Dennis Lehane - Nocne życie

22.12.2013

Dennis LehaneNocne życie [Live by Night], tłum. Maciejka Mazan, Prószyński S-ka, 2013, 504 strony

Pamiętam Joego z „Miasta niepokoju” – nastoletniego chłopca, który już wówczas wykazywał pewną krnąbrność charakteru i nie był bezwarunkowo podporządkowany zasadniczemu ojcu pełniącemu funkcję kapitana policji. W „Nocnym życiu” stał się jednak mężczyzną nie tylko zbuntowanym, ale też mającym zupełnie inny pomysł na życie niż można by oczekiwać po osobie z tak zwanego dobrego domu. Nieważne, że była to raczej fasada rodzinnej sielanki, której fundamenty zaczęły się chwiać dużo wcześniej – dla świata zewnętrznego obrazek pozostawał ten sam. Thomas Coughlin nie mógł jednak dłużej udawać, że jego najmłodszy syn przestrzega norm powszechnie obowiązujących mieszkańców Bostonu – Joe stał się bowiem człowiekiem „wyjętym spod prawa”, obracającym się w towarzystwie ludzi, których trudno uznać za wzór uczciwości. Sam zresztą również od nich nie odstawał, angażując się w działalność, którą z powodzeniem można określić jako „gangsterską”.

Druga połowa lat 20. i lata 30. XX wieku w Stanach Zjednoczonych to okres rozkwitu działalności takich ludzi jak Joe – prohibicja wymusiła nielegalną produkcję alkoholu, a na porządku dziennym stało się tworzenie zakamuflowanych gorzelni i kasyn. Pieniądze płynęły strumieniami do kieszeni tych, którzy potrafili wykorzystać ludzkie słabości i dawali mieszkańcom amerykańskich miast to, co było oficjalnie niedostępne. Władza natomiast spoczywała w rękach najbardziej obrotnych gangsterów mających wpływy w niezliczonej ilości miejsc – z policją włącznie. Ciągłe zyski, życie na krawędzi i zgodnie z zasadami, które można samodzielnie ustalać – to kusząca perspektywa, której Joe w pełni uległ. Ten świat nie zna jednak litości i wykorzysta każde potknięcie, a cena jaką przyjdzie za nie zapłacić  może być bardzo wysoka.


Jeszcze niedawno powiedziałabym pewnie, że takie gangsterskie klimaty to niekoniecznie moja bajka, ale poprzednie książki Lehane’a sprawiły, że nie mogłam sobie odmówić przeczytania „Nocnego życia” i zobaczenia czy uda mu się po raz kolejny porwać mnie w wir intrygujących zdarzeń, świetnie sportretowanych bohaterów i genialnie stworzonego tła. Po fantastycznym „Mieście niepokoju” (którego lektura nie jest  jednak niezbędna by sięgnąć po „Nocne życie”) spodziewałam się kolejnego dzieła, które zachwyci i na długo zapadnie mi w pamięć. Tym razem jednak był to nieco mniej spektakularny zawrót głowy, a serce przyspieszało mi odrobinę mniej razy niż w przypadku poprzedniego spotkania z piórem autora. Nadal jestem jednak pod wrażeniem umiejętności Lehane’a do zamykania na kartach książki autentycznego i klimatycznego wycinka przeszłych czasów i dawania życia bohaterom takim jak Joe, którzy nigdy nie są jednowymiarowi i łatwi do zaklasyfikowania po dobrej lub złej stronie. Przypominał mi on zresztą nieco Jimmiego z „Rzeki tajemnic”, który mimo siły charakteru nieco gubi się w codzienności, nie do końca wiedząc jaką drogę powinien wybrać.

Tym razem poza Bostonem, mamy okazję zawędrować i pozostać na dłużej w Yborn, gdzie Joe poczuje przygniatający ciężar podejmowanych decyzji, smak prawdziwej władzy, ale także miłości, nienawiści i nieograniczonej ludzkiej chciwości. Dennis Lehane chwilami usypia naszą czujność, próbując pokazać nam, że raz osiągnięta przewaga daje poczucie spokoju i pewności własnej siły, by za chwilę niespodziewanie uderzyć nas kolbą pistoletu i zmieszać z błotem nasze wyobrażenia o stałości wpływów w gangsterskiej grze. Władza to kapryśna kochanka, a kto bez chwili wytchnienia nie trzyma ręki na pulsie – przegrywa.

Mimo ciągłych zwrotów akcji i odpowiednio budowanego klimatu – napięcie było dla mnie nieco mniejsze niż w „Mieście niepokoju” (jak widać nie mogę się powstrzymać od porównań z tą powieścią), a może raczej miało trochę inny charakter. W „Nocnym życiu” zamiast jednego, największego boomu do którego zmierza cała historia, otrzymujemy serię wielu pośrednich wstrząsów – nie jest to rozwiązanie gorsze czy lepsze - po prostu inne.

Lehane stworzył historię barwną, prawdziwą i po raz kolejny okraszoną odpowiednio dawkowanymi autentycznymi wydarzeniami (między innymi 18. Poprawka do Konstytucji Stanów Zjednoczonych, Wielki Kryzys, działalność Ku Klux Klanu), które raz stanowią oś wokół której budowana jest całość, a innym razem są jedynie tłem budującym klimat tamtych czasów. Szeroki rys obyczajowy i społeczny, to klamra zamykająca całość w zgrabną i pełną polotu powieść, a wykreowani bohaterowie tchnęli w nią życie, którego mroczną, często brudną i niejednoznaczną moralnie, stronę mamy okazję poznać. Być może tym razem szybkich uderzeń serca była o kilka mniej niż w przypadku „Miasta niepokoju”, ale „Nocne życie” to świetny tytuł, z który z pewnością wciąga i pokazuje jak imponujący talent posiada Lehane. A tym nie przestanę się zachwycać (mam nadzieję) za każdym razem tak samo.


  Garść cytatów:

Nauczyłem się, że zbrodnia się rozmnaża. A jej dzieci, bezmyślne i okrutne, wrócą do ciebie”.
(s. 45)

Zgadzał się ma śmierć, bo życie za bardzo go bolało”. (s. 92)

Plany są tylko marzeniami, dopóki nie zostaną urzeczywistnione”. (s. 301)

Zobacz również

10 komentarze

  1. Naprawdę gratuluję świetnego pióra. Do książki tego autora na pewno zajrzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, Kasia jest świetna, prawda? Książka zapowiada się ciekawie.

      Usuń
    2. Dziękuję, ależ miło mi się zrobiło :) Próbuję doskonalić to swoje pisanie, a i tak nie zawsze uda się ubrać w słowa wrażenia po lekturze :)

      Gdyby było to Wasze pierwsze spotkanie z Lehanem to chyba jednak polecałabym raczej, np. "Rzekę tajemnic" - u mnie to od niej zaczęła się fascynacja tym autorem :)

      Usuń
  2. Zapowiada się naprawdę interesująco! Chętnie sięgnę po tę powieść. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Interesującą jest na pewno! ;) jeżeli lubisz dopracowane powieści, to zdecydowanie warto :)

      Usuń
  3. Ale mi narobiłaś smaka na tą pozycję. Musze się z nia zapoznac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mój głód czytelniczych wrażeń i świetnego pióra zaspokoiła więc szczerze polecam :)

      Usuń
  4. Kolejna świetna książka na nadchodzący rok:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Koniecznie muszę to przeczytać!

    OdpowiedzUsuń
  6. Lehane zawsze warto się zachwycać :)
    PS
    Radosnych i spokojnych Świąt! Wszystkiego dobrego :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy