Abdel Sellou - Odmieniłeś moje życie...
9.01.2014
Abdel Sellou, Odmieniłeś moje życie... [Tu as changé ma vie…], tłum. Wiktoria Melech, Joanna
Polachowska, Albatros, 2012, 288 stron.
„Film
upiększył prawdę po to, by ludzie mogli marzyć” (s. 16). Abdel Sellou nie
jest tym samym facetem, którego pewnie spora część z Was miała okazję oglądać
na ekranie w produkcji „Nietykalni”. Jego
historia nie do końca jest tą historią, w której w jego rolę wciela się Omar
Sy. Autobiografia, którą napisał już po stworzeniu filmu, pokazuje prawdziwego
Abdela, a może po prostu tę jego część, która w scenariuszu została odpowiednio
wygładzona. Ot, specyfika kina. Nie piszę tego po to, by stwierdzić, że film
przekłamuje prawdę – jest on bowiem
stosunkowo wierny poszczególnym wydarzeniom, ale jeżeli ktoś spodziewa się, że „Odmieniłeś moje życie” dostarczy mu
tego, co film, to niestety – lepiej niech po ten tytuł nie sięga. Myślę, że
jako odrębnie czytana historia również może nie zostać doceniona – będzie to
wówczas po prostu opowieść o irytująco pewnym siebie chłopcu, a później mężczyźnie, któremu wydawało
się, że może wszystko. Kiedy więc warto przeczytać to, co miał do powiedzenia o
sobie autor? Gdy jego opowieść stanowić będzie dopełnienie „Drugiego oddechu” Philippe’ Pozzo di
Borgo i ewentualnie filmu „Nietykalni”.
Przygotować się jednak należy na to, że życie Abdela, jego działania i wybory
niejednokrotnie trudno nazwać właściwymi, a on sam o swoich doświadczeniach nie
opowiada w sposób, który wzrusza i chwyta za serce. Opowiada jednak nad wyraz
szczerze.
W wieku czterech lat mały chłopiec wyjeżdża
z ojczystej Algierii i swoje miejsce znajduje w Paryżu. Rodzice oddają go
krewnym i od tej pory ma nową mamę i nowego tatę. Przychodzi Wam do głowy myśl
o porzuceniu dziecka? Abdel tak tego nie traktuje – w jego kulturze to często
praktykowany zwyczaj i wydarzenie to nie robi na nim większego wrażenia. Chociaż
nowi rodzice nie mają wielkiego doświadczenia w materii wychowywania dzieci i
być może w przeciągu lat popełnili trochę błędów wychowawczych, to jednak nie
można powiedzieć, że dzieciństwo Abdela było trudne. Zresztą, on sam od małego
dbał, aby dostawać wszystko to, na co miał ochotę, a raczej zwyczajnie sam to
sobie brał. Ale właściwie po co te eufemizmy – kradł i to z wiekiem coraz
więcej i coraz sprytniej. Bez krzty zażenowania, poczucia winy czy postawienia
się w sytuacji drugiej osoby. Wszystko to uchodziło mu płazem, a codzienność
którą prowadził zdecydowanie mu odpowiadała. Był obojętny na to, co myślą o nim
inni i na to, jakie skutki wywołują jego czyny.
Dobrze by było w tym miejscu wskazać jakieś
okoliczności łagodzące, coś, co pomogłoby Abdela nieco zrozumieć. Cóż – ani on się nie usprawiedliwia, ani ja nie mam zamiaru robić tego za niego. Nie
był dobrym chłopcem i nie był zwyczajnym facetem, który w dorosłym życiu
szuka stałej pracy i swoją szansę widzi w ustalonym rytmie codzienności. Jego
postawa może irytować, może oburzać i on sobie z tego w pełni zdaje sprawę. Przeszłość
jednak traktuje jako nieodłączny element swojego „ja” i charakteru, który nie
raz wpakował go w kłopoty. Nie potrafił wyciągać jednak wniosków, nie uczył się
na swoich błędach – żył z dnia na dzień, dbając tylko o to, co jest teraz. To mu
się podobało i tak mu było wygodnie. Drugiego dna nie ma.
