Harlan Coben - Nie mów nikomu

6.05.2013


Autor: Harlan Coben
Tytuł: Nie mów nikomu
Wydawnictwo: Albatros
Tłumaczenie: Zbigniew A. Królicki
Rok wydania: 2002
Liczba stron: 352

Miałam się zabrać za „Latarnika” Camilli Läckberg, ale gdy w ręce wpadła mi (sama, mówię Wam!) książka Harlana Cobena zupełnie przepadłam na dobre kilka godzin. Mało tego, na czas lektury zamieniłam się w detektywa, któremu wydaje się, że rozwiąże całą zagadkę na długo przed finałem i nic go nie zaskoczy. Z analitycznie nastawionym umysłem zabrałam się do czytania, starając się wyłapać najdrobniejsze niuanse, niedopowiedzenia, drobnostki, które mogą naprowadzić mnie na trop. Nie zdradzę Wam na razie jak mi poszło – najpierw kilka słów o tym kto miał „Nikomu nie mówić  i o czym.

David i Elizabeth znali się niemal od dziecka i od samego początku zdawali się być bratnimi duszami. Z wiekiem ich więź się pogłębiała, a ślub był naturalną konsekwencją tak trwałej znajomości. Każdego roku od momentu pierwszego pocałunku udawali się nad jezioro Charmaine, by na pewnym drzewie zaznaczyć rocznicę tego zdarzenia. Cały romantyzm kończy się wraz z dwunastym nacięciem, gdy David zostaje dotkliwie pobity kijem bejsbolowym i ledwo uchodzi z życiem, a jego żona pada ofiarą seryjnego zabójcy.

Mija osiem lat od tragedii, a mężczyzna tak naprawdę nie może się pogodzić ze śmiercią ukochanej. Nagle otrzymuje wiadomość, która chwieje w posadach to, co uznawał za dramatyczną prawdę – wszystko wskazuje bowiem na to, że jego żona żyje. I mimo że przeczy temu wiele faktów, jak chociażby ten podstawowy, że ciało Elizabeth zostało zidentyfikowane, a zabójca ujęty – David daję się wciągnąć w dziwną grę o której ma nikomu nie mówić. Wszystko komplikuje się tym bardziej, że teoretycznie zamkniętą sprawą sprzed 8 lat zaczyna interesować się również FBI.

Coben świetnie potrafi budować napięcie i sprawiać, że od lektury trudno się oderwać. Z zapartym tchem śledzimy akcję, która wkracza na coraz wyższe obroty. Pozornie niepowiązane fakty, drobne szczegóły, mimochodem, niby pobocznie, dostarczane informacje tworzą sieć, która zacieśnia się coraz bardziej. Każda strona to kolejne pytanie na które brakuje odpowiedzi, a oczywiste rozwiązania to tylko zręcznie podsuwane ślepe uliczki.

Nie mów nikomu” to kawałek naprawdę dobrej lektury. Autor daje nam wszystko to, czego można oczekiwać – porządnie skonstruowaną intrygę, wartką akcję i ciekawe postacie. I mimo że wszystkie te elementy składają się na świetną powieść – wiem, że Cobena stać na jeszcze więcej. A cóż więcej można chcieć? Totalnego szoku i zaskoczenia zakończeniem. Absolutnie nie mogę napisać, że całość była przewidywalna i właściwie autor niespecjalnie wysilił się żeby zmylić czytelnika. W czasie czytania kilkakrotnie zmieniałam koncepcję co do rozwiązania zagadki, a przeskakujące w głowie trybiki analizujące każdą nową informację podsuwały mi coraz to nowe wyjaśnienia. I gdy już byłam pewna, że nareszcie wiem kto, co i jak – okazywało się, że tak naprawdę niewiele jeszcze odkryłam. A jednak w miarę czytania udało mi się pewne elementy tajemnicy odpowiednio poskładać i przez to poziom końcowego zaskoczenia był odrobinę niższy niż w przypadku zagadki idealnej. Gdyby Coben taką stworzył pewnie siedziałabym po skończonej lekturze pełna podziwu i z niedowierzaniem kiwałabym głową, że finał był taki, jakiego zupełnie nie brałam pod uwagę.

Koniec końców lekturę polecam każdemu, kto lubi fantastyczny stan napięcia towarzyszący czytaniu i nie lubi się nudzić. Harlan Coben to bowiem gwarancja świetnej rozrywki, możliwość sprawdzenia się roli detektywa próbującego dostrzec umykającą prawdę, ale i ryzyko kompletnej utraty poczucia czasu gdy już sięgniecie po książkę.


  Garść cytatów:

Wciąż słyszałem tę gadaninę: ‘lepiej kochać, a potem płakać’. Następna bzdura. Wierzcie mi, wcale nie lepiej. Nie pokazujcie mi raju, żeby potem go spalić”. (s. 27)

Tak, śmierć jest wspaniałym nauczycielem. Niestety zbyt surowym”. (s. 105)

Czasem pakujemy stare rzeczy i chowamy je na strychu, nigdy nie zamierzając ich wyjmować, ale nie potrafimy się ich pozbyć. Pewnie tak samo jak marzeń”. (s. 117)

Zobacz również

24 komentarze

  1. Tego się nie czyta, to się wchłania !

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytaam;)
    O niebo lepsza niż film;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tak, zgadzam się. Mimo sympatii do Françoisa Cluzeta czytanie było dużo przyjemniejsze niż oglądanie tej historii na ekranie. Zresztą mi zazwyczaj bardziej podoba się książka niż stworzony na jej podstawie film :)

      Usuń
  3. uwielbiam tworczopsc tego autora.

    OdpowiedzUsuń
  4. I ja go lubię, choć go nieco zaniedbałam ostatnimi laty, kiedyś na potęgę wchłaniałam jego książki (tą również), a teraz nie jest mi z nim po drodze. Szkoda tylko, że tak szybko się zapomina, o czym dana książka jest, a jak się jeszcze sporo czyta jego książek to już w ogóle się wszystkie mieszają. Pozostaje jedno - pewność, że to była dobra książka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie ;) Teraz wracam do jego książek bo jakby nie patrzeć dostarczają sporo dobrej rozrywki.

      Usuń
  5. Nie znam tego autora, ale wszędzie w sieci czytam niezwykle pozytywne recenzje jego książek, które kuszą i kuszą, dlatego wczoraj pod wpływem impulsu nabyłam ,,W głębi lasu'' tego autora i zamierzam na dniach czytać. Jak przypadnie mi do gustu, to wezmę się także i za powyższą pozycje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam więc na Twoją recenzję bo "W głębi lasu" jeszcze nie miałam okazji czytać :)

      Usuń
  6. Moja koleżanka ciągle zachwala twórczość Cobena, w której zakochała się od pierwszego wejrzenia, a raczej przeczytania. ;-) Bardzo mnie zachęca do sięgnięcia po którąś z powieści tego autora, a Ty również sprawiłaś, że chętnie zapoznam się z twórczością Cobena.

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie przepadam za tym gatunkiem, jednak mocno zaintrygowała mnie intryga. Tym lepiej że jest dobrze skonstruowana.

    OdpowiedzUsuń
  8. Coben jest niezły, choć mocniejszego przymiotnika już bym nie użył, bo do tej pory mnie nie zachwycił. Ale Nie mów nikomu to akurat jedna z lepszych w jego wykonaniu.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kilka jego książek do tej pory przeczytałem i Nie mów nikomu jest jedną z lepszych. Trzyma w napięciu od początku do końca i zaskakuje ostatnią stroną.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  10. Ostatnie zdanie recenzji bardzo dobrze podsumowuje twórczość Cobena - a przynajmniej jego bardziej udane książki;) Lubię tego pisarza. Chociaż najbardziej przypadły mi do gustu powieści z Myronem i Winem;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Niestety, ale nie miałam jeszcze okazji, aby zapoznać się z twórczością tego autora. Bardzo chętnie jednak to zmienię.
    pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Świetna recenzja!!!!!! Tyle się już naczytałam o tym autorze, że koniecznie muszę przeczytać chociaż jedną jego książkę, żeby się przekonać o tym, czy rzeczywiście jest dobry. I zdecydowałam się na to dopiero po Twojej recenzji. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie bardzo się cieszę, że udało mi się Cię zachęcić :)

      Usuń
  13. Ta książka ma u mnie mały minus, bo trochę za szybko odgadłam zakończenie, ale to nie zmienia faktu, że chętnie sięgnęłabym po inne autorstwa Cobena :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Jak będę robić kolejne podejście do twórczości Cobena, to pewnie wybór padnie na tę książkę. Zaintrygowało mnie to zakończenie, ciekawe, czy i ja będę równie mocno zaskoczona :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nazwisko znane i lubiane, ale książkom Cobena chyba bliżej sensacji, a za tym gatunkiem nie przepadam. Wolę kryminały, zwłaszcza te realistyczne, spokojne, gdzie główne skrzypce, obok intrygi, gra klimacik :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Cobena lubię bo czyta mi się go zaskakująco szybko, ale niestety już po kilku dniach nie pamiętam fabuły książki :(
    kolodynska.pl

    OdpowiedzUsuń
  17. Czytałam tylko "Ostatni szczegół" tego autora, ale nie przypadł mi zbytnio do gustu. Jednak po tę pozycję z chęcią sięgnę, zapowiada się znakomicie!

    OdpowiedzUsuń
  18. Lubię Cobena i czytam go z przyjemnością, ale jego książki pamięta się tylko chwilkę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Bardzo interesująca pozycja... :)

    Ps. Zapraszam do siebie. :)

    OdpowiedzUsuń

Zapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy