Lisa Genova - Lewa strona życia
26.01.2014
Lisa Genova, Lewa strona życia [Left Neglected], tłum. Agnieszka Kalus, Papierowy Księżyc, 2013, 408 stron.
Sarah Nickerson to z pewnością kobieta
sukcesu, która może powiedzieć o sobie, że zawodowo osiągnęła naprawdę wiele. Ukończyła
prestiżową szkołę, a ciężka praca pozwoliła jej znaleźć się w miejscu, które daje jej satysfakcję – na ważnym stanowisku w dużej korporacji zajmującej się zasobami
ludzkimi. Kochający mąż Bob, trójka dzieci i dom w zamożnej dzielnicy Welmont
na przedmieściach Bostonu dopełniają ten, z pozoru idealny, obrazek codzienności.
Sukcesy w pracy wiążą się jednak życiem na najwyższych obrotach, bez chwili oddechu
i bez czasu nawet na okazjonalne zwolnienie tempa. Sarah z każdego dnia wyciska
tyle ile się da – każda minuta to okazja do odpisania na ważnego maila czy
przeczytania notatek na spotkanie. Kobieta jakby nie patrzeć świetnie radzi
sobie z całym ogromem obowiązków, właściwie nie zaniedbując przy tym domu, choć nie
zawsze mając dla dzieci, męża (równie zapracowanego) czy dla samej siebie tyle
czasu, ile by chciała.
W takiej ciągłej gonitwie łatwo jednak zupełnie się
zatracić, przestając dostrzegać niektóre rzeczy czy bagatelizując pewne
sygnały. I chociaż świat ani na chwilę nie ma zamiaru zwolnić, to może się
okazać, że Sarah będzie zmuszona zrezygnować z dobiegnięcia do mety jako
zwycięzca. A może po prostu będzie to wygrana, która będzie miała nieco inny,
od spodziewanego, smak. To przecież miał być jej szczęśliwy dzień – wygrała z
mężem Bobem codzienną grę w kamień-papier-nożyce o to, kto odwiezie dzieci,
znalazła grosz, a choć za oknem pada deszcz, to ma szansę dojechać do pracy bez
perspektywy spóźnienia. Wystarczy jednak chwila, odrobina nieuwagi i tak
skrupulatnie zorganizowana codzienność rozpada się na milion kawałków. Sarah w
wyniku wypadku i ciężkiego urazu głowy zaczyna cierpieć na zespół pomijania
jednostronnego – jej mózg całkowicie ignoruje lewą stronę wszystkiego, tak
jakby ta zupełnie nie istniała. Oznacza to nie tylko niedostrzeganie wielu
rzeczy, ale także problemy z najprostszymi czynnościami jak chociażby
chodzenie. Trudno bowiem funkcjonować gdy nie ma się nawet władzy nad lewą
stroną swojego ciała – mimo, że fizycznie jest ona sprawna.
Sarah od początku wzbudziła moją sympatię – w pewnym sensie
rozumiałam jej dążenie do perfekcji i sukcesu, które niestety wiązało się z
życiem mającym taki, a nie inny kształt. I chociaż z jednej strony miałam
ochotę potrząsnąć nią, by na jedną małą chwilę trochę odpuściła, a niektóre z
jej wyborów nie były może tymi najlepszymi z możliwych, to jednak jej radzenie
sobie z codziennością było godne podziwu. Pytanie tylko czy było warto. Okazuje
się bowiem, że Sarah, chociaż teoretycznie po wypadku widzi znacznie mniej, to
dostrzega jednak więcej z tego, co naprawdę ważne. Z każdym kolejnym krokiem
przewartościowuje całe swoje życie, walcząc jednocześnie o powrót do zdrowia.
Autorka nie postawiła jednak na niemal heroiczne (i mało autentyczne) zmagania,
ale pokazała, że jej bohaterka jak każdy ma chwile zwątpienia i słabości. Bywa
uparta i nie dopuszcza do siebie pewnych ograniczeń, ale każdy dzień uczy ją
czegoś nowego. Czasami jest to po prostu przeczytanie kilku słów znajdujących
się po lewej stronie czy zobaczenie przez chwilę swojej lewej ręki, a innym
razem to umiejętność spojrzenia na nowo na swoją matkę, która po wielu latach
pojawiła się w jej życiu.
