze wyróżniała
się spośród innych dzieci. Niespotykanie wysokie IQ sprawiło, że przyczynę jej
nietypowych zachowań upatrywano w genialnym umyśle, który odbiegał od jej
faktycznego wieku i dziecięcego ciała. Wyobrażeni przyjaciele, których tylko
ona widziała i własny świat, w którym niejednokrotnie się zatracała, choć może
wzbudzały pewien niepokój to wyglądały raczej na przejaw bujnej wyobraźni. Rodzicom
tak małego dziecka raczej nie przychodzą w takich sytuacjach od razu do głowy
problemy psychiczne – szuka się raczej odpowiedzi w czymś bardziej namacalnym i
jednocześnie mniej przerażającym.
Poważne napady agresji wymierzone między
innymi w młodszego brata, sprawiają, że Michael i Susan zaczynają szukać pomocy.
Zaczyna się nierówna walka o Janni i całą rodzinę, gdzie wróg stanowi
niszczycielską siłę, której nie sposób pokonać. Nie będzie chwil na regeneracje
sił czy czasu na budowanie strategii działania. Ten nieprzerwany ciąg wydarzeń
doprowadzi na skraj wytrzymałości wszystkich.
Bezsilność – to uczucie, które całą
historię Janni czyni tak bardzo przejmującą. Ojciec dziewczynki w niezwykle
szczery i bezpośredni sposób opowiada, jak każdego dnia musiał mierzyć się z
czymś, co odbierało mu jego córkę i sprawiało, że raz po raz walczył nie tylko
o nią, ale i z nią samą. W poszukiwaniu diagnozy przeszedł drogę pełną
cierpień, niepewności i wyczerpujących psychicznie i fizycznie zmagań. Przez
długi czas nie było nikogo, kto powiedziałby wprost na co choruje dziewczynka.
Tam, gdzie liczył na pomoc ,spotykał się z zupełnym niezrozumieniem, przerzucaniem
odpowiedzialności i zaangażowaniem na poziomie doraźnych działań, które
zupełnie nie wyjaśniały przyczyn zachowań, a nawet w większości
przypadków nie łagodziły objawów. Co chwilę pojawiał się kolejny zakręt w
życiu Schofieldów i kolejny mur od którego się odbijali, pozostawieni tak
naprawdę sami sobie. Minęło wiele czasu, wiele tragicznych
momentów i trudnych dni zanim ktoś odważył się wprost powiedzieć, że to, co
widzi Janni i co robi, ma swoje podłoże w chorobie – schizofrenii.
Trudno nie
przeżywać razem z ojcem tego wszystkiego, o czym pisze. Ta książka będąca
zapisem autentycznych zmagań nie raz i nie dwa rozrywa serce i sprawia, że
trudno sobie nawet wyobrazić, jak ciężka musiała być to walka. Tym bardziej, że
więcej w tym wszystkim było porażek niż sukcesów, a jeszcze mniej takich rozwiązań,
które w jakikolwiek sposób by pomagały.
Janni od razu przywołała mi na myśl małą
Hankę z powieści Katarzyny Mlek „Zapomnij patrząc na słońce”. W obu przypadkach
pojawia się ktoś, kto niejako zmusza je obie do robienia pewnych rzeczy – u K.
Mlek jest to kruk, a w życiu Janni były to szczury, szczególnie ten, którego
nazywała Środa. Chociaż w pozostałych aspektach podobieństwa są znacznie mniej
zauważalne, to jednak ten motyw pojawiającego się „towarzysza” od razu mi się
skojarzył z wcześniej czytaną książką.
„Pomóc Jani” nie jest lekturą łatwą i to
nie tylko dlatego, że porusza tak trudny temat jakim jest schizofrenia u
dziecka. W tym zapisie ojcowskich zmagań o córkę jest tyle emocji, że mając
jednocześnie na uwadze prawdziwość opowiadanej historii, nie jest się w stanie
czytać, pozostając obojętnym. A przynajmniej ja nie potrafiłam. Nie jest to
wygładzony obraz, w którym nikt nie popełnia błędów, a na horyzoncie zawsze znajduje
się kolejne rozwiązanie. Czasami pojawia się zwątpienie, czasami ta czy inna
decyzja okazuje się błędna. Takie jednak jest życie. Tutaj bezsilność uderza w
nas z taką siłą, że zaczynamy się zastanawiać jak wiele można znieść i jak
silnym trzeba być, aby w takiej sytuacji nigdy do końca się nie poddać. Jak
bardzo i prawdziwie trzeba kochać.
„Tak naprawdę zależy jej tylko na
wyobrażonych przyjaciołach, których i tak nie mogę jej odebrać”. (s. 34)
„To nie jest moja córka. To nie może być
moja córka. (…) Osoba, która sprawia mi ból, zagnieździła się tylko w jej ciele.
(…) Nastawiam się na to, by znieść tyle bólu, ile będzie trzeba”. (s. 57)
15 komentarze
Sięgam po wszystkie książki, które w jakikolwiek sposób poruszają tematykę związaną z trudnym dzieciństwem, gdyż leży to w kręgu moich zainteresowań osobistych, a także zawodowych (w przyszłości - mam nadzieję). Z tego względu "Pomóc Jani" znajduje się na mojej liście.
OdpowiedzUsuńJestem bardzo ciekawa jak Ty ją odbierzesz :)
UsuńJa bym bardzo chętnie przeczytała tę książkę, chociażby ze względu na trudność zrozumienia uczuć rodzice :)
OdpowiedzUsuńZłe stwierdzenie, ale lubię takie książki. Ten tytuł czeka na swoją kolej.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam o tej książce. Aż się sama dziwię, bo okładkę ma zjawiskową. Jednak najważniejsza jest treść, która na szczęście twoim zdaniem także jest godna uwagi, dlatego tym bardziej jestem zainteresowana ową pozycją.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie godna uwagi! Zrobiła na mnie duże wrażenie!
UsuńMyślałam, że jest to książka o tym, jak dziecko było/jest krzywdzone przez najbliższych. To jednak pozycja o zgoła innych problemach. Wydaje się być interesująca, może kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńDzięki za recenzję. Zapisuję ten tytuł, często czytam książki o zaburzeniach psychicznych. Gdyby ta Jania była starsza, nabliżsi z pewnością szybciej dostrzegliby dziwność w jej zachowaniu. Ale u malutkich dzieci niełatwo jest zauważyć objawy choroby, a w leczeniu schizofrenii ważny jest czas. Jeżeli leczenie podejmie się zbyt późno od wystąpienia pierwszych objawów choroby, rokowania są złe.
OdpowiedzUsuńTutaj sytuacja była o tyle trudna, że nawet gdy rodzice zaczęli szukać specjalistycznej pomocy to wszędzie napotykali przeszkody i ludzi, których w rzeczywistości niewiele obchodziła ich córka.
UsuńTrudno odmówić tak wielkim emocjom i prawdziwej historii. Mam nadzieję, że uda mi się przeczytać.
OdpowiedzUsuńOch, lubię takie poruszające książki! Koniecznie muszę przeczytać :)
OdpowiedzUsuńLubię od czasu do czasu sięgnąć po książkę, która podejmuje trudne tematy. Muszę koniecznie zapisać jej tytuł:)
OdpowiedzUsuńRaczej nie dla mnie. Preferuję jednak książki fantasy i łatwe. No cóż... jak tu czytać książki o trudnej tematyce, gdy ma się czas tylko na szkolnych przerwach? :c
OdpowiedzUsuńshelf-of-books.blogspot.com
I dzięki Tobie zamawiam ☺
OdpowiedzUsuńCieszę się! :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)