Jakub Małecki – Ślady
4.09.2019
Jakub Małecki, Ślady, SQN, 2016, 300 stron.
Kiedy trafiam na taką książkę jak „Ślady” Jakuba Małeckiego,
to mam wrażenie, że nie potrafię ubrać jej w słowa i zamknąć w konkretnych
ramach. Właściwie zamiast o niej pisać mam ochotę mocniej się w nią wgryźć,
wrócić do zawartych w niej opowieści, utrwalić to, co z pamięci umyka.
Wielu różnych bohaterów, wiele opowieści, które jednak
czasami na moment się ze sobą stykają. Każda
z postaci opisana z tak ogromnym wyczuciem, że miałam wrażenie jakbym siedziała
w ich głowach. Jakub Małecki musi mieć w sobie ogromną wrażliwość, by tak prawdziwie
pisać o emocjach. Szczególnie o tym, co budzi tęsknotę i lęk, i sprawia, że w codzienności
pojawiają się pęknięcia i rysy.
Jest coś przejmującego właściwie w każdej z historii, które
w genialnym stylu podsuwa Jakub Małecki. A jednak mimo zaangażowania z jakim je
poznawałam, mimo wielu emocji i refleksji, które się we mnie pojawiły mam problem,
by przywołać więcej niż kilka konkretnych imion. Zamiast imion mam za to poruszające migawki w
głowie – chłopaka pędzącego na rowerze i czekającego aż coś wreszcie się
wydarzy, mężczyzny kopiącego dół i kryjącego się w nim przed światem, staruszki
– dawniej sławnej modelki – próbującej chwytać ostatki wspomnień umykających
sekunda po sekundzie. I wystarczy, że otwieram „Ślady” na jakiejś stronie,
przebiegam wzrokiem i już wiem, że to Oskarowi kwas oszpecił pół twarzy, a żona
Ludwika zginęła, gdy zawaliła się ściana kamienicy. Ta książka zostawiła mi w
myślach fragmenty poszczególnych historii, ale też potrzebę, by jeszcze
kiedyś do nich wrócić.
W pierwszej chwili byłam zdecydowana stwierdzić, że „Dygot”
Jakuba Małeckiego zachwycił mnie bardziej, ale „Ślady” mają w sobie taki ładunek
mniej i bardziej oczywistych emocji, że chyba nie jestem w stanie zdecydować, która
z książek poruszyła mnie mocniej. Pewna jestem tylko tego, że proza autora ma
w sobie coś, co szalenie do mnie przemawia i nie raz i nie dwa pojawiała mi się w
trakcie lektury myśl, że potrafi on trafiać w punkt i w słowach zamykać emocje
tak trudne do ujarzmienia.
Garść cytatów:
„Życie z powieścią nie ma nic wspólnego. (…) Ono się nie
układa w jedną całość. (…) Życie jest bardziej jak zbiór opowiadań. Poszarpane,
nieprzewidywalne”. (s. 48)
„Koniec świata zawsze wygląda inaczej”. (s. 289)
Książki Jakuba Małeckiego na K-czyta
14 komentarze
"Dygot" i "Ślady" to moje czytelnicze wyrzuty sumienia.
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby udało Ci się po nie sięgnąć :)
UsuńBardzo mi wstyd że nie znam jeszcze twórczości tego autora, ale na pewno to się zmieni. 😊
OdpowiedzUsuńAgnieszko, żaden wstyd :) Trudno jest znać wszystkich.
UsuńJakuba Małeckiego polecam, jak znajdziesz spokojną chwilę :)
Kochana, to koniecznie sięgaj po "Rdzę" - według mnie to najlepsza powieść Małeckiego.
OdpowiedzUsuńŚwietnie to słyszeć, bo już czeka na półce :)
UsuńTa recenzja jeszcze bardziej utwierdziła mnie w przekonaniu, by łapać za "Ślady" szybciutko :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie! Łapać szybciutko, ale czytać polecam na spokojnie, bez pośpiechu :)
UsuńPrzekonywujące. Rozejrzę się.
OdpowiedzUsuńCieszę się!
UsuńNie przypominam sobie, bym coś czytała tego autora...
OdpowiedzUsuńAgnieszko, ciekawa jestem czy to byłyby Twoje klimaty :)
UsuńBardzo ciekawie napisałaś o książce. Tak bardzo, że nie zamierzałam jej czytać, a teraz to się zmieniło ;)
OdpowiedzUsuńAch, to największy komplement :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)