Harlan Coben, Reese Witherspoon - Zanim powiesz żegnaj



Harlan Coben, Reese Witherspoon, Zanim powiesz żegnaj [Gone Before Goodbye], tłum. Janusz Ochab, Albatros, 2025, 352 strony.

Maggie McCabe kochała swoją pracę, a przeprowadzanie operacji w niebezpiecznych warunkach było jej częścią. Dziś jednak nie ma już prawa do wykonywania zawodu, liczba osób, na które może naprawdę liczyć mocno się skurczyła, na horyzoncie pojawia się wizja sprzedania domu, a walka o przetrwanie nabrała innego wymiaru. Kiedy więc jej mentor z czasów studenckich podsuwa opcję intratnego zlecenia, Maggie postanawia przynajmniej poznać szczegóły. Ostatecznie na decyzję ma niewiele czasu i zanim się obejrzy już znajduje się w Rosji u pewnego oligarchy, u którego ma przeprowadzić zabieg. Nic szczególnie skomplikowanego, ale cała sytuacja i tak zdaje się jakoś niepokojąco dziwna.

Czytaj dalej

Richard Osman - Wyjaśniamy morderstwa



Richard Osman, Wyjaśniamy morderstwa
[We solve murders], tłum. Tomasz Wyżyński, Czarna Owca, 2025, 432 strony.
Wyjaśniamy morderstwa, tom 1
[współpraca reklamowa z Wydawnictwem Czarna Owca ♥]

Pewnie kojarzycie te filmy akcji, w których wszystko pędzi do przodu w zawrotnym tempie, kule nie imają się bohaterów, a świat sprzyja tym, którzy próbują go uratować? Cóż - „Wyjaśniamy morderstwa” ma w sobie dokładnie taki vibe. Może tylko z tym ratowaniem świata to nie do końca, ale ogólnie reszta całkiem się zgadza. I jeśli szybko się taki stan rzeczy zaakceptuje i odpowiednio mocno przymknie oko na ogrom zbiegów okoliczności, to można się przy tej książce nieźle bawić.

Czytaj dalej

Lisa Ridzén - Kiedy żurawie odlatują na południe



Lisa Ridzén, Kiedy żurawie odlatują na południe, [Tranorna flyger söderut], tłum. Wojciech Łygaś, Wydawnictwo Albatros, 2025, 368 stron.

Są książki pozwalające się naprawdę na chwilę zatrzymać i zastanowić nad życiem i „Kiedy żurawie odlatują na południe” jest zdecydowanie jedną z nich. To taka powieść, przy której trudno się uchronić przed gulą w gardle i uciskiem w sercu i to wcale nie dlatego, że dzieje się w niej tyle niesamowitych rzeczy. Tu dzieją się rzeczy zwyczajne, codzienne, ale ten ładunek emocjonalny jest tak duży, że wciąż mam łzy w oczach, gdy o niej myślę. Tylko teraz nie siedzę już w pociągu, czytając ostatnie strony i nie udaję, że to tylko głupi katar.

Czytaj dalej

Polub K-czyta na Facebooku

Obserwatorzy