Joanne Kathleen Rowling - Baśnie Barda Beedle’a
2.02.2013
Joanne Kathleen Rowling, Baśnie Barda Beedle’a, tłum. Andrzej
Polkowski, Media Rodzina, 2008, 112 stron.
Pewnie zauważyliście, że ostatnio dominuje
na blogu tematyka magiczna, co nie jest
tak zupełnie dla mnie typowe, ponieważ ogólnie rzecz ujmując nie przepadam za
fantastyką. Tym razem jednak również sięgnęłam po pozycję, która ma z nią sporo
wspólnego. „Baśnie Barda Beedle’a”
pióra J.K Rowling to zbiór pięciu opowieści z czarami w tle. Każda z nich niesie
ze sobą jakieś określone przesłanie, a dodatkowo opatrzona została komentarzami
Albusa Dumbledore’a.
Chociaż w licznych zbiorach znanych nam
baśni próżno szukać takich (choć mogę się mylić, bo oczywiście nie wszystkie poznałam), w których spotkamy się ze skaczącym na jednej nodze
garnkiem, czarodziejem trzymającym swoje serce w szkatułce w obronie przed
zgubnym w jego mniemaniu wpływem miłości czy czarownicy zmieniającej się w
królika, to jednak myślę, że wbrew temu na co wskazuje autorka we wstępie –
opowieści Beedle’a nie różnią się tak bardzo od tych które znamy. Z powodzeniem
mogłyby stanowić część kanonu lektur dla najmłodszych nie tylko w świecie magii
– jestem pewna, że w przypadku naszej, nieco mniej czarodziejskiej
rzeczywistości sprawdziłyby się równie dobrze (choć przyznaję, że „Włochate serce czarodzieja” ze względu
na swój dosyć makabryczny charakter, mogłoby nie być odpowiednie jako bajka
sprzyjająca zaśnięciu).
Po raz kolejny jestem zmuszona przyznać (podobnie
jak w tym i tym przypadku), że w sposób szczególny pozycja ta zapewni rozrywkę
osobom, które wcześniej poznały świat i przygody Harry’ego Pottera, a słowa
takie jak: Hogwart, mugole, animagi brzmią dla nich bardziej niż znajomo. Dzięki niej poszerzą swoją wiedzę o świecie
magii, poznają kolejny jego kawałek, który składa się na niezwykle interesującą
całość. Swoistego smaku dodaje fakt, że
autorka podjęła się również ilustrowania książki – czytelnik ma więc możliwość (choćby częściowo) zobaczyć opisywane historie
jej oczyma. Należy również zaznaczyć, że inicjatywa wydania baśni związana jest
ściśle z działalnością organizacji Children’s High Level Group (obecnie znana
pod nazwą Lumos - klik! ), na rzecz której przekazane zostaną tantiemy ze sprzedaży.
W przypadku dwóch poprzednich pozycji ("Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć" i "Quidditch przez wieki")
związanych ze światem czarodziejów, okładki polskiego wydania nie budziły we
mnie specjalnych emocji, ale w przypadku „Baśni Barda Beedle’a” oprawa od razu zwróciła moją uwagę i
w pewien sposób zachwyciła. Z pewnością nie jest to kluczowy element przemawiający za
sięgnięciem po tę książkę, ale dodaje jej charakteru. Decydujące w większości przypadków będzie
niewątpliwie zafascynowanie wszystkim, co ma związek z Harrym Potterem, ale nawet
jeśli nie jest ono Waszym udziałem, to baśnie są przecież pewną namiastką
dzieciństwa, nic więc nie stoi na przeszkodzie, aby poznać kilka kolejnych,
bajkowo-magicznych historii.
"Tutaj, w kryształowej szkatułce, spoczywało bijące serce czarodzieja" (s. 55)
"I rzeczywiście, pragnąc być nadczłowiekiem, ten nierozsądny młodzieniec pozbawił się człowieczeństwa" (s. 62)
"I Śmierć przemówiła do nich" (s. 87)
2 komentarze
Obowiązkowa pozycja podczas czytania Harry'ego Pottera... i do poduszki :P :)
OdpowiedzUsuńJestem świeżą fanką harrego pottera i żałuje że nie (pokochałam)go wcześniej. Mam wszystkie cześci harrego pottera ale kiedy je przeczytam wciąż mam niedosyt. Żałuję że nie ma dalszych części.
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)