Mats Strandberg, Sofia Falkenhem – Potwór i cyrk
24.08.2019
Mats Strandberg, Sofia Falkenhem, Potwór i cyrk [Monstret och människorna], tłum. Ewelina Węgrzyn, 2019, Czarna Owca, 144 strony.
Potwór Frank, tom 2.
Po niespodziewanych dla dziewięcioletniego Franka
wydarzeniach, które miałam okazję obserwować w „Nocnym potworze”, nic już nie
jest takie samo. Wprawdzie zaczyna się kolejny rok szkolny, ale chłopiec ma
teraz tajemnice, którymi z nikim – poza nowymi przyjaciółmi potworami – nie
może się podzielić. Na dodatek do miasta przyjeżdża cyrk i szybko okaże się, że
tylko dla niektórych będzie to świetna rozrywka. Dla innych może stanowić
ogromne niebezpieczeństwo…
Frank nadal niezbyt dobrze dogaduje się z chłopakami z
klasy, a na dodatek brat i jego znajomi naśmiewają się z przyjaźni chłopca z
wiekową sąsiadką Alice. I chociaż znalazł sobie niecodziennych przyjaciół poza
szkołą, to i tak jakoś smutno się robi, gdy taki sympatyczny dzieciak kiedy słyszy śmiech, to ma jedynie nadzieję, że to nie z niego się śmieją.
Po raz kolejny Mats Strandberg i Sofia Falkenhem (której rysunki dobrze się z książką komponują) za pomocą historii o ludziach i potworach pokazują, że pozory potrafią mylić, a sposób działania zmienia się w zależności od sytuacji. Do niektórych od razu jesteśmy uprzedzeni i wydajemy łatwy osąd, a innym ufamy i przypisujmy dobre intencje, nie dostrzegając prawdziwej natury.
Po raz kolejny Mats Strandberg i Sofia Falkenhem (której rysunki dobrze się z książką komponują) za pomocą historii o ludziach i potworach pokazują, że pozory potrafią mylić, a sposób działania zmienia się w zależności od sytuacji. Do niektórych od razu jesteśmy uprzedzeni i wydajemy łatwy osąd, a innym ufamy i przypisujmy dobre intencje, nie dostrzegając prawdziwej natury.
Nadal uważam, że to historia, w której lepiej się odnajdą nieco
starsze dzieciaki, bo niebezpieczeństwa, które czyhają na bohaterów są
momentami dosyć bezpośrednio ukazane. Trzymałam kciuki, żeby Frankowi i jego
przyjaciołom udało się cało wyjść z opresji, ale nie przeżywałam jakoś
przesadnie każdej strony. Nie jest to seria, która porusza szczególne
struny w moim sercu, ale mimo to czuję do głównego bohatera sympatię i tych kolejnych
kilka chwil chętnie z nim spędziłam.
Garść cytatów:
„Słowa nie mieściły mi się w głowie, bo myśli zajmowały w
niej całe miejsce”. (s. 11)
~~*~~
Za książkę dziękuję wydawnictwu Czarna Owca.
Potwór Frank
6 komentarze
Myślę, że warto wiedzieć, iż taka seria jest w ogóle dostępna na rynku.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
UsuńBędę pamiętała o tej serii na przyszłość, kiedy mój chrześniak będzie trochę starszy. 😊
OdpowiedzUsuńSuper :) Ja lubię po takie historie dla młodszych czytelników od czasu do czasu sięgnąć.
UsuńMnie urzekł Twój piesek :)
OdpowiedzUsuńZdarza mu się tak ładnie zapozować :)
UsuńZapraszam do dyskusji i dziękuję za każde pozostawione słowo :)