Trudno nie zauważyć, że to Sarah zawładnęła całą powieścią i
to jej działania i emocje jako narratorki poznajemy przede wszystkim. Chociaż
inne postaci również odgrywają istotną rolę i mają określone cechy charakteru,
to jednak chwilami brakowało mi trochę głębszego spojrzenia na całą sytuację
oczami kogoś innego poza Sarą. Wprawdzie mamy tutaj Boba, który wspiera swoją
żonę i pojawia się na wielu stronach książki, to jednak okazji by utożsamić się
z jego emocjami było dla mnie nieco za mało. Tak jakby czasami niektórzy
znajdowali się po tej lewej stronie, której nie mamy okazji zobaczyć w pełni.
Lisa Genova stworzyła naprawdę dobrą, niebanalną i
wartościową powieść, która potrafi wzruszyć i przede wszystkim stanowi impuls
do krytycznego spojrzenia na nasze własne życie. Muszę jednak przyznać, że
spodziewałam się nieco większego wstrząsu po lekturze – z serii tych, które
powodują niemal zatrzymanie bicia serca i potrafią totalnie wewnętrznie rozbić
czytelnika na kawałeczki naładowane uczuciami. Tego tutaj nie doświadczyłam,
ale nie oznacza to, że czytanie nie było emocjonalnym doświadczeniem – po
prostu tym razem chyba było ono odrobinę mniejsze niż założyłam, że będzie. „Lewą
stronę życia” polecam jednak bez wahania – to książka o sile charakteru, który
niekoniecznie mierzy się sukcesem zawodowym, ale raczej radzeniem sobie w
sytuacji pozornej bezsilności. To, co wydawało się przeszkodą nie do pokonania
może okazać się dźwignią, która pozwoli nam się wznieść wyżej i zobaczyć to, co
wcześniej nam umykało.
„Jestem
podróżnikiem w czasie, ubijam interesy w czwartek, chociaż tak naprawdę, kiedy siedzę
tu na kanapie, jest jeszcze środa. Niezwykłe”. (s. 65)
„Bob, wiem, że mam lewą rękę, ale nie mam
pojęcia gdzie ona jest”. (s. 104)
Inne książki Lisy Genovy na K-czyta
17 komentarze
Już od jakiegoś czasu mówię, że muszę przeczytać, ale niestety - czasu ciągle brak albo znajdzie się jakaś inna interesująca książka...
OdpowiedzUsuńMam tak z wieloma tytułami ;) Zachęcam jednak bo naprawdę warto ;)
UsuńMam i na pewno przeczytam. "Motyl" tej autorki niemal ściął mnie z nóg.
OdpowiedzUsuń"Motyla" mam w planach :) Czekam na Twoje wrażenia z "Lewej strony życia".
UsuńCzytałam i mi osobiście bardzo się podobała :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Podobno książki tej autorki są naprawdę świetne, o ,,Motylu" naczytałam się wiele dobrego. Mam nadzieję, że ,,Lewa strona życia" również trzyma poziom.
OdpowiedzUsuńMarzę o tej książce od dawna...
OdpowiedzUsuńCzytałam kilka recenzji książek tej autorki. Zdecydowanie mam ochotę coś przeczytać :)
OdpowiedzUsuńTo chyba taka życiowa książka, którą chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńlubię tę autorkę i już nie jedną jej książkę czytałam i wiem, że potrafi grać na emocjach z tą pozycją nie miałam jeszcze do czynienia, ale zapisuje i nadrabiam w wolnej chwili;) pozdrawiam i zapraszam do siebie
OdpowiedzUsuńPo Twojej recenzji, wydaje mi się, że warto przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńKiedyś bardzo ja chciałam ją przeczytałam, ale jakoś mi przeszło.
OdpowiedzUsuńKasiu, dziękuję za odwiedziny. Otóż książka, która pozuje u mnie na blogu to opowiadania dla dziewczynek - taki skrót tych pięknym opowieści tj. Tajemniczy Ogród, Heidi. Czytam je teraz Córeczce na dobranoc.
OdpowiedzUsuńMyślę, że "niebanalna" rzeczywiście jest dobrym słowem na określenie tej powieści. Wprawdzie możemy się spotkać z podobnymi historiami, ale niezwykła przypadłość, która dotknęła główną bohaterkę i jej próby poradzenia sobie z chorobą z pewnością zasługują na uwagę;)
OdpowiedzUsuńPamiętam, że jak pisałam prezentację maturalną z polskiego, to potrzebna mi była książka o jakiejś kobiecie sukcesu, ale nigdzie nie mogłam znaleźć. Ta może by się nadała, ale już dawno po sprawie ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mnie zaciekawiła ta książka, wydaje się być warta przeczytania. :)
OdpowiedzUsuńMam w planach "Motyla", teraz chyba muszę dopisać jeszcze tę książkę. Tak na pierwszy rzut oka trochę przypominam główną bohaterkę - czasem to dobrze, czasem nie ma nic gorszego ;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)