Kennilworthy Whisp - Quidditch przez wieki
12.01.2013
Kennilworthy Whisp, Quidditch przez wieki, tłum. Andrzej Polkowski, Media Rodzina, 2002, 64 strony.
Wyobraźcie sobie przez chwilę, że na świecie istnieją
czarodzieje, a magia jest nieodłącznym elementem codzienności. Wykreślcie ze
swojego umysłu takie określenia jak: niemożliwe, nierealne, nieprawdopodobne,
a następnie sięgnijcie po książkę „Quidditch
przez wieki”, by zagłębić się w historię tej
niezwykłej dyscypliny sportowej.
Kennilworthy Whisp (alias J.K. Rowling) to ceniony
znawca quidditcha, który swoją szeroką wiedzą postanowił podzielić się także z
mugolami (czyli niemagicznymi ludźmi). Choć publikacja ta ma niewielkie
rozmiary (tylko 64 strony) to zawiera w sobie cały ogrom informacji – od etapów
ewolucji latających mioteł (wraz z prezentacją starodawnych gier miotlarskich) przez historię kształtowania się quidditcha
aż po dzień dzisiejszy. Dowiemy się jak wyglądał poprzednik złotego znicza,
jakie stosowano środki antymugolskie (w końcu czternaście osób latających
miotłach to dla zwykłych ludzi raczej niecodzienny widok), poznamy najbardziej
znane drużyny quidditcha, a także
kombinacje i taktyczne zagrania stosowane przez zawodników (okaże się, że swój
wkład miał tu także polski sportowiec!). To wszystko i wiele więcej znajdziemy
w książce „Quidditch przez wieki”.
Napisana z humorem stanowi z pewnością świetną rozrywkę – szczególnie dla fanów serii książek o Harrym Potterze, w której quidditch zajmował istotne miejsce. Być może nie jest to pozycja, która zachwyci, rozbawi czy zainteresuje każdego, ale dla mnie była miłym dodatkiem do świata magii, który miałam okazję poznać wcześniej. Dodatkowo wbrew pozorom ta niewielka publikacja pozwala czytelnikowi nie tylko przenieść się w czarodziejską rzeczywistość zawodników latających na miotłach, ale ma cel bardziej znaczący - dochód z jej sprzedaży zasila konto fundacji Comic Relief, która pomaga najuboższym poprzez różnego rodzaju projekty.
Świat magii ma w sobie coś intrygującego, nawet jeśli
jest tylko tworem wyobraźni – bez niej nasza codzienność byłaby przecież dużo
mniej barwna i interesująca. Nie waham się więc twierdzić, że latanie na miotle
jest możliwe, a gra w quidditcha prawdopodobna (chociażby rozgrywki miały się
odbywać tylko w świecie wyobrażonym).
Garść cytatów:
„Jeśli tę książkę podrzesz, porwiesz, postrzępisz,
pogniesz, pozaginasz, pomażesz, pobrudzisz, poplamisz, poślinisz czy popaćkasz,
jeśli ją ciśniesz lub upuścisz albo w jakikolwiek inny sposób zbeszcześcisz,
uszkodzisz czy potraktujesz bez należytego szacunku, możesz spodziewać się
najbardziej surowych kar, jakimi dysponuję.” (ostrzeżenie Pani Pince,
bibliotekarki Hogwartu, s. 1.)
Zobacz także: Newt Skamander - Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć
Zobacz także: Newt Skamander - Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć
3 komentarze
Nie ukrywam, że czytając tę książkę podobnie jak Ty byłem przekonania, iż znów świat rzeczywisty nie ma znaczenia i jakkolwiek to brzmi - chciało mi się latać ! Rzeczywiście historia Quidditcha jest bardzo wciągająca i powinna być obowiązującą lekturą w pierwszej części przygód Harrego Pottera - a konkretniej w momencie, gdy po raz pierwszy pojawia się to słowo. :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do dodania swojego bloga do rejestru
OdpowiedzUsuńhttp://spis-blog.blogspot.com
Zmieniacz czasu przydałby mi się już w przyszłym miesiącu - sesja powraca ze swoimi czarnymi siłami;)
OdpowiedzUsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)