Pojawia się jednak w jego życiu Philippe –
mężczyzna, który w wyniku wypadku na paralotni stracił czucie w rękach i nogach i wymaga stałej
pomocy. Ma w sobie jednak siłę, poczucie humoru i wiarę w człowieka, która
pozwala mu zobaczyć w Abdelu coś więcej niż cwaniaka i złodzieja. Zresztą o
przeszłości faceta, który ma się nim zajmować nie wie zbyt wiele, a chociaż nie
przypomina on najlepszego możliwego kandydata, to jednak daje mu szansę. Nie
będzie tu nagłej, dokonanej jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki przemiany.
A jednak dziesięć lat spędzonych u boku Philippe’a powoli, czasem niemal
niezauważalnie, zmienia Abdela. Nawzajem odmieniają swoje życie.
Trudno jest mi ocenić tę książkę. Abdel nie
jest, szczególnie we wcześniejszym okresie swojego życia, osobą, którą da się
lubić, a jego stosunek do życia może powodować niekontrolowany wzrost ciśnienia
i irytacji. A jednak jest w tym wszystkim coś niezwykłego. Może fakt, że nie
stara się on ubarwić swojej opowieści i dodawać jej kolorytu tam, gdzie go
zwyczajnie nie było? Może podskórnie wyczuwane emocje, o których przecież nie
pisze, a jednak pojawiły się w nim gdy przebywał z Philippem tyle lat? A może
to ten ostatni akapit, który jednak uderza w czytelnika falą uczuć zamkniętych
w prostych słowach? Naprawdę nie wiem. Wiem natomiast, że chociaż nie jest
to książka niezapomniana, to stanowi ważny kawałek układanki w całej tej
historii dwojga ludzi. Jest puzzlem, a ja od zawsze lubiłam je układać.
„Przed
chwilą ja i dwóch kolesiów uwolniliśmy jakiegoś małego burżuja od jego
walkmana.” (s. 11)
„Prawem,
moim prawem jest to, które sam dla siebie ustanawiam.” (s. 107)
16 komentarze
Widziałam film. Nie wiem czy książka mi się spodoba, ale po obejrzeniu filmu mam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńMoże nie być tak wzruszająco, ale na pewno jest prawdziwie :)
UsuńOglądałam film i na końcu niemal się popłakałam. Jestem ciekawa książki.
OdpowiedzUsuńRównie poruszający jest "Drugi oddech", ale "Odmieniłeś moje życie" to także wartościowa i szczera lektura. :)
UsuńI ja, tak jak poprzedniczki, widziałam film. Z przyjemnością przeczytałam Twoją recenzję i nie straciłam ochoty na czytanie książki ;)
OdpowiedzUsuńTo na pewno pozycja, która ma coś w sobie, ale też ma zupełnie inny charakter niż film. W każdym razie to zdecydowanie ciekawa lektura :)
UsuńWidziałam film, ale książkę mam w planach :) Pewnie gdzieś po sesji się za nią zabiorę :)
OdpowiedzUsuńAch, ja liczę, że po wszystkich zaliczeniach będę miała wreszcie miała chwilę oddechu na spokojną lekturę. Teraz raczej podczytuje kolejne książki pomiędzy nauką, pisaniem magisterki i pracą :)
UsuńŹle dziś ze mną "będę miała wreszcie miała" :D
UsuńSłyszałam jedynie o filmie, ale nie wiedziałam, że jest książka.
OdpowiedzUsuńO historii pokazanej w filmie traktuje zarówno "Drugi oddech" jak i "Odmieniłeś moje życie" :) Wiem, że było też kilka programów z udziałem Philippe'a i Abdela, ale nie jestem pewna czy dostępne są u nas do obejrzenia :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam o filmie i jestem go bardzo ciekawa, w sumie wolałabym przeczytać najpierw książkę!
OdpowiedzUsuńFilm mnie zachwycił :) z przyjemnością przeczytałabym również ksiązkę :) Jeśli lubisz podobne historie, to polecam powieść "Zanim się pojawiłeś" Jojo Moyes. Terasz czytam, jestem w połowie i jak na razie bardzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńNo cóż, szczerość też jest zaletą... Mimo wszystko nie mam ochoty na tę książkę. Wystarczy mi ogólne poznanie tej historii i film.
OdpowiedzUsuńJak większość komentujących, widziałam film, ale z książką, na podstawie której powstał, nie miałam jak dotąd do czynienia. Będę musiała jak najszybciej to nadrobić.
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam tę książkę niebawem, bo coś czuję, że spodoba mi się bardziej niż film :-)
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)